ROZDZIAŁ III
Stała przy strumieniu. Nagle skoczył na nią jakiś kot, czepiając się jej karku. Próbowała go strząsnąć, a gdy to nie podziałało, przeturlała się na plecy. Kocur na chwilę stracił dech. Skoczyła i zadrapała brzuch kota. Ten uciekł z wrzaskiem do siebie. Głupie futrzaki, pomyślała. Wysokie Skałki są nasze!
Czuła ból. Jej bok się zakrwawił, ale nie poddawała się. Powinna zostać w obozie, aby nienarodzonym kociakom nic się nie stało. Lecz chciała brać udział w bitwie. Mimo że nie powinno jej tam być.
I wtedy usłyszała krzyk.
Krzyk, który przeszył jej uszy. Zamarła i odwróciła się. Kota, który wydał z siebie nienaturalny wrzask, nie dało się rozpoznać przez ilość krwi. I wtedy sobie uświadomiła. Już wiedziała, co się stało.
Tym kotem był Orlicowe Skrzydło.
Zobaczyła Kamienną Gwiazdę odsuwającego się od ciała. Kamienna Gwiazdo, jak mogłeś?! On jeszcze coś mówił, ale nie słuchała. Podbiegła do ciała, które stawało się coraz zimniejsze. Chciała go obudzić, sprawić, aby wstał, chciała, aby to był tylko koszmar... Ale wiedziała że on nie żyje. Stała nad ciałem, czując pustkę. On go zabił. Odebrał nam szansę na wychowanie kociaków.
Kamienna Gwiazdo, zapłacisz za to.
Dębowa Łapa obudził się gwałtownie. Był środek nocy. Co to było? Kim była tajemnicza kotka, oraz... Orlicowe Skrzydło? Czemu to zobaczył? Przywołał jeszcze raz sen, ale koszmar zacierał się w jego pamięci. Rozpaczliwie próbował go sobie przypomnieć. Ktoś kogoś zabił. Ktoś bał się o bliskiego kota. Ktoś... Ktoś mówił coś o zemście.
Dębowa Łapa próbował zasnąć, ale mu się nie udawało. Jego serce biło jak szalone. Bach-bach-hop. To tylko sen, pomyślał. Nie ma się czego bać.
Bach-bach-hop.
Spróbował jeszcze raz. Ale nadal nie mógł się uspokoić. Wiedział, że to co widział... To była prawda. To wydarzyło się naprawdę, kilka sezonów temu, podczas Pory Nowych Liści. To nie ma żadnego sensu. Bo czemu ja miałbym to zobaczyć? To się mnie nie tyczy.
Ale próbował tylko ukryć przed samym sobą prawdę.
To, co widział, miało z nim coś wspólnego. Nie wiedział jeszcze co, ale był po prostu tego pewien. On będzie miał w tym udział.
***
Hejka!
To już 3 rozdział tego Backstory. Mam nadzieję, że się podoba! I proszę was o pisanie porad w komentarzach, bo w pisaniu nie jestem jeszcze najlepsza xD
Ej
Czemu tu mi się zrobiła normalna czcionka
Przeciez miałam gruba czcionkę
Dobra nieważne
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top