Rozdział 21

 -Tak nisko upadłeś, że osłaniasz się kociakiem?- Syknął Borsucza Łapa, wraz z pozostała czwórką okrążając przybysza z Klanu Burzy. Gorąca Łapa cofnął się o krok pod wzrokiem dawnych towarzyszy, ale widząc spokojną postawę Piorunowej Gwiazdy dał krok do przodu i uniósł lekko głowę.

-Przyszliśmy odzyskać należne nam miejsce jako czwarty klan lasu.- Oznajmił równie spokojnie jak wyglądał przywódca Klanu Burzy. -Nie chcę walki, dlatego nie wziąłem żadnego wojownika.

Borsucza Łapa już miał rzucić kolejnym kąśliwym komentarzem, ale zatrzymał go Lśniące Skrzydło.

-Dobrze wiesz, że nie masz pozwolenia Klanu Gwiazd. Oni na to nie pozwolą.

-Wiem. Wiem, że wiele księżyców temu przywódca dostał błogosławieństwo Klanu Gwiazdy i...

-Tu jesteście.- Przerwała im podchodząca Obłoczona Gwiazda z Brązową Łapą u boku. -Pewnie nie zdarzy się okazja by powiedzieć wszystkim o tym za jednym razem, także wasza dwójka wystarczy.- Brązowa Łapa wydawał się tak samo zdezorientowany jak pozostali. Przywódczyni usiadła niedaleko Piorunowej Gwiazdy, i usiadła tak by widzieć oba kociaki. -Piorunowa Gwiazdo, zapewne domyślasz się co zamierzam powiedzieć.

-Domyślam się.- Odparł kocur spokojnie. Obłoczona Gwiazda westchnęła i spojrzała w niebo, na którym zaczęły powoli pojawiać się gwiazdy.

-Istnieje pewna stara przepowiednia o Wojownikach Gwiazd, którzy co tysiąc księżyców zstępują do nowych ciał, aby utrzymywać równowagę na świecie. Jest ich piątka. Każdy posiada specjalną zdolność... „Piorun i Ogień dla zniszczenia. Ziemia i Światło dla życia. Mrok aby zapowiedzieć koniec. Czterem dane zginąć. Jednemu dane zginąć. Wojna trwa dopóki Mrok rośnie w siłę."- Obłoczona Gwiazda zatrzymała się na chwilę. Brązowa Łapa zdziwił się że patrzyła na niego i na jego brata. Dopiero po chwili połączył przepowiednię z tym dziwnym wydarzeniem podczas ataku borsuków. -Trzy ostatnie zdania ciężko zrozumieć. Wiemy, że wasza piątka nie pojawiła się tu przypadkiem. Wasza dwójka już popisała się talentami, z tego co wiem. Niestety nie wiemy komu dostała się Mroczna natura...

-Jasna Łapa. Zdradził nas dla Klanu który dosłownie nosi nazwę Klan Mroku. To na pewno on.- Wtrącił się Gorąca Łapa, ale spuścił głowę, gdy przywódczyni na niego spojrzała.

-Tego nie wiemy.- Odparła.- To może być Czarna Łapa, lub nawet Biała Łapa.

Nagle Brązowa Łapa coś sobie przypomniał.

-Czarna Łapa... Zachowywał się dziwnie odkąd zaczął spotykać tego kota w lesie...- Zaczął, gdy zobaczył strach w oczach Obłoczonej Gwiazdy.

-Gdzie? Gdzie go spotykał?- Prawie krzyknęła. Kociak przełknął ślinę.

-W kierunku zachodzącego słońca.

-Gwiazdozbiór.- Powiedziała cicho, skinęła szybko ogonem na resztę kotów i pobiegła w wskazanym kierunku. Wszyscy prócz wciąż trawiących informację kociaków ruszyli za nią. Gorąca Łapa przez chwilę patrzył w ziemię, nim spojrzał na brata.

-Czarnuch chyba nie jest tym złym... Prawda?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top