4

Złapałem mocno Kihyuna, i wykrzyczałem to co siedziało w mojej głowie. Chłopak spojrzał się na mnie z przerażeniem, co odwzajemniłem. Popatrzyłem się na tory kolejki, jeden z wagonów się wykoleił. Za tym jednym z wielkiej wysokości spadły wszystkie wagony. Zaczęliśmy spadać, potem była tylko ciemność.

Obudziłem się w białej sali, trochę mnie od tego oczy bolały, ale musiałem dowiedzieć się o co chodzi i gdzie ja jestem. Chciałem wstać z łóżka, ale jak tylko się podniosłem upadłem na ziemie. Nie miałem kontroli nad swoimi nogami. Leżałem tak kilkanaście sekund, aż do sali weszła pielęgniarka, zawołała kilku lekarzy, i po chwili wszyscy mnie podnosili z podłogi.
Kiedy już leżałem w łóżku lekarz zaczął mi tłumaczyć gdzie jestem, co się stał i jakie będą tego konsekwencje.

- Wonho jesteś w szpitalu ponieważ uczestniczyłeś w wielkim wypadku. Spałeś miesiąc. Masz złamaną rękę nogę i dwa żebra, które musieliśmy operować. Lekkie wstrząśnienie mózgu. Będziesz musiał chodzić na rehabilitację przez minimum 2 miesiące, jak będą komplikacje rehabilitacja się oczywiście się przedłuży. Zwolnienie z w-f do końca semestru. Musisz pić dużo płynów, i najważniejsze to się oszczędzać. Wypis dostaniesz jutro. Jakby coś się działo to tym guzikiem możesz wezwać pielęgniarkę, a jak masz jakieś pytania to śmiało.

- Co się dzieje z Kihyunem? Gdzie jest? Nic mu się nie stało prawda?

-Twój kolega obudził się miesiąc temu, teraz jest w domu. Jak chcesz to możemy go zawiadomić żeby przyszedł.

- Tak proszę.

- Dobrze. Zaraz przyjdzie do ciebie pielęgniarka z kroplówką po które poczujesz się na siłach żeby wstać z łóżka.

Ja tylko skinąłem głową na znak że rozumiem. Lekarz wyszedł z sali a ja wziąłem telefon do ręki i zacząłem przeglądać instagrama w tym czasie pielęgniarka założyła mi kroplówkę. Kihyun nic nie wstawił co mnie bardzo zdziwiło. Po kilkunastu minutach chłopak wbiegł do sali sapany, i bardzo mocno mnie przytulił.

- Wreszcie się obudziłeś. Tęskniłem! Nigdy więcej mi tak nie rób!!!
Powiedział powstrzymując się od płaczu.

- Spokojnie. Już wszystko jest dobrze.
Próbowałem go uspokoić.

On nie zareagował. Położyliśmy się na szpitalnym łóżku, pi chwili zauważyłem że zasną. Powoli wysunąłem się z uścisków chłopaka tak żeby się nie obudził, i siadłem wtpatrywając się w młodszego. Miał wory pod oczami, i widać było że strasznie  schudł. Wtedy do sali weszła mama Kihyuna, też mocno mnie przytulia, zaczęła wypytywać o wszystko, bo lekarze nie chcieli jej nic powiedzieć. Po tym jak powiedziałem wszystko co powiedział mi lekarz, zaczęliśmy rozmawiać o Kihyunie.

- Od kąt wypisali go do domu wprowadziłam się do niego żeby się nim zająć. Ale z czasem było coraz gorzej, praktycznie przestał sapać czekając na wiadomość od ciebie lub szpitala. Bardzo mało jadł co z resztą po nim widać. Ja go namawiałam żeby coś zjadł gotowałam mu najróżniejsze potrawy i nic.

Ja tylko spuściłem głowę.

- Ja muszę jechać do pracy, ale jak byś czegoś potrzebował to dzwoń, nawet w nocy.
Powiedziała kierując się do drzwi.

Kiedy już wyszła ja znowu spojrzałem się na Kihyuna. Zrobiło mi się przykro że prze zemnie jest w takim stanie. Położyłem się obok niego, łza spłynęła mi po policzku, ale szybko ją wytarłem. Od tego ruchu chłopak się obudził, ja go tylko przytuliłem.

- Idź jeszcze spać.

- Po co?
Spytał zdziwiony.

- Rozmawiałem z twoją mamą. Wiem że nie śpisz i nie jesz.

- Nie mogę spać kiedy ty się wreszcie obudziłeś. Po miesiącu!
Oburzony podniósł głos.

-To teraz nie jest najważniejsze. Ty musisz o siebie dbać, nie ważne w jakim ja będę stanie, wiec albo idziesz do domu się najeść i wyspać, albo robisz to tu ze mną.

- Zostanę.
Powiedział zadowolony że nie wygoniłem go do domu.

- Dobra to ja zaraz wrócę
Powiedziałem wstając z łóżka.

- Gdzie idziesz?
Spytał podnosząc się do pozycji siedzącej.

- Po coś do jedzenia i picia. Ja też jestem głodny.

I wyszedłem z sali. Poszedłem najpierw do stołówki. Wziąłem dwie bułki. Potem do automatu i wziąłem 2 gorące czekolady bo wiem że Kihyun je kocha. I wróciłem do sali. On spał, nie budziłem go narazie puki czekolada była gorąca. Dopiero jak była taka, że można było ją pić obudziłem go

- Wstawaj.
Szturchnąłem go po czym odrazu się obudził.

- Masz bułkę i twoją ulubioną czekoladę.

On się uśmiechnął i zaczął jeść. Rozmawialiśmy na różne tematy, co nowego w szkole itp. Zleciało nam tak do wieczora, Kihyun musiał iść do domu. Nie był z tego zadowolony ale musiał iść. Po tym jak chłopak wyszedł z sali wziąłem do ręki telefon i zacząłem  coś oglądać.  Jakieś 20 minut potem przyszły pielęgniarki na wieczorny obchód. Zmierzyły temperaturę, ciśnienie, dały jakieś tabletki i poszły. Ja odrazu starałem się zasnąć, żeby jak najszybciej był już ranek, i żeby zobaczyć Kihuna.

🎵🖤🎶➕🎵🖤🎶➕🎵🖤🎶➕🎵🖤🎶➕

Hej.
Dzisiaj trochę dłuższy rozdział za to że wczoraj był krótki. Odrazu przepraszam jak gdzieś napisałam Kihyun przez "ch" kilka razy to w tym rozdziale poprawiałam ale jest możliwość że gdzieś będzie.

⭐️ i 💬= motywacja

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top