[💫] Rozdział 6- Zgromadzenie [💫]
Powoli zachodzące słońce wpadało do legowiska medyczek, oświetlając wszystkie koty siedzące w środku. W błękitnych oczach zmartwionego ucznia odbijał się delikatny, złocisty błysk. Siedział on wtulając się ciemnoszare futro ojca, który otulał go ogonem. Po jego drugiej stronie siedziały jego obie siostry, a nieprzytomny brat leżał na posłaniu z mchu. Był właśnie opatrywany przez medyczkę, która cierpliwie nakładała mu maść na ranę.
— Nic mu nie będzie?— zapytała z przestrachem Gałązkowa Łapa przesuwając się bliżej ich ojca, Czaplego Ogona.
— Spokojnie, odpocznie chwilę i będzie zdrowy jak szczupak— zapewniła ją ze spokojem biała kotka i nastawiła uszy. — Oho! Górska Gwiazda zwołuje zebranie.
— Chodźmy więc— pręgus ostatni raz rzucił okiem na syna i poprowadził pozostałą trójkę swoich dzieci pod Bluszczową Kłodę, gdzie zgromadził się już prawie cały klan. Błękitnoszara przywódczyni siedziała dumnie na konarze, a jej wierny, rudawy zastępca przycupnął zaraz pod nią.
— Jak wiecie, dzisiejszej nocy odbędzie się zgromadzenie.— zaczęła mówić, aby uspokoić tłum ciekawych kotów. Rozżarzona Łapa wstrzymał na chwilę oddech. — Pójdą na nie: Rudzikowy Ogień, Kwitnący Płatek, Mgliste Łapy, Czapli Ogon, Rozbita Myśl, Paprociowa Mgła, Mały Nos, Agrestowy Cień, Wiśniowy Krzew, Pajęczy Mróz oraz Nocne Wzgórze, Krzywy Wąs i Gołębi Krzyk wraz z uczniami. Reszta może się rozejść.
— A tego to znowu gdzieś wcięło— uczeń usłyszał niezadowolone mruknięcie ojca, który wstał i zaczął się kierować w stronę grupy kotów wybranych do pójścia na zgromadzenie. Kocurek westchnął- doskonale wiedział, o kogo chodziło Czaplemu Ogonowi. Poczuł obok siebie futro sióstr.
— Idziemy razem! Będzie fantastycznie, mówię ci!— prawie krzyknęła mu do ucha cętkowana koteczka i stanęła przed nim wesoło machając ogonem.
— Ja nie idę.— westchnęła szaro-futra, ale skierowała na wybrana dwójkę szczęśliwym spojrzeniem zielonkawych oczu.— Nic straconego, pójdzie się kiedy indziej. Ale musicie mi obiecać, że wszystko mi opowiecie!
— Nie bój szczupaka, dostaniesz relację z najmniejszymi szczegółami— Lamparcia Łapa pacnęła ją ogonem po pysku i spojrzała w stronę wyjścia.— Chodźmy już lepiej, bo jeszcze pójdą bez nas!
Podczas gdy nadpobudliwa uczennica już zmierzała w stronę grupy, Rozżarzona Łapa ostatni skierował wzrok na siostrę. Ta uśmiechnęła się i skinęła mu głową na pożegnanie. Czuł, że jest jej przykro, ale jednocześnie emanuje radością.
— Zawsze umiała cieszyć się szczęściem innych— dodał w myślach i dobiegł do Lamparciej Łapy, która wraz z mentorem była już prawie przy wyjściu.
Zrównał krok ze swoją siostrą i wymienił podekscytowane spojrzenia. Szli tak blisko, że ocierali się o siebie futrami, które u kotki było zdecydowanie bardziej puchate. Po jej drugiej stronie dreptał Krzywy Wąs, nawiązując po chwili konwersację z idąca z przodu Paprociową Mgłą. Rozżarzona Łapa zaczął się zastanawiać, gdzie mógł się podziać Gołębi Krzyk, i kto w takim razie pójdzie z nim na zgromadzenie. Wprawdzie fakt, był otoczony przez koty ze swojego klanu, jednak w głębi duszy chciał mieć przy sobie mentora. Miał dużą nadzieję, że i tym razem Mgliste Łapy będzie mogła zabrać rolę jego mentorki, jednak ta aktualnie spokojnie gawędziła z Górską Gwiazdą. Ale też trudno się jej dziwić- kotka była jej siostrą, więc miała do tego pełne prawo. W pewnej chwili wyraz jej pyska gwałtownie się zmienił i zaczęła niewyraźnie szeptać coś do przywódczyni. Ta słuchała jej z uwagą, a po krótkim namyśle kiwnęła głową. Kiedy jego prawie mentorka to zobaczyła, uśmiech na jej pyszczku powrócił i ponownie zaczęła wesoło rozmawiać z kocicą.
Reszta drogi na zgromadzenie minęła dość nudno. Tym razem jednak Klan Rzeki nie przyszedł ostatni- z tego co słyszał od starszych wojowników, brakowało jeszcze Klanu Nieba. Pomimo tłumu doskonale widział, jak Górska Gwiazda miło wita się z resztą przywódców, jednak zdecydowanie mniej przyjaźnie z białą kocicą. Obie zdawały się nie pałać do siebie sympatią. Po chwili uznał jednak patrzenie na przywódców za odrobinę nudne, dlatego ruszył do przodu. Nawet nie zobaczył, kiedy znalazł się wśród zupełnie obcych kotów. Próbował zawołać Mgliste Łapy, jednak panujący tutaj hałas zdawał się go zagłuszać.
W pewnej chwili poczuł, że na coś wpadł.
— Hej!— rozległ się zdenerwowany głos, który jak się potem okazało należał do śnieżnobiałej koteczki w ciemnoszare plamy— Uważaj jak łazisz!
— Wyluzuj trochę, straszysz go!— zza niej wyłonił się prawie identyczny kocur ,tylko z ciemnoszarą śmiercią w białe plamki. Uśmiechnął się do Rozżarzonej Łapy życzliwie. — Pierwsze zgromadzenie, co? Jestem Porzeczkowa Łapa, a ta obrażalska to Mirtowa Łapa.
— Rozżarzona Łapa.— odpowiedział i odwzajemnił uśmiech.
Po pary niciach serca zauważyła, że biała kotka dziwnie się na niego patrzy. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem.
— Co...— widać było, że jest lekko speszona i nie za bardzie wie, jak dobrać odpowiednie słowa. — Co się... co się stało z twoją łapą?
Kocurka zatkało, kiedy usłyszał to pytanie, choć już wcześniej spodziewał się takiego pytania. Już miał odpowiedzieć, kiedy za nim rozległ się stanowczy głos.
— Mirtowa Łapo! Nie wolno zadawać takich pytań!
Uczeń z Klanu Rzeki obrócił się i ujrzał swojego ojca, jednak to nie on wypowiedział to zdanie. Głos należał do idącego za nim kocura, rudego i wysokiego wojownika w czarne cętki. Czapli Ogon zatrzymał się obok syna, za to jego towarzysz podszedł do koteczki i spojrzał na nią karcącym wzrokiem.
— Nic się nie stało.— szepnął cicho, ale widocznie kocur z przodu go doskonale usłyszał. Skinął tylko głową i rzucił ostatnie spojrzenie uczennicy. Potem jego pysk przybrał przyjazny wyraz. Dopiero teraz zauważył, że jego oczy bardzo przypominają te należące do Porzeczkowej Łapy.
— Poznaj Lisiego Nosa i jego kocięta z Klanu Wiatru. Wspominałem ci o nich, pamiętasz?— miauknął jego ojciec.
— Pamiętam. Miło cię poznać, Lisi Nosie.— delikatnie skłonił głowę na wyraz szacunku, a kocur uśmiechnął się rozbawiony.
— Miło się rozmawiało przyjacielu, ale chyba już musimy wracać do naszych klanów. — powiedział wojownik do Czaplego Ogona, a następnie skierował wzrok na pień przywódców.— Gronostajowa Gwiazda wraz z Klanem Nieba właśnie przybył. Zaraz będą rozpoczynać zgromadzenie.
— Masz rację, zobaczymy się później!— odpowiedział i wstał z miejsca. Poprowadził syna w stronę wyjścia z wąwozu, gdzie usadowił się Klan Rzeki. Czapli Ogon zostawił syna, aby usiąść obok Rudej Wierzby i Rudzikowego Ognia, a uczeń znalazł sobie kawałek miejsca niedaleko siostry oraz ich mentorów.
Miał z tej pozycji bardzo dobry widok na przywódców. Siedzieli obok siebie i wszystko wskazywało na to, że zaraz rozpoczną przemówienie. Do przodu wysunęła się biała kocica, która samym spojrzeniem potrafiła go do siebie zniechęcić.
— Witam klany na zgromadzeniu.— miauknęła wypinając pierś do przodu. — Wiem, że pewnie każdy z was chciałby usłyszeć co się działo w Klanie Cienia przez ten czas! Po pierwsze, mamy dwóch nowych uczniów- Bagienna Łapa i Kapiąca Łapa szkołą się pod pieczą Hiacyntowej Szyi i Ostowej Kory już od ćwierci księżyca! Oboje są dzisiaj tu z nami.
— Bagienna Łapa, Kapiąca Łapa!— zaczęły skandować koty, choć najgłośniej zdecydowanie wrzeszczał Klan Cienia.
— W Klanie Rzeki mamy za to aż czterech nowych uczniów. — Górska Gwiazda stanowczo przejęła głos, spotykając się z oburzeniem kotki z Klanu Cienia.— Huraganowa Łapa i Gałązkowa Łapa zostali dzisiaj w obozie, jednak Lamparcia Łapa i Rozżarzona Łapa wraz z mentorami- Krzywym Wąsem oraz Mglistymi Łapami zostali wybrani na zgromadzenie.
— Huraganowa Łapa! Gałązkowa Łapa!Lamparcia Łapa! Rozżarzona Łapa!— tym razem okrzyki były głośniejsze, a Rozżarzona Łapa poczuł się dziwnie szczęśliwy. Pomyślał, że to pewnie o tym rozmawiały po drodze. Według niego wspaniałe było słyszeć imię Mglistych Łap jako jego mentorki, choć w rzeczywistości nią nie była. Przez te rozmyślania zupełnie nie skupił się na przemowach przywódców Klanu Pioruna i Nieba, ocknął się dopiero kiedy do przodu wystąpił przedstawiciel Klanu Wiatru.
— Może nie mamy nowych uczniów, ale za to niedawno okociła się Sosnowa Mordka. Mamy zaszczyt powitać w naszym klanie Motylkę i Sroczka. Do tego, Gradowa Łapa otrzymał swoje długo wyczekiwane imię wojownika. Teraz możecie go powitać z nowym imieniem- Grądowy Wzrok. — kocur zaczekał moment, aż ucichną wołania, i przeszedł do smutniejszych informacji. — Niestety, mam również smutne wieści. Dwunożni postanowili wtargnąć na nasze terytorium w samym środku dnia jednymi ze swoich potworów. Niestety dwójka z uczniów, Wodnicza Łapa i Jarzębinowa Łapa została potrącona przez jednego z nich podczas polowania. Oboje zginęli na miejscu.
Wśród jego pobratymców i nie tylko rozległy się stłumione szepty. Widać było, że wszyscy przejęli się śmiercią dwójki uczniów.
— I pomyśleć, że dwunożni są tacy nierozważni!— syknął do siebie w myślach i machnął ogonem. Nawet się nie zorientował, kiedy Klan Rzeki zaczął się zbierać do domu.
[[[💫]]]
Minął jeden dzień od zgromadzenia. Słońce zaczęło już powoli chować za horyzontem, oświetlając wszystko dookoła złotym blaskiem. Choć większość kotów była już zmęczona polowaniami lub patrolami i teraz leżała spokojnie przed legowiskami, koło bazy uczniów wciąż toczyło się życie. Czwórka uczniów bawiła się razem w walkę, a przyglądał się im ich ojciec i jeszcze jeden uczeń, któremu jeszcze nie pozwolono na takie zabawy. Falista Łapa wraz z Rozżarzoną Łapą bronili obozu Klanu Rzeki przed Klanem Nieba, czyli Lamparcią Łapą i Gałązkową Łapą. Choć była to zabawa bardziej dla kociąt, to widać było, że sprawia im dużą przyjemność. Obserwująca ich sprzed wejścia na polanę medyków Kwitnący Płatek uśmiechnęła się.
— Och siostro— miauknęła w myślach unosząc łebek do powoli pojawiających się gwiazd.— Gdybyś tylko mogła tu być! Byłabyś z nich taka dumna...
Kotka westchnęła i dalej przyglądała się uczniom wspominając, jak ona i Złota Cętka były w podobnym wieku. I choć jednak ona sama nie mogła tego zobaczyć, to duch jej siostry był tuż obok niej. Na zawsze.
/1504 słowa
Whoooooaa, wyszło zdecydowanie dłuższe, niż się spodziewałam XD. Oficjalnie skończyły mi się gotowe rozdziały do publikacji lecz spokojnie- nadrobię. W ogóle planuję jeszcze Short story opisujące życie Złotej Cętki, ale w sumie tak naprawdę też jej relacje z siostrą. Poinformuję was, jak będzie się zbliżała data premiery.
Adiooooooooooos
A i jak macie jakieś pytania to śmiało zadawajcie, chętnie odpowiem XD
~Fern
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top