Rozdział 3
Biała Łapa obudził się. Było bardzo ciemno, a do środka światło wpadało przez maleńkie otwory. Rozejrzał się.
-W końcu wstałeś.- usłyszał. W ciemności ledwie dostrzegł ciemnobrązowe, pręgowane futro Brązowej Łapy. Zorientował się, że jego tym bardziej nie widać, z powodu czarnego futra. Jego brat pewnie zauważył białe łapy, lub dziwny biały zygzak na nosie, który miał od urodzenia.
-Gdzie jesteśmy?- Spytał Biała Łapa. Nagle, Jak na zawołanie, otworzyło się przejście za Brązową Łapą. Bracia powoli wyszli. Po prawej stronie zobaczyli ogród, oraz białą siedzibę dwunożnych. Przed nimi szła kamienna ścieżka, a po lewej stronie mieli długi płot, a za nim mnóstwo innych siedzib dwunożnych. Biała Łapa spojrzał do tyłu. Wcześniej znajdowali się w małej torbie. Za torbą stał, już śpiący potwór. A gdy z potwora wyszedł dwunożny, Biała Łapa usłyszał szczekanie za sobą. Odwrócił się, i zobaczył psa, biegnącego w ich kierunku. Kociak wrzasnął, z przerażenia, gdy coś popchnęło go w bok. Wylądował na trawie, i zobaczył Brązową Łapę, który doskakuje do niego, cudem unikając zmiażdżenia pod łapami pędzącego psa. Tymczasem pies, który najwyraźniej nic nie zauważył, podbiegł do dwunożnego i usiadł obok, machając ogonem. Nim bracia zdążyli ochłonąć, z budynku wybiegł młody dwunożny, podniósł kociaki, i zaczął je ściskać.
-Ratunku!- Zaczął krzyczeć Biała Łapa.
-Mysi móżdżku.- westchnął Brązowa Łapa.- On nas przytula...
-Jestem za młody aby umierać!- nie przestawał drzeć się Biała Łapa. Młody dwunożny podbiegł do tego który niedawno wyszedł z potwora. Tymczasem do kociaków podszedł pies.
-Jak się wam podoba?- powiedział damski głos. Biała Łapa dopiero po chwili połączył ten głos z psem.
-To psy umieją mówić?- spytał zaskoczony Brązowa Łapa. Suczka tylko się zaśmiała.
---------------
W tej samej chwili
Obłoczona Gwiazda odpoczywała w swoim legowisku, gdy nagle do środka weszła Wolna Dusza. Przywódczyni spojrzała na białą kotkę.
-Co się stało Wolna Duszo?- Spytała. Wojowniczka przełknęła ślinę po czym odpowiedziała.
-Jaśminowe Pióro miała wizję od Klanu Gwiazd, lecz dostała ataku. Kazała mi ją przekazać.- miauknęła ze stresem. Obłoczona Gwiazda podeszła do niej.
-Myślałam, że medycy nie mogą zdradzać wizji nikomu poza przywódcą?- powiedziała ze zdziwieniem, ale widząc strach w oczach Wolnej Duszy dodała.- Dobrze, powiesz mi ją w drodze do legowiska medyczki.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top