Rozdział 7
Rozżarzona Skóra leżała u siebie w legowisku myśląc nad przepowiednią od Klanu Gwiazd. "Dzięki złu na świecie pojawiły się dwa dobra. Jedno za wodą się kryje, drugie na miejscu spotkasz." Medyczka powoli zaczynała rozumieć przekaz, lecz nie do końca. Przepowiednia mówiła jej, że nie wie wszystkiego na temat małej kotce, którą ktoś lub coś porwało ze żłobka. Rozżarzona Skóra domyśliła się, kto jest jej ojcem, a nawet tego, że kotka żyje i nic jej nie porwało.
Medyczka wyszła z legowiska w pękniętym kamieniu i pokuśtykała w stronę legowiska przywódcy, po drodze mijając żłobek. Jej uwagę przykuły dwie kocice rozmawiające ze sobą przy legowisku starszyzny. Chciała porozmawiać z nimi obiema, ale najpierw musiała pogadać z Ognistą Gwiazdą.
Medyczka weszła bez zapowiedzi do dziury wydrążonej w Wielkim Kamieniu.
-Rozżarzona Skóra? - zapytał zdziwiony przywódca, ale natychmiast się opanował widząc minę medyczki. - Coś się stało?
-Tak, stało się. - odpowiedziała kotka siadając na przeciw ognisto-rudego. - Pamiętasz jak Złoty Kwiat mówiła, że jej córkę porwał lis?
Przywódca zastanowił się głęboko szukając wydarzenia wspomnianego przez jego przyjaciółkę. Niemal od razu przypomniał sobie dzień mający miejsce około osiem księżycy temu.
-Tak, pamiętam, ale o co chodzi? - dopytywał Ognista Gwiazda patrząc wyczekująco na szarą medyczkę.
-Chodzi o to, że ta kotka w cale nie została porwana! - Rozżarzona Skóra wydawała się zła z powodu takiego kłamstwa ze strony jednej z członkiń starczyzny. Przywódca otworzył szerzej swoje zielone oczy.
-Jak to? - wydusił tylko.
-Dostałam przepowiednie od Klanu Gwiazd. "Dzięki złu na świecie pojawiły się dwa dobra. Jedno za wodą się kryje, drugie na miejscu spotkasz." Jeśli się zastanowisz, to nawet ty zrozumiesz.
Ognista Gwiazda szybko przeanalizował przepowiednię. Rozglądnął się na boki jakby szukając pomocy.
-Wszystko się zgadza. - dodała medyczka po chwili.
-Tak, ale... czyli że tym złem jest...
-Tak. - przerwała mu Rozżarzona Skóra machając ogonem ze złości. - Właśnie on.
-Czyli on jest jej ojcem...? - przywódca jakby nie potrafił zrozumieć. - Dlaczego Złoty Kwiat próbowała to zataić?
-Tego nie wiem! Wiem tylko, że teraz rozmawia z Płomiennym Kwiatem przed legowiskiem starszyzny. - powiedziała kotka wskazując ogonem w odpowiedni kierunek.
-Chyba nawet wiem o czym... pewnie Płomienny Kwiat też się domyśliła. - powiedział zielonooki i poderwał się z miejsca. Spojrzał na swoją rozmówczynię. Medyczka pokiwała głową na boki po czym spojrzała na przywódcę.
-Błękitek na prawdę został porwany... a Złoty Kwiat to wykorzystała oddając... - kotce przerwał Ognista Gwiazda:
-Rozżarzona Skóro, musimy natychmiast z nimi porozmawiać. Użalanie się nad tym kociakiem to strata czasu. - przywódca popatrzył na medyczkę smutnym wzrokiem po czym wyszedł ze swojego legowiska. Oboje podeszli do rozmawiających ze sobą kotek.
-O czym rozmawiacie? - zapytał spokojnym tonem zielonooki przywódca. Płomienny Kwiat spojrzała kątem oka na jasnorudą rozmówczynię.
-O tym "porwanym" kociaku. - odpowiedziała ciemnoruda podkreślając słowo "porwanym".
-Czyli wiesz już, kim jest ich ojciec? - zapytała Rozżarzona Skóra stając u boku ognisto-rudego.
-Tak, wiem. Domyśliłam się, a Złoty Kwiat sama to potwierdziła.
-Daj spokój... - Złoty Kwiat próbowała rozluźnić atmosferę.
-Co zrobiłaś ze swoją córką? - spytał Ognista Gwiazda. Złoty Kwiat popatrzyła na niego niepewnie spuszczając wzrok na swoje łapy.
_________
Tam tam tam!!!
Polsat ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Rozdział pełen spojlerów, no ale cóż... następny znów z perspektywy Leśnej Łapy, obiecuję!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top