Rozdział 13

 Czarna Łapa położył rudzika u stóp swojej mentorki.

-Dobrze.- Miauknęła Poranna Pręga.- Złapiesz teraz tego królika i masz wolne.- Poleciła uczniowi. Kociak uniósł głowę i poszedł tropem królika. Po chwili ujrzał go chodzącego pomiędzy dwoma drzewami. Zwierzak poruszał się tak szybko, że niemożliwym byłoby złapanie go. Czarna Łapa przysiadł w krzaku, i starał się skupić na króliku, lecz jego głowę zaczęły wypełniać myśli. „To że Gorąca Łapa wolał życie samotnika - zniosę, ale zdradę Jasnej Łapy? Czy zapomniał, że tamten kocur chciał zabić naszą matkę? Zdrajca, zdrajca, zdrajca!" Kociak nie wytrzymał i rzucił się na królika. Tamten będąc już w ruchu zaczął uciekać. Czarna Łapa ruszył za nim. Wiedział, że w ten sposób nigdy go nie złapie, lecz chciał się na zwierzaku wyładować. Przez chwilę wydawało mu się, że goni Jasną Łapę. Gonił królika przez długi czas, nie czując zmęczenia. W końcu zapadł zmrok i zaczęło padać. W tej chwili królik wskoczył w krzaki i uciekł, jakby planował to od dawna. Czarna Łapa syknął i rozejrzał się. W okolicy jedynym schronieniem wydawała się dziupla w dość dużym drzewie. Kociak wszedł do środka i zwinął się w kłębek, a jego jedyną myślą przed zaśnięciem było to, że czuł oddech na karku.

***

Cały dzień Biała Łapa pomagał Pomarańczowej Łapie w obowiązkach medyka. Należy do nich zbieranie ziół, segregowanie oraz roznoszenie ich po obozie. Wieczorem, zmęczony położył się obok legowiska medyka. Gdy już wszyscy spali, kociak z przytłumionym krzykiem gwałtownie wstał. Machnął ogonem na który ktoś mu nadepnął. Odwrócił się i zobaczył Pomarańczową Łapę wybiegającą z obozu. W tej samej chwili z legowiska uczniów wyszedł Borsucza Łapa. Uczniowie spojrzeli na siebie, po czym równocześnie ruszyli za kotką. Przy wejściu do obozu Borsucza Łapa odepchnął Białą Łapę. Kociak po chwili odzyskał równowagę i podążył za nim. Gdy dobiegli do Drogi Grzmotu zaczął padać deszcz. Borsucza Łapa przebiegł pierwszy, a Biała Łapa biegł dwie długości ogona za nim. Gdy kociak miał już zeskoczyć z Drogi Grzmotu, potknął się i łapa ugrzęzła mu w dziurze. Z niedaleka usłyszał ryk potwora.

-Pomóż!- Wrzasnął do Borsuczej Łapy. Ten zawrócił, ale widząc nachodzącego potwora wycofał się. Biała Łapa się wściekł. Zwykle na takie sytuacje reagował płaczem i panicznym wrzaskiem, ale widząc, że kocur mógł pomóc, lecz nie chciał, wściekł się. Nagle jakby asfalt pod uwięzioną łapą się rozstąpił i kociak w ostatniej chwili uniknął śmierci. Przebiegając obok Borsuczej Łapy splunął mu w twarz, po czym pobiegł dalej zanikającym tropem Pomarańczowej Łapy.

***

Złamana Krew dzielił się językami z Różanym Kłem. Doznała ona obrażeń od uciekającego patrolu Klanu Chmur. Po chwili Płomienna Gwiazda podszedł do kotki i razem odeszli pogrążeni w rozmowie. Złamana Krew westchnął i pokręcił głową z uśmiechem, po czym podszedł do rozmawiającej obok grupki.

-Głupia kupo futra!- Miauknął Waleczne Serce z uśmiechem.- Nie wiem jak ty sobie to zrobiłaś, ale nie zwalaj winy na tego kociaka.

-Ona nie kłamie!- Zaprotestowała Północna Mgła.- Widziałam jak jej z futra poleciał dym, gdy kociak przebiegał obok.

-Widzę, że „płonąć ze złości" nabrało nowego znaczenia.- Mruknął Iskrzące Futro i wraz z Walecznym Sercem zaczęli się śmiać. Bursztynowe Oko wywróciła oczami i fuknęła, po czym wyszła z grupki i usiadła obok legowiska wojowników. Złamana Krew podszedł do niej zdziwiony.

-O co chodzi? Z czego się śmieją?- Spytał.

-Na drugie pytanie nie znam odpowiedzi.- Mruknęła cicho kotka. Po chwili obróciła się, i pokazała przypaloną okrągłą ranę na plecach, bez futra.- To ten kociak, gdy uciekał, łapą przypalił mi plecy.- Oznajmiła. Złamana Krew skinął głową, po czym wyszedł z obozu. Nie zrobił tego dlatego, że nie uwierzył kotce, gdyż nie miał czasu na przemyślenie tego. Wyszedł bo zobaczył Niespełnione Marzenie. Lubił jej obecność, lecz kotki wszędzie było pełno, a on czasami wolał pobyć sam.

-Ej, chodź tu!- Przewał mu rozmyślania głos z krzaków. Kocur podszedł i ujrzał trójkę kotów. W dwóch rozpoznał medyków: Nocną Perłę i Martwego Ogona. Obok nich siedziała młoda biało-pomarańczowa kotka.

-Złamana Krew.- Oznajmił Martwy Ogon.- Klan Gwiazd cię wzywa.  

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top