Rozdział 5

- Chodź, Migocząca Łapo!
- Już idę! - Siostra medyczki - Słoneczna Łapa stała przed legowiskiem.
- Chcesz pójść na wspólne polowanie? Nakrapiana Wola powiedziała, że chce mnie zabrać i jeśli chcę mogę zabrać ciebie!
- Nie wiem czy Mysi Ogon... - zaczęła, ale stara kotka właśnie wyszła z kilkoma Jagodami Jałowca w pysku. Upuściła je przed sobą.
- Jeśli chcesz idź. Poradzę sobie bez ciebie, a mały spacer ci się przyda.
Migocząca Łapa zamrugała z wdzięcznością i podeszła do siostry.
- Kto ostatni przy wyjściu z obozu ten stary borsuk! - Miauknęła przyjaźnie i pomknęła przed siebie. Kątem oka zobaczyła, że złocisto-brązowa uczennica ją dogania. Przyśpieszyła i szybko znalazła się przy wyjściu z cierni.
- Rewanż przy powrocie! - Miauknęła, ale jej wąsy drżały z rozbawienia.
- Może przestaniecie się wygłupiać i złapiecie jakąś mysz? - Ton Nakrapianej Woli był srogi, ale w oczach lśniła jej łagodność. 
Pobiegła przed siebie. Poczuła coś i szybko zobaczyła liść na ziemi. Drgający liść na ziemi. Przysiadła w pozycji łowieckiej, której nauczyła ją Mysi Ogon. Szybkim ruchem walnęła zwierzątko łapą z pazurami i szybkim ugryzieniem zakończyła sprawę.
Zakopię i później po nią wrócę. - Pomyślała.
Wyczuła coś jeszcze. Tym razem nie zwierzynę lecz inne zioło. Zobaczyła przed sobą łopian.
Wezmę korzeń. - Znów zaczęła rozmyślać. - Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości się nie przyda.
Wykopała. I tworzyła pyszczek by wyczuć coś jeszcze. Klan Iskry? Nie, to inny smród. Lis? Och, na szczęście nie. Borsuk!
- Borsuk! - Krzyknęła gdy zobaczyła dużego, pasiastego zwierza. - Słoneczna Łapo! Nakrapiana Wolo!
Nie krzyczała długo gdy wojowniczką i uczennica pojawiły się obok niej. Małe oczka wpatrzone był w nią. Nagle borsuk skoczył na Nakrapianą Wolę.
- Uciekaj i sprowadź pomoc! - Krzyknęła do niej Słoneczna Łapa rzucając się na pomoc mentorce.
- Nie ma mowy! Nie zostawię cię...
Ostrzegawczy gest ogonem siostry dał jej do zrozumienia, że choć są w tym samym wieku, ma jej słuchać. Migocząca Łapa odwróciła się i szybko pognała do obozu.
„Rewanż przy powrocie!" Przypomniała sobie słowa siostry.
Jeszcze będzie rewanż. Już ja o to zadbam!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top