Rozdział 8
Muszek znieruchomiał.
- Jak to "nie jest z tego klanu"? - wyjąkał.
- Normalnie. Ani z tego klanu, ani z żadnych innych. Królicza Łapa, uczeń medyka z Klanu Źródeł powiedział mi na ostatnim zebraniu, że miał sen, w którym przyszedł do niego Malinowy Jad który był pierwszym medykiem klanu, i powiedział mu, że Wrzos z Klanu Słońca został znaleziony przez Miętowe Skrzydło na polu dwunożnych, która podrzuciła go Kwiecistemu Strumieniu, która urodziła martwe kociaki, i miała mleko. Wrzosowa Łapa nic nie wie o swoim pochodzeniu, bo tak naprawdę, jest albo pieszczochem, albo jakimś samotnikiem, którego łączy z naszym klanem jedynie litość Lwiej Gwiazdy i Miętowego Skrzydła.
Muszkowi zakręciło się w głowie od takiej ilości informacji.
- Czyli chcesz mi powiedzieć, że mamy w naszym klanie jakiegoś włuczęgę?
Wilcza Łapa przytaknął.
- Musimy to oznajmić klanom! Przecież to jest niezgodne z kodeksem wojownika! - Muszek poderwał się, ale uczeń go przytrzymał.
- Zwariowałeś?! Przecież to sprowadzi do wielkiej wojny między klanami! Myślisz że Klan Księżyca będzie miał lepszy powód do napaści na nas?! - warknął. - A Klan Źródeł może nawet wygna Króliczą Łapę, za to, że zdradził tajemnicę innemu klanowi! Ty to już z Wrzosową Łapą zamieniłeś się na mózgi, czy co?!
Muszek wyrwał się z jego uścisku.
- No dobrze, już, dobrze! Przecież nic nie mówię! Ale wiedz, że Klanowi Gwiazdy to się nie spodoba!
***
Minął dzień.
Było wysokie słońce, kiedy na polanę wbiegł Wrzosowa Łapa, zadowolony niosąc wiewiórkę, i dwie myszy. Kiedy odłożył je na stertę zwierzyny, pobiegł do Miodowej Łapy, która odpoczywała pod klonem po porannym patrolu.
- Wiesz, Wiśniowa Stopa pochwaliła mnie, za to, że tak szybko goniłem tę wiewiórkę. A już myślała, że mi ucieknie, ale ja odciąłem jej drogę ucieczki, i zabiłem łamiąc jej kark! Na pewno nie potrafiłabyś tego zrobić tak jak ja. A wiesz, że ona jeszcze powiedziała, że będę świetnym wojownikiem? - Muszek usłyszał jego słowa, po czym prychnął. On nawet nie jest z klanu! - pomyślał.
Wtem na Wielkie Drzewo wskoczył Lwia Gwiazda.
- Niech wszystkie koty zdolne polować zbiorą się pod Wielkim Drzewem na zebranie klanu!
Wszystkie koty wyszły z legowisk. Wiśniowa Stopa stała pod Wielkim Drzewem z dumą w oczach. Wrzosowa Łapa podbiegł i usiadł obok niej. Kwiecisty Strumień była na patrolu łowieckim.
Do Muszka podbiegła Komarka.
- Patrz! Wrzosowa Łapa będzie mianowany wojownikiem!
- No nie gadaj - mruknął - Zupełnie jakby Wrzosek nam w ogóle o tym nie mówił...
Jego siostra popatrzyła na niego ze zdziwieniem.
- Dlaczego nazywasz go imieniem kociaka?
- Bo w jego zachowaniu niczym się od nas nie różni - prychnął Muszek. - Do jego imienia powinna być dopisana kupa. O, Wrzosowa Kupa, brzmi bardzo dorosło!
Komarka szturchnęła go.
- Nie bądź taki zazdrosny! Przecież za niecały księżyc już będziemy uczniami!
Muszek fuknął. Nie jestem zazdrosny! - warknął w myślach. Po prostu nie chcę, aby w naszym klanie żył jakiś włóczęga!
- Wrzosowa Łapo, podejdź tutaj. - miałknął przywódca. Wrzosowa Łapa posłusznie wypełnił polecenie. - Ja Lwia Gwiazda, przywódca Klanu Słońca wyzywam naszych wojowniczych przodków, by spojrzeli na tego ucznia. Ciężko pracował, by zrozumieć wasz szlachetny kodeks, więc polecam go wam jako wojownika. Wrzosowa Łapo, czy obiecujesz przestrzegać kodeksu wojownika, chronić i bronić go nawet za cenę życia?
- Obiecuję - powiedział z dumą uczeń.
- A zatem mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Wrzosowa Łapo, od dziś będziesz znany jako Wrzosowy Kieł. Klan Gwiazdy honoruje twoją lojalność i niezależność, a my witamy cię jako pełnoprawnego wojownika Klanu Słońca. - przywódca zeskoczył z pniaka, po czym położył pysk na głowę świeżego wojownika, a ten polizał go po barku.
- Wrzosowy Kieł! Wrzosowy Kieł! - zawołał klan. Muszek spojrzał na siostrę, która także krzyczała imię wojownika. On milczał, wpatrując się w Wrzosowego Kła, który wszedł w tłum kotów, które mu gratulowały.
Gdyby znali prawdę, ciekawe czy tak by go wielbili - pomyślał.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top