Poszukiwania
- Szukam!!! - wykrzyknęła Kwiecista Pręga
- Karmel, schowaj się gdzieś indziej, bo nas łatwo znajdzie...! - powiedziała mu do ucha Jasna Łapa
- Ona już szuka... - odpowiedział jej do ucha Karmel
Ich skrytka była na drzewie. Drzewo miało częściowo szaro-białe gałęzie, a liście były brązowe.
- Karmel... Nie ruszaj się... - powiedziała najciszej jak potrafiła Jasna Łapa
- Dlacze... - nie zdążył jej odpowiedzieć Karmel, bo Kwiecista Pręga była obok ich kryjówki.
- Czy ja coś słyszałam? Może mi się przesłyszało... - Powiedziała do siebie Kwiecista Pręga.
Jasna Łapa powiedziała gestem do Karmela, żeby się nie ruszał.
Karmel przytaknął i pokazał "OK".
Kwiecista Pręga nie widziała ich futra, bo się zlewało z drzewem.
- Nikogo tu nie... Mam cię, Leśna Łapo! Czemu schowałeś się w krzaku? Nie było lepszej kryjówki? - powiedziała Kwiecista Pręga
- Nie widziałem innej - odpowiedział jej Leśna Łapa
- OK. Leć do klanu, a ja poszukam... Mam cię Pusia! -
Kwiecista Pręga znalazła Pusię, małą grzeczną kotkę, która była ruda w białe plamki.
Tym czasem medyk i zastępca, który został przywódcą szukali Jasnej Łapy i więźnia.
- Czuję, że inny klan jest w lesie... - powiedział Kocia Gwiazda.
Jasny Pazur bała się, że inny klan na nich napadnie. Jeden księżyc temu uderzył ją piorun i do tej pory nie widzi na jedno oko. Na drugie widziała, ale bała się, że klan ją tam podrapie i pójdzie do starszyzny.
- Ty idź dalej. Ja zostaję i rozbijam obóz
o tu - Jasny Pazur pokazała miejsce obozu. Przyniosła skałę do miejsca, w którym robiła obóz.
Jakiś czas później skała była na miejscu. Jasny Pazur drapała w niej dziurę.
Jak zrobiła dziurę, to przyniosła mech, trawę i siano. Swoje znaleziska zaniosła do skały.
Po jakimś czasie, przywódca przyszedł z
powrotem.
- I co? - spytała Jasny Pazur
- Znalazłem... - odpowiedział jej Kocia Gwiazda
- Co znalazłeś? - nie zrozumiała Jasny Pazur
- Klan. Jakaś kicia powiedziała "Mam cię Pusia!". Zrozumiałem, że bawią się w chowanego... Wiesz co to oznacza?
- Że... NAS ŁATWIEJ NAPADNĄ?!?! - panikowała Jasny Pazur
- No może... -
- Przynieś jeszcze parę skał
- Dobrze
- Jasna Łapo! Karmel! Wygraliście! - krzyknęła głośno Kwiecista Pręga
- Tu jesteśmy! - powiedział Karmel
- Chodź tu...! - krzyknęła cicho Jasna Łapa
- Po co? - zapytała zdziwiona Kwiecista Pręga
- Zaraz się dowiesz... - powiedziała jej tajemniczo Jasna Łapa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top