Rozdział 25
Płomienna Gwiazda stał nad tym co zostało z ciała Ciemnego Kła. Cichy Pomruk, wyznaczony na nowego zastępcę, podszedł do niego powoli, starając się nie patrzeć na swojego poprzednika.
-Oba Klany są gotowe do wymarszu. Czekamy na ciebie.- Mruknął. Przywódca Klanu Ognia poczekał chwilę i podszedł do oczekujących wojowników i uczniów. Skinął głową Cynamonowej Gwieździe i Kolczastemu Ogonowi.
-Dokończmy to co zaczęliśmy.
***
Piorunowa Gwiazda spojrzał na nieliczną grupę kotów ze swojego klanu, który dopiero za niedługo będzie można nazwać Klanem. Czwórka kotów zgłosiła się do wyznaczenia na zastępcę. Mimo tego że wcześniej jakoś funkcjonowali, ledwo który słyszał o kodeksie wojownika, o którym historię przekazywali sobie potomkowie przywódcy Klanu. Piorunowa Gwiazda skierował wzrok na pozostałe koty. Szafirowa Róża częstowała się zwierzyną ze stosu, razem ze swoim bratem, Diamentową Łapą. Kotka była wierna pobratymcom, ale znając koczowniczy tryb życia córki, Piorunowa Gwiazda nawet jej nie spytał o zdanie. Z kolei najstarszy z wojowników, Miętowe Oko, uznał, że zostawi rywalizację młodym, mimo iż według przywódcy nadawał się do roli zastępcy najbardziej. Pozostawała jeszcze Płomienna Burza, ale ona oznajmiła, że opuści ich jak tylko Nagietek zostanie uczniem. Uznała, że nie chce bawić się w wojnę z innymi Klanami. Tak więc Piorunowej Gwieździe zostały do wyboru cztery koty, równie oddane przyszłemu Klanowi.
-Dobrze wiecie, że bitwa Klanów zbliża się nieubłaganie. Postanowiłem, że najlepiej będzie, jeśli zastępcę wybiorę po tej bitwie. A jeśli nie dożyję wyboru, niech dokonają go moja córka i Miętowe Oko. A teraz, idziemy do Księżycowej Kotliny.- Oznajmił, ruszając w stronę wyjścia z obozu. Czwórka od razu ruszyła za nim, a po chwili dołączył Miętowe Oko. Szafirowa Róża miała dołączyć, gdy zatrzymał ją Diamentowa Łapa.
-Wiem że nie ma sensu prosić, byś dała mi pójść z wami, więc... Chciałem przeprosić. Powiedziałem kilka niemiłych rzecz i...- Siostra uciszyła go przesuwając mu ogonem po pysku.
-Cicho bądź. Nie rozklejaj mi się tu, nie mam zamiaru zginąć.- Mruknęła z uśmiechem i wyszła z obozu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top