Jeszcze panno [Ezarel x Reader]
Piosenka przyniosła wenę, polecam posłuchać ;)
Czułaś, jak każda, nawet najmniejsza, komórka Twojego ciała szaleje ze szczęścia, w tym samym momencie panikując niemiłosiernie. Denerwowałaś się, byłaś przerażona i niepewna, a w tym samym momencie cieszyłaś się jak głupia, doskonale wiedziałaś czego chcesz i ze spokojem wyobrażałaś sobie jego twarz.
Spojrzałaś w lustro.
Cudownie upięte włosy, w które zostały wplątane kwiaty, zerwane przez Karenn, ze Stuletniej Wiśni.
Naszyjnik, który był podarował Ci on idealnie wpasowywał się w dzisiejszą kreację. Jakby już wtedy wiedział...
Idealny makijaż, w którym Miko postanowiła pomóc. Wszytko tworzyło idealną kompozycję.
Spojrzałaś nieco niżej, wbijając wesoły, lecz niepewny, wzrok w piękną białą suknię.
Brak ramiączek, koronka idąca od dekoltu w górę z, idealnym wręcz, miejscem na naszyjnik. Długi do ziemi, biały, przewiewny materiał z warstwa delikatniej koronki... Nie sądziłaś, że kiedyś poczujesz się tak piękna.
-Zdecydowanie Ykhar zasługujesz na moją porcję miodu! - zawołałaś wesoło do koleżanki, która poprawiała Twój welon.
-Daj spokój! Widok Ciebie w tej sukience w zupełności mi wystarczy, [Reader]! -powiedział uradowana brownie, wstając.
-Nooo... Pasuje Ci -wyznała wampirzyca, zeskakując z parapetu.
Rudowłosa miała na sobie zieloną, obcisłą sukienkę do kolan, która wyjątkowo wyglądała na niej bardzo dobrze i ani odrobinę wyzywająco. Zielonooka zaś miała na sobie czarną, asymetryczną sukienkę, która nie posiadała ramiączek, przyozdobiona granatowymi falbankami. Jedna i druga miały szpilki w kolorze sukienek.
Wyglądały ślicznie.
-Dziewczyny, czy nasza pann... -do pokoju wszedł Nevra, który zaniemówił, gdy tylko Cię zobaczył. -Święta Kimiko... Wyglądasz przecudownie! -krzyknął, po czym podbiegł i mocno Cie przytulił.
Zaśmiałaś się cicho i objęłaś mężczyznę. Gdy tylko dziewczyny skarciły go za to, że może pognieść twoją suknie - od razu się odsunął.
-No braciszku! Żeś się odstawił! - zaśmiała się Karenn.
Miała rację. Navra miał na sobie idealnie dopasowany czarny garnitur i czerwoną chustkę w butonierce. Banalne, ale wyglądał pięknie.
-Dziewczyny mam ten bukiet! -wrzasnęła była syrena, wbiegając do pomieszczenia, w niebieskich balerinach i bukietem diamentowych róż w odcieniu różu.
Wszystkie spojrzałyście na nią z podziękowaniem w oczach. Tylko tego Ci brakowało.
-Dziewczyny, Nevra, jeszcze panno -tutaj białowłosy spojrzał na Ciebie -Musimy już iść -uśmiechnął się przyjaźnie.
Wampir złapał Cię pod ramie, podprowadzając do Valkyona, który po chwili zrobił to samo, tylko, że z lewej strony.
Uradowane dziewczyny wyszły po was z pokoju, wyprzedzając was.
Bardzo mocno trzymałaś się przyjaciół, jakby bojąc się, że upadniesz. Twoje palce zaciskały się szczelnie na łodygach róż, które zostały pozbawione kolców.
-Będzie dobrze -szepnął złotooki
-Oboje się kochacie... To dobra decyzja -pocieszał Cię czarnowłosy.
Jakby nagle stanęliście przed ścieżka, która prowadziła prosto pod Stuletnią Wiśnię.
Chłopcy chwile przed tym stanęli przed Tobą, aby zrobić na złość, jeszcze kawalerowi, który czekał na Ciebie pod drzewem.
Udało Ci się zauważyć, że Karenn i Ykhar już stoją na swoich wyznaczonych miejscach, a niebieskowłosy wyglądał za Tobą.
Szefowie dwóch z trzech straży zrobili krok do przodu. Zrobiłaś to samo. Ponownie. Ponownie. Ponownie.
Mężczyźni podeszli do swojego przyjaciela, aby po męsku uścisnąć mu dłoń i powiedzieć ostatnie słowa, zanim zielonooki Cie zobaczy.
Właśnie teraz. To ten moment. Nevra i Valkyon stanęli tam, gdzie jest miejsce dla drużb.
To on. On patrzy na Ciebie zdumiony, nie dowierzając w to co widzi.
Punkt dla dziewczyn.
Stanęłaś na przeciwko elfa, który złapał Cię za dłoń.
Ezarel wyglądał powalająco. Niby zwyczajny czarny garnitur, ale te wszystkie małe szczegóły, które sprawiały, że strój przybrał tak bardzo jego charakter... Przepięknie.
-Zebraliśmy się tu dziś, aby połączyć tą dwójkę świętą przysięgą, którą składa się, gdy najstarsza oraz najpotężniejsza magia zaistnieje między dwojgiem ludzi - powiedział Kei
Zaczęła się typowa przysięga, jaką składali sobie mieszkańcy Kwatery Głównej. Nie można było nazwać jej małżeńską. To była po prostu przysięga miłości.
-Ezarel... - szarowłosy spojrzał na niego. -Możesz pocałować swoją ukochaną.
Elf spojrzał na Ciebie i przybliżył się. Zetknął ze sobą wasze nosy po czym powiedział: ,,Kocham Cię, [Reader]", a następnie pocałował Cię czule i delikatnie.
W tamtym momencie posypały się płatki kwiatów i głośne brawa.
~~~~~~~~
Mam nadziej, że nie zepsułam tego shota :/
Pozdrawiam, Natsuki ♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top