Rozdział 3

Kotki weszły do klanu, większość zebranych na polanie rzuciła im zaskoczone spojrzenie. Nikt jednak nie podszedł. Szyszkowe Futro zaprowadziła samotniczkę prosto do Różanej Gwiazdy, gdy tylko weszły do jej legowisko smutek pieszczoszki zmienił się w zdziwienie.

-Różane Ucho? - Spojrzała na nią zdziwiona. - Czy to ty?

Przywódczyni na początku chyba jej nie poznała, potem jednak musiała ją sobie przypomnieć.

-Lajla! - Przywódczyni wstała i podeszła do niej. - Co ty tutaj robisz?

-Mój dom spłonął, a domownik umarł. - Wyjaśniła kocica. - Ta... wojowniczka przyprowadziła mnie tutaj, żebym do was dołączyła.

-Więc cię przyjmiemy. - Postanowiła bez zastanowienia przywódczyni. - Zaraz nadam ci imię wojowniczki. - Zmierzyła ją wzrokiem z lekką niepewnością. - Dobrze się czujesz? Nie wyglądasz najlepiej.

-Nie przesadzaj! - Mruknęła Lajla. - Tylko wyglądam staro, przecież jesteśmy w podobnym wieku! Uwierz, mam pewnie więcej sił niż nie jeden z tych waszych wojowników.

-No dobrze, wystarczy pogawędek. - Przywódczyni przyjrzała się jej mocniej i urwała ten wątek, mówiąc o czymś zupełnie innym. - Zapomniałam o tobie bardzo szybko. - Mruknęła. - Teraz już pamiętam, także twoją rodzinę. Mam dla ciebie przykrą wiadomość. Twoja córka nie żyje już od dawna.

Pieszczoszka spojrzała na swoje łapy, ale nie odezwała się. Szyszkowe Futro nie wiedziała, o co chodzi, jednak nie odezwała się. Zabrała Lajlę z legowiska przywódczyni, czekając, aż zwoła zebranie.

-Niech wszystkie koty na tyle samodzielne, aby polować zbiorą się pod Wysokim Głazem na zebranie klanu! 

Okrzyk przywódczyni był niepotrzebny, gdyż widząc obcą wszyscy i tak zebrali się przed kamieniem, nawet Czarny Nos usiadła przed legowiskiem medyczki, chociaż tym razem nie było  z nią Zabliźnionej Skóry. Szyszkowe Futro pchnęła lekko pieszczoszkę, żeby wyszła do przodu.

- Klanie pioruna, przedstawiam wam Lajlę! - Oznajmiła przywódczyni donośnie.

-Kim ona jest?

-Ma obroże! - Syknął nagle Sosnowa Igła, który wydawał się już być specjalistą od narzekania podczas ceremonii. - To pieszczoszka! Precz z nią!

-Spokój wszyscy! - Syknęła nagle Różana Gwiazda. - Ta pieszczoszka jest godna, by stać się jedną z nas, dlatego też nadam jej imię wojowniczki. Wy też zobaczycie, że przyda się klanowi, wygląda na starszą, ale jest w moim wieku i uwierzcie, że ma dość sił, by pomóc klanowi. - Po skończeniu wyjaśnień przystąpiła do ceremonii. - Wzywam moim walecznych przodków, by spojrzeli na tą pieszczoszkę, polecam wam ją jako przyszłą wojowniczkę. Lajlo, czy obiecujesz dbać o klan i chronić go do ostatniej kropli krwi?

Lajla przez chwilę nic nie mówiła, jej zielone oczy błyszczały.

-Niech ten klan stanie się dla mnie nową rodziną. - Miauknęła, patrząc prosto w oczy przywódczyni. - A rodziny będę bronić, obiecuję.

Wszyscy zebrani wydawali się zaskoczeni jej słowami, ale teraz przynajmniej nikt nie odważy się podważyć jej lojalności.

-Więc mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojowniczki! - Ogłosiła przywódczyni. - Od dzisiaj znana będziesz jako...

-Czy mogę o coś prosić? - Przerwała jej nowo mianowana. - Chciałabym sama wybrać sobie imię.

-Dobrze, jak więc chciałabyś się nazywać? - Zgodziła się do razu Różana Gwiazda.

-Chcę nazwać się Spalone Wspomnienie. - Ogłosiła pręgowana kocica. - Doceniam, że mnie tu przyjęliście, jednak nigdy nie zapomnę moich domowników, moje imię będzie o nich wspominało.

-Niech więc tak będzie! - Miauknęła czarna kocica. - Od dzisiaj znana będziesz jako Spalone Wspomnienie. Doceniamy twoją wytrwałość i siłę, witamy cię jako pełnoprawną wojowniczkę klanu pioruna.

-Spalone Wspomnienie! Spalone Wspomnienie! - To Szyszkowe Futro zaczęła okrzyk, dopiero po chwili reszta zebranych do niej dołączyła.

-Teraz będziesz mogła czuwać nad obozem przez całą noc. - Wyjaśniła pręgowanej, dawnej pieszczoszce przywódczyni. - Niech koty, które wczoraj ogłosiłam jako wybrane zbiorą się przy wyjściu z obozu. Czas wyruszyć na zgromadzenie.

Wszyscy posłusznie się zebrali, podczas gdy Figlarna Łapa podbiegła do Szyszkowego Futra.

-Idę na zgromadzenie! - Pisnęła radośnie. - Prawdziwe zgromadzenie!


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top