11 | Gniew Klanu Gwiazdy (drama)
Biała sylwetka rysowała się na szarej skale, jednak dla dwójki kotów stojących nad rzeką była niewidoczna. Srebrzysta kotka zza rzeki i puszysty szary kocur z lasu. Śnieżna Łapa zastrzygła uchem. Obserwowała ich od dość dawna, a w sekrecie Szarej Pręgi zorientowała się od czasu ostatniego patrolu. Oczywiście, Tygrysi Pazur o wszystkim się dowiedział i natychmiast urządził jej lekcję, o lojalności. Mówił, że czasy są ciężkie i potrzebujemy pewności, że każdy członek klanu jest mu lojalny. Będąc uczennicą brązowego kocura, miała mocno wpojone jego poglądy oraz świadectwa o różnych kotach klanu. Tak więc i na jej czarnej liście znajdował się Szara Pręga.
Kotka z którą przebywał, miała mocno zaokrąglony brzuch i poruszała się wolno, widać było, że spodziewała się kociąt. Na samą myśl o malutkich kociakach, Śnieżnej Łapie jeżyło się futro a piersi. Już dzisiaj, Wierzbowa Skóra zwróciła uwagę na jej zaokrąglone kształty, a kilka dni wcześniej, wysłuchała wykładu Ognistego Serca na temat "przejedzenia" oraz podejrzeń Piaskowej Burzy odnośnie kondycji uczennicy. Z całej sytuacji wybawiła ją Jasna Łapa, przekazując kotce prośbę od Białej Burzy. Znów w Śnieżną Łapę uderzyła fala współczucia dla srebrzystej. Przecież obie były w tej samej sytuacji. Zakazana miłość. Kociaki, które niedługo mają przyjść na świat. Jednak kotka, była już wojowniczką i jako karmicielka mogła odmówić ujawniania ojca, a Śnieżna Łapa już w żaden sposób tego nie zatai. Nawet jeśli zostałaby wojowniczką tego dnia, jej dzieci przyjdą na świat zbyt wcześnie by klan uwierzył, że jej związek był legalny.
Natychmiast otrząsnęła się i wylała na siebie mentalną rzekę lodowatej wody. Szara Pręga zdradził klan. Błękitna Gwiazda musiała się o tym dowiedzieć, a puchaty wojownik ponieść konsekwencje. Z zadowoleniem majtnęła ogonem. Ostatnio dużo radości sprawiało jej obserwowanie kłótni i kar, jakie otrzymywali wojownicy czy uczniowie. Z jakiegoś powodu satysfakcjonowało ją to, więc możliwość zniszczenia harmonii pomiędzy tą dwójką wojowników napawało ją uczuciem przyjemności. Odwróciła się i podreptała do obozu.
W środku panowała wyższa temperatura niż na zewnątrz, choć od początku mroźnej pory nie spadł ani płatek śniegu, za to przyszły szron i gołoledź, na której kocie poduszki ślizgały się jak kropelki deszczu na liściach, oraz jedne z najniższych temperatur, jakie którykolwiek klan mógłby pamiętać. Mimo to, ciepło zgęstniałych futer i rozgrzanych oddechów nadawał ciepła legowiskom i w rezultacie całemu obozowi. Marny stosik zwierzyny piętrzył się po środku polany, lecz wchodzący do obozu uczniowie donosili coraz to nowej zwierzyny. Generalnie, mimo mrozów pory nagich drzew, klan tętnił życiem.
Śnieżna Łapa wzięła głęboki oddech i odetchnęła lodowatym powietrzem. Właściwie lubiła bezlistne księżyce. Chłody nie przeszkadzały jej w funkcjonowaniu.
- Uch, Śnieżna Łapo! - usłyszała za sobą ciężkie westchnienie. Natychmiastowo odwróciła się i usiadła, widząc Ogniste Serce. - Szukałem cię. Musimy porozmawiać... okey?
Nie ufaj mu!
Głowa Śnieżnej Łapy eksplodowała tymi słowami. Wiedziała że to jej przewodniczka Ruda Wierzba ostrzegała ją przed niebezpieczeństwem. To właśnie ona miała pomóc Śnieżnej Łapie z jej kociętami. By Klan Pioruna się o nich nie dowiedział.
- O co chodzi? - spytała więc podejrzliwie. Jej miętowe spojrzenie taksowało rudego wojownika. Ogniste Serce nastroszył lekko sierść. Nie zamierzał tłumaczyć się uczennicy, nawet jeśli była już prawie wojowniczką.
- O tego lisa co nie chodzi! - odciął się. - Trochę szacunku dla wojownika. - Odwrócił się i z wolna podszedł do wyjścia z obozu i własnego ucznia, Obłocznej Łapy. Młody zastrzygł uszami i arogancko zmrużył oczy. On także był dziś nie rad polowaniom.
Nie ma prawa ci rozkazywać!
- Nie. - warknęła uczennica. Kocur przystanął. Odwrócił się i natychmiast zesztywniał, bowiem za młodą kotką pojawiła się Błękitna Gwiazda. Przywódczyni miała poważny wyraz pyszczka.
- Śnieżna Łapo. - zaczęła, a uczennica zdała sobie sprawę z rozmiarów swojego błędu. Co jej strzeliło do głowy? Przecież odmówiła wykonania polecenia wojownika! - Nie powinnaś tak się zachowywać w stosunku do wojownika. - skarciła ją. Śnieżna Łapa spuściła uszy i głowę w geście skruchy. - Z resztą faktycznie... powinnyśmy porozmawiać. - miauknęła i machnęła ogonem na znak, że młoda ma iść za nią. Cóż, z Błękitną Gwiazdą nie było dyskusji, więc Śnieżna Łapa podreptała za nią do legowiska.
***
- Nie mogę w to uwierzyć! - warknęła ostro Błękitna Gwiazda. - Jak mogłaś tak zlekceważyć kodeks wojownika?! - Śnieżna Łapa kuliła się roztrzęsiona w legowisku przywódczyni od około pół godziny. Nie miała wyjścia, musiała powiedzieć prawdę.
- B-błękitna Gwiazdo - próbowała zacząć.
- A on? Jak on mógł! - warczała dalej. - Zawsze wierzyłam że był najlepszym mentorem! A ty...! - przerwał jej wrzask w wejściu tunelu. Błękitna Gwiazda nastroszyła się i szybko wyszła z tunelu. To samo uczyniła Śnieżna Łapa.
Przez obóz przebiegł Ogniste Serce i nie zwracając uwagi na biegnącą do niego przywódczynię (co było u niego potwornie dziwne, zważywszy że zawsze na widok Błękitnej Gwiazdy dostawał skurczu mordki i paraliżu języka). Wpadł do legowiska Rozżarzonej Łapy i zaczął wołać coś niezrozumiałego; dla Śnieżnej Łapy było słychać tylko urywane wyrazy:
- ... Strumień ... Rzeką.... Słoneczne Skały ... Nie tak... Kocięta.... am Szara ... ęga!
***
- To moje kocięta... - przyznał Szara Pręga. Otaczały go koty a on siedział jak cień siebie pośród nich, nie odpowiadał na obelgi, nie warczał na oskarżenia. Był jak wypompowany. Śnieżna Łapa... poczuła coś niespotykanego do tej pory dla wojownika. Poczuła współczucie. Przepchnęła się przez tłum i przytuliła czoło do jego boku.
- Przykro mi, że Srebrny Strumień odeszła. - wymruczała - Była dla ciebie ważna. - poczuła pewien ból w brzuchu, wiedziała, że to kocięta, ale nie mogła nic okazać. Musiała pozostać silna.
Jednak nie było jej dane odpocząć i uspokoić się.
- Klanie Pioruna do mnie! - usłyszała bojowe warknięcie Tygrysiego Pazura. Włóczędzy wpadli do obozu. Rzucili się na koty. Jednak fala atakujących ominęła Śnieżną Łapę. Koty nie atakowały jej. Widziały że spodziewa się kociąt? Widziała walczącą Jasną Łapę. Widziała innych wojowników walczących w obronie klanu.
I widziała Tygrysiego Pazura wchodzącego do legowiska przywódczyni. Chciała tam pobiec, lecz znów poczuła ból wędrujący wzdłuż brzucha aż do głowy. Jęknęła przeciągle, lecz dalej dreptała do Błękitnej Gwiazdy. Wtedy, do legowiska wpadł jak burza Ogniste Serce. Śnieżna Łapa nie widziała nic co zdarzyło się wewnątrz. Była pewna, że Ogniste Serce wbiegł tam by pomóc Tygrysiemu Pazurowi.
Nie mogła się bardziej mylić
- Zdrajca! - wrzasnął rudy wojownik.
Świat rozbłysł światłem wielu poranków.
I zgasł.
***
- Śnieżna Łapo! - usłyszała jęk nad swoim uchem. - Śnieżna Łapo, obudź się! - to Rozżarzona Łapa z Żółtym Kłem nachylała się nad nią niosąc coś w pyszczku. To było małe i popiskiwało. Wtedy zdała sobie sprawę że... to jej kocięta. Drugie było trzymane przez starszą medyczkę. Biały puchaty kociak z brązowymi pręgami rozsianymi na całym ciele. Zaraz potem wróciły wszystkie wspomnienia.
Rozpruwający ból. Koty, które zdziwione i przestraszone zaniosły ją do medyczki. Bitwa i problem z zastępcą Błękitnej Gwiazdy.
- Śnieżna Łapo wstawaj. - chłodny i twardy głos Żółtego Kła. Kocica kazała jej wstać. Zaprowadziła ją na polanę, gdzie zraniony i krwawiący Tygrysi Pazur bronił się przed wściekłością klanu. Widziała Ciemną Pręgę, Długiego Ogona i Zakurzoną Skórę, niegdyś tak mu wierni, dziś odmawiali mu pomocy.
Parszywi zdrajcy.
- Śnieżna Łapo. - to jego głos. - Chodź ze mną. Zostaw ten klan. - burza protestów i palące spojrzenie Błękitnej Gwiazdy. Jej płacz. Jąkanie. W końcu głos w głowie.
Zdrajcy!
- J- ja n.. nie, Tygrysi Pazurze! - wrzasnęła w końcu. - Jak mogłeś zdradzić?! - warknął na nią i odszedł. Teraz jednak pozostała jej sprawa. Sprawa kociąt. Malutkie popiskujące kulki leżały przed Złotym Kwiatem, która paraliżowała Śnieżną Łapę wzrokiem.
- Śnieżna Łapo - zachrypiała przywódczyni. - Odejdź. - Wtedy coś jakby wybuchło w Śnieżnej Łapie. Chwyciła swoje kociaki i warknęła
- Dobrze! Ale obiecuję ci Klanie Pioruna, ta decyzja cię zniszczy!
To was wszystkich zniszczy!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top