Rozdział 1
W powietrzu unosił się świeży zapach zwierzyny. Zapachy ptaków, nornic, królików i innych stworzeń były tak mocne i tak wymieszane, że nawet najlepszy patrol łowiecki nie byłby w stanie odróżnić woń jednego zwierzęcia od woni drugiego.
Słońce było już prawie w zenicie, gdy między źdźbłami wysokiej trawy na rozległej polanie, przemknął szybki, zwinny cień. Po chwili można było dostrzec, prawie niezauważalne zakołysanie się kilku źdźbeł trawy. Tuż za nimi czaił się ten sam cień, który przemykał w trawie przez polanę. Był nieruchomy, jakby na coś czekał.
Nagle cień zesztywniał jeszcze bardziej. Minęło kilka chwil i wyskoczył gwałtownie zza trawiastej osłony. Cień, który teraz przybrał koci kształt, wysunął swoje ostre pazury i dorwał nimi królika, siedzącego na odsłoniętej polance. Kot zatopił kły w jego tłustym ciele i przegryzając kark, uśmiercił go na miejscu. Z zadowoleniem zamruczał i podniósł się do pozycji siedzącej. Wtem zastrzygł uszami, zjeżył sierść i otworzył pysk, żeby lepiej poczuć otaczające go zapachy. Kot momentalnie wygładził futro i odwrócił głowę w stronę jednej z gęstszych kęp wysokiej trawy.
- Wiem, że tam jesteś Miodowa Gwiazdo. Możesz już wyjść - kot zamruczał z rozbawieniem.
Nieruchome dotychczas źdźbła trawy, zaczęły się teraz gwałtownie kołysać na boki. Wynurzył się z nich wysoki, dobrze zbudowany kocur o długiej kremowej sierści. Dumnie wszedł na polankę, gdzie leżało ciało zabitego przed chwilą królika. Podszedł jeszcze parę kroków i usiadł tuż obok kota.
- Witaj Kaczy Locie. Zapomniałem już jak trudno cię podejść na otwartym terenie! - miauknął z rozbawieniem.
Kotka spojrzała na niego z rozczuleniem i z figlarną iskrą w oku. Przysunęła się bliżej do przywódcy i liznęła go w ucho.
- Zapach przywódcy mojego klanu, a tym bardziej zapach mojego dobrego przyjaciela rozpoznam wszędzie, z każdej odległości. - wyraz jej pyska nagle przybrał podejrzliwy wygląd - Dlaczego właściwie mnie śledzisz Miodowa Gwiazdo? Wiesz, że powinieneś być w obozie. Rany ci się jeszcze nie zagoiły... - z troską spojrzała na oblepioną pajęczyną sierść kocura.
Miodowa Gwiazda dotknął końcówką swojego ogona złocistego boku Kaczego Lotu. Niepewnie spojrzał jej w oczy, obawiając się jej reakcji na jego słowa.
- Niedaleko jest granica z Klanem Gromu...chciałem się upewnić, że nic ci nie będzie. Wiesz, że od ostatniego Zgromadzenia nie jest bezpieczne samotne zapuszczanie się na granicę dwóch terytoriów - otulił kotkę opiekuńczym spojrzeniem.
Kaczy Lot momentalnie zesztywaniała. Sierść na jej całym ciele zjeżyła się, a i ona sama odsunęła się od swojego towarzysza. Położyła uszy po sobie i przez dłuższą chwilę nie odzywała się ani słowem.
Miodowa Gwiazda wbił z niepewności pazury w miękką ziemię tak mocno jak mógł i próbując zachować dumną pozę, czekał na odpowiedź łaciatej kotki. Po kilku dłuższych chwilach Kaczy Lot odwróciła się do niego z powrotem i spojrzała mu w oczy tak głęboko, że poczuł mrowienie w łapach.
- Miodowa Gwiazdo. Doskonale wiesz, że to co od księżyców poprzedzających nawet moje i twoje narodziny dzieje się nad jeziorem pomiędzy klanami, to coś co nigdy nie powinno mieć miejsca. To przestała być zwykła rywalizacja Miodowa Gwiazdo! Ja...ja nawet nie pamiętam, ja nawet nie wiem co oznacza normalne życie nad jeziorem, które dzielimy z klanami, które jeżeli będzie trzeba, pomogą nam, a nie od razu dobiją! - wykrzyknęła głośno - Wiem z opowieści starszych, a Ty na pewno też to wiesz, że Zgromadzenie nie powinno nigdy wyglądać w ten sposób! - spojrzała ostro na Miodową Gwiazdę, który właśnie otwierał pysk - Nie przerywaj mi. To, że jesteś przywódcą nie oznacza, że jesteś nieomylny. Ty i wszyscy inni przywódcy łamiecie cały czas kodeks wojownika, ten sam kodeks, którego zobowiązaliście się przestrzegać przed samym Klanem Gwiazdy! I ciągnięcie za sobą inne koty. Ostatnie Zgromadzenie jednak przelało rzekę goryczy. Nie widzisz, że Klan Gwiazdy się od nas odwrócił? Nie dziwię mu się - dodała na koniec chłodno.
Miodowa Gwiazda patrzył się w błękitne oczy kotki przez dłuższą chwilę. Nie miał pojęcia co odpowiedzieć. W głębi serca czuł, że kotka ma rację mówiąc, że Klan Gwiazdy przestał czuwać nad jeziorem. Jednak jego urażona dumą przywódcy pozwoliła mu odpędzić te myśli. Wypiął dumnie pierś i popatrzył na Kaczy Lot władczym i stanowczym spojrzeniem. Kotka jednak ani drgnęła, a jej furia w oczach ani trochę nie zgasła.
- Kaczy Locie, przypominam ci, że mówisz do przywódcy Klanu Wiatru, a więc tym samym do swojego własnego przywódcy! Nie ośmielaj się tak więcej wyrażać. To co się dzieje w lesie to nie moja wina, ale wina pozostałych klanów. I tu dyskusję uważam na zakończoną. Wracamy do obozu - dodał i odwrócił się w kierunku drogi do obozu Klanu Wiatru.
Kaczy Lot stała chwilę w bezruchu, nie mogąc uwierzyć w to co przed chwilą usłyszała. Jak Miodowa Gwiazda mógł nie widzieć tego, że każdy kot jest winny nienawistnej atmosfery nad jeziorem? Jak nikt nie mógł tego dostrzec?
Miała wrażenie, że jest jedynym kotem, który nie chciał więcej patrzeć na śmierć pobratymców w bezcelowych walkach. Jedynym, który naprawdę stara się przestrzegać kodeksu wojownika. Nagle przez umysł kotki przebiegła straszna myśl.
Ze strachem w oczach spojrzała się na oddalającą się powoli sylwetkę Miodowej Gwiazdy.
- Co się stało Plamistemu Nosowi? - krzyknęła za kocurem - Ty wiesz kto go zabił, prawda?
Kremowy kot zatrzymał się. Odwrócił swoją dużą głowę w stronę kotki. Przez chwilę w jego oczach można było dostrzec błysk zdumienia, który potem przerodził się w ogień wściekłości. Miodowa Gwiazda ruszył szybko w stronę Kaczego Lotu i spojrzał na nią pierwszy raz z prawdziwą wrogością w zielonych oczach. Kaczy Lot z trudem ukryła swój niepokój i strach. Starała się patrzeć mu prosto w oczy i wytrzymać to obce dla niej spojrzenie. Czas wokół jakby się zatrzymał. Zniknęła polanka, kępy traw i ciało królika. Cisza trwała przez kilka krótkich chwil. Kiedy kotka zdołała ostatecznie stłamsić w sobie przerażenie zachowaniem Miodowej Gwiazdy, wszystko nagle powróciło I kątem oka dostrzegła lęcacego motyla.
Długowłosy kocur wydawał się teraz większy niż zwykle. Promienie słoneczne sprawiły, że jego kremowa sierść przybrała teraz złotą barwę. Jego zielone oczy miały dużo intensywniejszy kolor niż zazwyczaj. Biła od niego wściekłość.
- Czy ty też posądzasz mnie o zabicie, albo rozkazanie zabicia zastępcy przywódcy Klanu Gromu?! - obnażył kły - Nawet ty, Kaczy Locie?! Nie wiem co się z nim stało, ale ani ja ani żaden wojownik Klanu Wiatru tego nie zrobił! Trzymając stronę tego mysiego móżdżka Jaskółczej Gwiazdy, stajesz się moim wrogiem Kaczy Locie! Myślałem, że twoja lojalność do mnie i do klanu jest niczym niezachwiana. Jak widać myliłem się - dodał na wpół smutnym głosem.
Kaczy Lot poczuła przeszywający ból w sercu. Słowa Miodowej Gwiazdy zraniły ją jak najostrzejszy cierń. Jej lojalność zawsze była niewzruszona i bardzo zraniło ją stwierdzenie przywódcy. Postawiła uszy do przodu i wyprostowała się. W jej błękitnych oczach złość wymieszała się z bezgranicznym smutkiem.
- A ja myliłam się nazywając cię przyjacielem. Wogóle mnie nie znasz - spojrzała mu prosto w oczy - Zawsze będę lojalna Klanowi Wiatru i jego przywódcy. Ale ty tego nie wiesz.
Wstała i podeszła do swojej zdobyczy. Przysypała królika ziemią i ruszyła przed siebie,w kierunku granicy z Klanem Gromu, aby zapolować na więcej zwierzyny dla Klanu.
Miodowa Gwiazda położył uszy po sobie i patrzył w dół na swoje łapy. Chciałby cofnąć czas i uniknąć tej kłótni. Kaczy Lot znaczyła dla niego zbyt wiele, żeby teraz się od niej oddalić. Czując jeszcze w powietrzu jej zapach, zaciągnął się nim i jeszcze raz spojrzał w kierunku, w którym kotka odeszła. Chciał iść za nią, ale czuł, że to nie najlepszy pomysł na tą chwilę. Odwrócił się i ruszył wolnym krokiem w kierunku obozu Klanu Wiatru.
🐾🐾🐾
Kaczy Lot wstrzymała oddech i wymierzyła odległość. Po krótkiej chwili wybiła się tylnymi łapami i jednym sprawnym ruchem zabiła młodą nornicę. Zadowolona ze swojej pracy przysypała kolejną zdobycz ziemią. Zdawała sobie sprawę, że żeby zanieść wszystko co dzisiaj upolowała będzie musiała poprosić w obozie kogoś o pomoc. Wiedziała już nawet kogo poprosi o pomoc; Jelenie Futro, jej najlepszą przyjaciółkę.
Cała zdobycz jaką dzisiaj zabiła, starczała żeby wykarmić cały klan, jednak kotką cały czas targały emocje po sprzeczce z Miodową Gwiazdą, a polowanie pomagało jej się uspokoić.
Już miała zamiar zanieść tyle ile mogła do obozu, kiedy zorientowała się, że jest tuż przed granicą z Klanem Gromu. Dopiero teraz do jej nosa dotarł zapach oznaczeń po ich stronie granicy. Kaczym Lotem zawładnął silny niepokój. Chociaż nadal była zła na Miodową Gwiazdę, to wiedziała, że ma rację mówiąc, że samotne zapuszczanie się tal blisko granicy jest teraz szczególnie niebezpieczne.
Kotka postanowiła szybko odkopać zwierzynę upolowaną najbliżej granicy i zanieść jąw bezpieczniejsze miejsce. Rozglądnęła się po granicznym lesie i zjeżyła sierść. Ostrożnie i cicho wyciągnęła z ziemi nornicę i drozda. Zaciągnęła oba martwe stworzenia w pobliże krzewów jagód. Chciała już wracać do obozu, gdy zauważyła, że zostawiła tuż przy lini granicznej zakopanego królika. W pozycji łowieckiej zaczęła się po niego skradać.
Po kilku chwilach, upewniając się, że poza nią nie ma tu żadnego innego kota, zaczęła odkopywać zdobycz. Chwyciła zębami jej skórę, gdy zauważyła po drugiej stronie granicy prawie niedostrzegalny ruch. Kotka zastygła w bezruchu i jeszcze bardziej zjeżyła sierść na całym ciele. Bardzo powoli podniosła głowę, mając w pysku królika. Momentalnie poczuła, że ktoś ją obserwuje.
Obserwując teren po drugiej stronie granicy, zaczęła się powoli wycofywać. Żałowala, że nie ma przy niej teraz Miodowej Gwiazdy lub jej brata Trawiastej Burzy. Zdecydowanie nie powinna iść tutaj sama.
Już chciała się odwrócić i skoczyć w krzew jagód, w którym ukryła pozostałą zwierzynę, kiedy zauważyła pomiędzy krzakami błysk żółtych ślepi, wpatrujących się w nią. Przerażona znowu zastygła w bezruchu. Nie mogła się ruszyć. Po chwili jednak odzyskała władzę nad własnym ciałem i zanurkowała w krzakach. Wzięła tyle zwierzyny ile zdołała unieść i pobiegła w stronę obozu Klanu Wiatru.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top