Rozdział 2

-Niech wszystkie koty na tyle duże, by samodzielnie polować zbiorą się pod Wielkim Kamieniem - powiedział Ognista Gwiazda ze szczytu Wielkiego Kamienia. W jednej chwili wszyscy zgromadzili się na polanie. Ja, Kryształek i Złoto czekaliśmy w napięciu na nasze uczniowskie imiona.
-Obłoczny Ogonie, wystąp. Zostajesz mentorem Kryształowej Łapy, przekaż mu wszystko czego się nauczyłeś - biały, puchaty wojownik styknął się nosami ze swoim uczniem. Teraz kolej na Złoto.
-Jeżynowy Pazurze, wystąp. Zostajesz mentorem Złotej Łapy, przekaż jej całą swoją wiedzę - powiedział przywódca, a z tłumu wyszedł ciemnobrązowy wojownik i zrobił to samo.
-Szara Pręgo, wystąp. Zostajesz mentorem Leśnej Łapy, naucz ją wszystkiego co potrzebne.
Szary wojownik wyłonił się ze zgromadzonych kotów. Dotknął nosem mojego nosa.

*następnego dnia*

Pierwsza noc w legowisku uczniów. Nie było tak źle, a nawet lepiej niż w żłobku. Niewiele się zmieniło. Nadal przyjaźniłam się ze Złotą Łapą i Kryształową Łapą, a nawet poznaliśmy innych uczniów. Byli koleżeńscy, serio było fajnie. Jedno co zepsuło pierwsze wrażenie na życie ucznia była... poranna pobudka. Szara Pręga budził mnie jakiś czas ale w końcu uznał, że wyciągnie mnie z mojego posłania. Syknęłam cicho, lecz to nic nie dało.
-Śpisz jak kamień! - odparł z pomrukiem rozbawienia. - Nie da się ciebie dobudzić.
-Ale śmieszne - parsknęłam irytacją. Byłam zmęczona, a on od razu musi wytargiwać mnie z legowiska.
-Dobra. Idziemy zwiedzać terytorium z Jeżynowym Pazurem i Obłocznym Ogonem.
Jakiś czas czekaliśmy. Po wejściu Obłocznego Ogona do legowiska uczniów było słychać nażekania Złotej Łapy, którą jej mentor po chwili wyciągnął za ogon. Kryształowa Łapa wyszedł sam, chociaż nadal zaspany. W końu wyszliśmy z obozu. Zapowiada się długi spacer...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top