Rocznica [Matthias x Reader]

NO_NAME_4U jest online.

19_DARK_98:Cześć...

NO_NAME_4U:O! Czarny książę! Witom pana >3<

19_DARK_98:Zaraz się zrzygasz z tej swojej radości.

NO_NAME_4U:Kropka wpierdolka... Kij ci w dupę.

19_DARK_98:Mam wierzyć, że panna rzygam tęczą się zdenerwowała?

NO_NAME_4U: ...

19_DARK_98:Ty...?

NO_NAME_4U:Spadaj wredny chuju...

NO_NAME_4U jest offline.

-Co za dziewczyn... -szepnął chłopaka, wywalając gdzieś niedopałek.

Szybszym krokiem zaczął zmierzać w stronę małego molo, gdzie miał spotkać się ze swoją dziewczyną.
[Reader], bo tak miała na imię ukochana chłopaka, była od niego zaledwie kilka miesięcy młodsza. Pomimo mieszkania w tym samym mieście, a mianowicie Fla, poznali się dopiero na jednym z chatów dla osób z... Powiedzmy nietypowymi zainteresowaniami.
W sumie to właśnie przez nich chat czternastu osób się rozpadł. Chociaż nie... Pasujące określenie w tej sytuacji to takie, że dwanaście osób się po prostu wykruszyło. Nie wytrzymało tego, co ta dwojak wysyłała. Chat polegał na wykonywaniu zadań. Jedno po drugim, jednak żadne z nich nie miało na cały nikogo zabić. Na początku sam Matthias uważał, że grupa jest totalnie głupia, jednak tam poznał [Reader], która wykonywała każde zadanie dwa razy bardziej niż powinna. Tak też brunet postanowił, że pokaże odważnej dziewczynie, że to i tak mało. On również zaczął wykonywać wszystkie zadania w przesadny sposób. Ostatnim filmem jaki wysłali wspólnie, jednak każdy osobno, było rozbicie lustra jednym uderzeniem, a następnie okaleczenie się nim po nadgarstkach. To wyzwanie wymyślili sami. Właśnie przez to reszta grupy uznała ich za chorych psychicznie i każdy po kolei opuszczał grupę, aż zostali tam tylko oni.
Tak to właśnie po kilku miesiącach pisania na chacie, rozmów przez Skype doszli do wniosku, że miejsca o których rozmawiają są do siebie dziwnie podobne, aż w końcu dziewczyna zapytała o miejsce zamieszkania przyjaciela. Gdy dowiedzieli się o tym, że są tak jako siebie, zaczęli się spotykać.

W tym momencie doszliśmy do dzisiejszego dnia, pamiętnego dnia. Dokładnie dwa lata temu się poznali. Romantycznie, prawda?
Gdybyście tylko wiedzieli co chłopak ma jej do przekazania... Nie zmienilibyście zdania.

-Bezimienna! -krzykną Matthias.

-Czego, farfoclu? -odkrzyknęła.

Chłopak szybko podbiegł do niej, odchylił jej głowę do tu i wyciągnął żyletkę, która miała między zębami. Można to nazwać ich tradycją -ona zawsze ją przynosi, a on zawsze wyrzuca do wody.
Tak samo zrobił także dziś.

-Wszystkiego najlepszego. Tam wiesz, kwiatków, szmatków i w ogóle, ale i tak pijemy -zaśmiał się i wyją z plecaka kilka puszek piwa.

-Dobra... Już się nie gniewam -zaśmiał się (kolor)oka i zabrała się z opróżnianie jednej z puszek.

-W ogóle... Matthias... Bo ja...

-Przymknij się i daj się całować, idiotko -szepnął, po czym wpił się w wargi ukochanej.
Pod dłuższej chwili zakochani oderwali się od siebie.

-Mam dla ciebie prezent, głupku, ale wiesz... Z tym to raczej zapraszam Cię do auta, specjalnie przyjechałam -wyszeptała uwodzicielsko.


👌👈😏😎

Przepraszam za ten koniec i "odcięcie" - musiałam XD
Mam nadzieję, że shocik jednak podpasował.
Przepraszam za błędy, pisanie na telefonie :/

Pozdrawiam
Natsu 💖

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top