PROLOG
Panowała pora nowych liści. Na zewnątrz mocno świeciło słońce, które roświetlało niewielką polanę Klanu Deszczu. W żłobku leżała szylkretowa kotka, która właśnie się okociła. W jej futro wtulone były trzy kocięta. Pierwsze, kocurek, miało białe futerko o miodowych plamach. Drugie, kotka, miało puszystą, kremową sierść, a trzecie, było niezwykle podobne do swojej matki. Do żłobka weszła medyczka, Mleczna Płetwa, która miała zobaczyć, czy z kociętami wszystko w porządku, po tym, jak jeszcze chwilę temu odbierała poród.
- Gratulacje, Miękki Dreszczu - powiedziała szczęśliwie medyczka - twoje kocięta są zdrowe.
Miękki Dreszcz odetchnęła z ulgą.
- Tak bardzo się cieszę, że w końcu przyszły na świat - miauknęła karmicielka, dotykając nosem główek swoich dzieci.
- A gdzie się podział Skalna Noc? - spytała Mleczna Płetwa, przyglądając się karmicielce i jej kociętom.
- Poszedł po zwierzynę - odparła Miękki Dreszcz. - Powinien za chwilę przyjść.
Mleczna Płetwa skinęła głową.
- W takim razie muszę już wracać - stwierdziła kotka. - Do zobaczenia, Miękki Dreszczu.
- Do zobaczenia - Miękki Dreszcz odprowadziła wzrokiem medyczkę, zmierzającą w stronę tunelu.
Kotka wróciła do zajmowania się kociętami i z niecierpliwością oczekiwała swojego partnera, Skalną Noc.
***
Czarny kocur wszedł do legowiska, trzymając w pysku dwie myszy. Położył je przy legowisku Miękkiego Dreszczu.
- A ty? Nie będziesz jadł? - spytała ciepło Miękki Dreszcz, która zaczęła wylizywać swoje kocięta.
- Spokojnie, nie umrę z głodu - zapewnił Skalna Noc. - Później jeszcze zapoluję.
Kocur zbliżył się do partnerki i zaczął przyglądać się młodym.
- Masz już dla nich jakieś imiona? - spytał.
- Nie, czekałam, aż ty przyjdziesz. - odparła cicho Miękki Dreszcz.
Skalna Noc zamilkł i zaczął cicho się zastanawiać.
- Kocurka nazwiemy Miodek - miauknął. - Ma takie śliczne, miodowe plamy.
- Zgadzam się - zamruczała kotka. - W takim razie kremową kotkę nazwijmy Słonecznik.
- I na końcu kotka, podobna do mamusi - zaśmiał się Skalna Noc. - Nazwijmy ją...
- ...Lipka. - dokończyła szylkretowa kotka.
- Idealnie - ucieszył się kocur, delikatnie trącąc pyskiem młode.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top