Rozdział siódmy


Ognista Furia biegła przez las, ile jej sił w łapach starczyło. Wpadła do obozu w trakcie szalejącej bitwy. Wojowniczka z łatwością rozpoznajła wojowników Klanu Cienia. A wśród nich Tygrysi Pazura. Ten walczył zaciekle u boku Nocnej Gwiazdy z Białą Burzą i Zakurzonym Sercem jednocześnie. Karmicielki i starsi skryli się w legowisku przywódcy. Wtem rozległ się krzyk. Długi Ogon wił się pod łapami jakiegoś wojownika. Ognista Furia nie próbowała go rozpoznać. Skoczyła z dziką zajadłością na wroga. Ten pisnął zaskoczony i uciekł gdy dostał kopniaka w bok.

-Ciebie rozjuszonej to lepiej się bać. - zaśmiał się jasny wojownik.

- Uważaj, bo dołączysz do tego kociaka. - Ognista Furia wskazała nosem wyrwę w ścianie obozu, gdzie uciekł pokonany.

- Oj wolałbym nie. - Długi Ogon stwierdził i ruszył na pomoc Wrzosowej Skórze. Ognista Furia zdążyła zauważyć powrót Piaskowej Burzy, która aktualnie walczyła z Kruczym Skrzydłem ramię w ramię i zidentyfikować nieposłuszeństwo Rozżarzonej Łapy. Nie miała jednak chwili na kontemplację, ponieważ Zakurzone Serce został przygnieciony do ziemi przez wojownika, z którym Ognista Furia wolała nie walczyć. Niespodziewanym atakiem spowodowała zachwianie się wroga. Był jednak zbyt masywny by tak łatwo dać zwalić się z nóg.

- Oo... Młoda zastępczyni... Nie umiesz pewnie nawet pazurów wyciągnąć! - Tygrysi Pazur zaśmiał się. Ognista Furia w odpowiedzi przeorała mu bark. Kocur wkurzył się nieco i zaatakował kotkę. Zakurzone Serce jednak podciął mu tylne łapy i Tygrysi Pazur zwalił się na ziemię.

- Taki silny wojownik. - Ognista Furia prychnęła mu w pysk.

- Stańmy do walki jako dwaj zastępcy. Bez niczyjej pomocy. - zaproponował kocur. Ognista Furia zobaczyła strach w oczach Zakurzonego Serca. Sama się bała.

- Zginę z honorem. - pomyślała i powiedziała głośno. - Przyjmuję wyzwanie.

- Och jakie boha... - Tygrysi Pazur przewrócił oczami, ale zanim skończył Ognista Furia zaatakowała jego głowę. Zadała cios w nos, ale kocur oddał jej odeżeniem przednią łapą w szyję. Kotka odkaszlnęła po silnym uderzeniu. Tygrysi Pazur nie czekał, tylko skoczył by kotkę przygnieść. Ta nie dała się jednak zaskoczyć. Zwaliła się na brzuch i przeturłała się pod kocurem. Tygrysi Pazur jednak nie zachwiał się przy lądowaniu, ale zanim się obrócił, dostał cios w zad. Kocur warknął zaskoczony i odskoczył. Obrócił się i zaatakował pazurami twarz Ognistej Furii. Ta zablokowała cios łapami i natarła. Kocur zwiększył nacisk. Ognista Furia odskoczyła nagle do tyłu i Tygrysi Pazur zarył ciemnym pyskiem w piach. Ognista Furia przecięła mu uszy i zorała czoło. Kocur wrzasnął z bólu i mimo krwi napływającej do oczu zaatakował.

- Zostaw. - dobiegło go warknięcie Nocnej Gwiazdy. - I tak nie poszło źle.

- I nie ważcie się wracać! - Biała Burza zawołała za nimi. Żóty Kieł i Nakrapiany Liść szybko uwijały się przy rannych.

- Sądziłam że będziesz miała gorsze rany. - Nakrapiany Liść stwierdziła opatrując Ognistą Furię.

- A ja sądziłam, że Tygrysi Pazur lepiej walczy. - warknęła pod nosem Ognista Furia. Gdy jej rany zostały opatrzone ruszyła by odwiedzić Błękitną Gwiazdę. Kocica siedziała z boku opatrywana przez Żółty Kieł.

- Jak się czujesz? - zapytała.

- Khy. Nie najgorzej. - przywódczyni odparła.

- Milcz. Twoje rany są srogie. - Żółty Kieł warknęła.

- Jest aż tak źle? - Ognista Furia przeraziła się.

- Tak uważa Żółty Kieł. A to moje ostatnie życie.

- Czyli jak umrzesz, mam zostać przywódcą?!- kotka zawołała.

- Tak. Ale będziesz porządnym przywódcą. Wierzę w twoją lojalność. - przywódczyni uśmiechnęła się nikle.

- Już. Leć do swojego legowiska i odpoczywaj. - medyczka zabrała zioła i ruszyła dalej opatrywać rannych.

- Choć ze mną. - Błękitna Gwiazda poprowadziła Ognistą Furię do swojego legowiska. Gdy tam dotarły, przywódczyni położyła się.

- Jak już wiesz to moje ostatnie życie. I je stracę. Chciałabym jeszcze pożyć. - Błękitna Gwiazda uśmiechnęła się. - Będę błagać Klan Gwiazdy o jeszcze jedno życie, ale wiedz, że ono nie będzie ono długie. Przygotuj się na miejsce w moim legowisku. - przywódczyni westchnęła smutno.

- Ale... - Ognista Furia spróbowała coś powiedzieć.

- Też tak się czułam, gdy dowiedziałam się o śmierci Słonecznej Gwiazdy, poprzedniego przywódcy Klanu Pioruna. - Błękitna Gwiazda zaśmiała się cicho. Błękitny blask w jej oczach stawał się coraz słabszy, a oddech coraz rzadszy.

- Błękitna Gwiazdo! Zawołam Nakrapiany Liść i Żółty Kieł! - Ognista Furia krzyknęła z rozpaczy.

- Nie, niech zajmują się klanem. Widziałam, że Paprociowa Łapa ma mocno rozharatany nos. - Błękitna Gwiazda westchnęła ciężko i zamknęła oczy.

- Błękitna Gwiazdo! Trzymaj się! - Ognista Furia wyszeptała do ucha przywódczyni.

- Nie dam rady. Życz mi powodzenia, kochana.

- Powodzenia.



I jak? Mnie się podobał ten rozdział, jak go pisałam. Nie zapomnijcie o komentarzu (gwiazdki dla mnie są troszeczkę mniej ważne).

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top