PROLOG
Sokole Oko przeszył ból. Właśnie rodziła. Obok niej siedział medyk Klanu Wody- Ropusze Serce. Kotka jęknęła. W końcu obok niej pojawiły się 2 małe kulki.
- gratulacje! To kocurek i kotka!- powiedział medyk do Sokolego Oka. Popatrzyła na swoje dzieci i przybliżyła ogonem do brzucha. Szkoda, że ich ojciec nie może ich zobaczyć. Kocurek zbliżył się do ciepłego brzucha matki. Z przerażeniem zobaczyła jednak, że kotka się nie rusza. Poruszyła ją nosem, ale nie zareagowała.
- przykro mi... - powiedział medyk - ale ona nie żyje.
Sokole Oko wmurowało. Jak to się stało? Co zawiniła Klanowi Gwiazdy? Że smutkiem pożegnała się z córką i prawie natychmiast zasnęła.
~•~
Sokole Oko się obudziła. Spojrzała na swoje dziecko. Nadała mu wcześniej imię Dąbek. Wyszła cicho z legowiska. Na szczęście Kwiecisty Ogon, druga karmicielka, spała bardzo mocno. Zobaczyła, jak lider, Kamienna Gwiazda, wymyka się z obozu. Kotka wyszła za nim. Kiedy oddalili się od obozu na tyle, aby nikt ich nie usłyszał, skoczyła na kocura.
- To wszystko przez ciebie- syknęła mu do ucha, drapiąc jego bok ostrymi pazurami - przez ciebie Orle Skrzydło nie żyje!
- Sokole Oko!- zawołał zaskoczony przywódca - jestem twoim liderem! - próbował z siebie strząsnąć kotkę.
- Który zabił mojego partnera!- krzyknęła, przewracając go na bok i przytrzymując go.
- Orle Skrzydło pochodził z Klanu Ognia! Był zły! Musiałem to zrobić! - - Kamienna Gwiazda próbował się wyrwać.
- Więc teraz ty zginiesz - syknęła do przywódcy i zatopiła kły w jego gardle. Odwróciła się. Była pewna, że to jego ostatnie życie. Była więc bardzo zaskoczona, gdy poczuła jak coś ja przewraca na bok.
- Przykro mi, Sokole Oko- powiedział do niej i przeorał pazurami jej brzuch - mam nadzieję, że Klan Gwiazdy nie będzie mnie za to winił.
Sokole Oko zakrztusiła się krwią. Próbowała złapać oddech, ale wiedziała że umiera. Posłała Kamiennej Gwieździe ostatnie, nienawistne spojrzenie, i jej oczy zaszły mgłą.
~°~
Kamienna Gwiazda niósł zwiotczałe ciało Sokolego Oka. Nadal nie mógł uwierzyć, że chciała go zabić. Co w sumie zrobiła. Zanim wszedł do obozu, umył swoje łapy z krwi w strumyku obok. Kiedy pojawił się na polanie, niektóre koty już wstały. Z przerażeniem wpatrywały się w przywódcę.
- Co się stało, Kamienna Gwiazdo?- zapytał Nakrapiane Futro, zastępca.
- wyszedłem z Sokolim Okiem porozmawiać o... jej byłym partnerze. Zaatakował nas lis. Udało się go odgonić, ale zabił Sokole Oko. - przywódca mówił z trudem. Nie wiedział, do kiedy utrzyma się jego kłamstwo. - dzisiaj wieczorem rozpoczniemy czuwanie.
- Czy w takim razie ja będę mogła zajmować się Dąbkiem?- zapytała przerażona Kwiecisty Ogon, druga karmicielka.
- Oczywiście, Kwiecisty Ogonie. - następnie zawołał do klanu - Niech nikt nie wspomina innym, że matka Dąbka nie żyje. Chcę, aby miał normalne dzieciństwo.- Kamienna Gwiazda miał nadzieję, że kociak o niczym się nie dowie. Oraz że jego sekret utrzyma się w tajemnicy.
HEJKA!
To jest moja 1 książka na wtt, i mam nadzieję że dobrze się przyjmie. Okładkę wykonała Purpurowy_Wodospad10, za co bardzo dziękuję! Porady co do tworzenia książek chętnie przyjmowane. Rozdziały będą się pojawiać co parę dni, chyba że nie będę mieć czasu.
Baii! ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top