Rozdział dwudziesty czwarty
Może zapytacie czemu Srebrny Strumień już teraz spodziewa się kociąt. Odpowiedź jest prosta. Nie ma jakiegoś OGNISTEGO SERCA, który by przeszkadzał innym kotom w związkach. Ogólnie zauważyłam, że jak nie ma Ognistego Serca, to mniej kotów umiera, klany są w większej zgodzie i ogólnie jest trochę bezpieczniej. Rdzawy wybacz, że to powiem. Wszystko rozwaliłeś.
Szara Pręga szedł za swoim klanem. Trzymał się z tyłu i rozmyślał o tym jak Klan Srebrnego Strumienia przyjmie wiadomość o kociakach. Wiedział o nerwowej zastępczyni, która potrafiła tak rozmawiać z Krzywą Gwiazdą, że zgadzał się z nią każdym słowem. A Srebrny Strumień była akurat przypadkiem, którym Lamparcie Futro z chęcią by się zajęła. Klan zbiegł za Ognistą Gwiazdą po zboczu. Klan Rzeki już był na miejscu. Szarej Prędze serce zabiło szybciej. A może chciałby Klan Rzeki odrzucił jego partnerkę i ta dołączyłaby do niego? Wbiegli na polankę. Szary kocur zaczął szukać wzrokiem srebrnej kotki. Nie stała wśród kotów jej klanu. Może jej nie zabrali?
- Szara Pręgo! - słodki głos dobiegł zza niego.
- Srebrny Strumieniu! - obrócił się i zobaczył srebrną, szczupłą kotkę o lekko zaokrąglonym brzuchu. Na jej pysku malowało się zmartwienie.
- Co się stało? - zapytał Szara Pręga zapytał zmartwiony.
- Mam wybór. Odejść, albo zostać więźniem. - Srebrny Strumień westchnęła.
- To odejdź. - Szara Pręga podszedł do niej. Odeszli od tłumu kotów.
- Ale... Gdzie mam się podziać. - Srebrny Strumień popatrzyła swoimi błękitnymi oczami w złote oczy kocura.
- W Klanie Pioruna. Ognista Gwiazda podsłuchała naszą wczorajszą rozmowę. - Szara Pręga polizał ją po nosie.
- Nie ukarała cię? Poczekaj, Ognista Gwiazda? - Srebrny Strumień zdziwiła się.
- Tak, Błękitna Gwiazda nie żyje. I nie. Ognista Gwiazda mnie nie ukarała i powiedziała, że jeśli Klan Rzeki tego nie przyjmie do wiadomości, przyjmie ciebie z otwartymi ramionami. - Szara Pręga polizał partnerkę między uszami.
- Naprawdę? Czyli będę miała dom i to z tobą? - Srebrny Strumień wyglądała na ucieszoną. Szara Pręga skinął głową. - Ale... Czy nie będzie mi nudno w żłóbku? - zaniepokoiła się.
- Nie. Piaskowa Burza tam siedzi, a po drugie, ja będę ciebie odwiedzał. - Szara Pręga uśmiechnął się do niej.
- No dobrze. Ale Lamparcie Futro się zdziwi. - Srebrny Strumień odzyskała dobry humor.
- Zgromadzenie się jeszcze nie zaczęło. Choć. Powiemy Ognistej Gwieździe. - Szara Pręga zaprowadził Srebrny Strumień do płomiennej kotki.
- Cześć Szara Pręgo! A ty pewnie jesteś Srebrny Strumień? - Ognista Gwiazda jeszcze nie weszła Wielką Skałę.
- Tak. - Srebrny Strumień skinęła z szacunkiem głową.
- Z Klanem Rzeki nie wyszło. - Szara Pręga streścił. - Powiedziałem Srebrnemu Strumieniowi, że możesz ją przyjąć.
- A więc witaj w Klanie Pioruna, Srebrny Strumieniu. Dziś możesz wrócić do obozu z nami. Powiem o twoim przybyciu po powrocie. - Ognista Gwiazda spojrzała na srebrną kotkę.
- Dziękuję Ognista Gwiazdo. - Srebrny Strumień spojrzała w jasnozielone oczy przywódczyni.
- Ja zmykam, zaraz zacznie się zgromadzenie. - Ognista Gwiazda odbiegła i wskoczyła na Wielką Skałę. Na jej szczycie stali już wszyscy przywódcy.
- Pozwólcie, że zacznę. - powiedział Wysoka Gwiazda. - W Klanie Wiatru w miarę dobrze, ale czuliśmy zapachy Klanu Cienia na naszym terytorium. Czy Nocna Gwiazda ma coś na swoje usprawiedliwienie?
- Nie! - zaśmiał się Nocna Gwiazda.
- Nie będziemy się bić chyba na zgromadzeniu! - powiedzieli jednocześnie Ognista Gwiazda i Krzywa Gwiazda.
- Nie mam zamiaru. - Wysoka Gwiazda pokręcił głową i ustąpił miejsca Ognistej Gwieździe.
- Jak pewnie widzicie, nie ma z nami Błękitnej Gwiazdy. Odeszła na zielony kaszel. Dwa wschody słońca temu poszłam do Wysokich Skał i odebrałam dziewięć żyć przywódcy. - Ognista Gwiazda pozwoliła sobie na przerwę. - Piaskowa Burza spodziewa się młodych. - Ognista Gwiazda nie wspomniała o Srebrnym Strumieniu, na co Szara Pręga cicho westchnął z ulgą. Nie wiadomo było jakby odebrał tę wiadomość Klan Rzeki. Srebrny Strumień na chwilę zniknęła by powiadomić o swojej decyzji Mglistą Stopę, swoją najbliższą przyjaciółkę. Teraz na przód wystąpił Krzywa Gwiazda. O nie. Co on powie!!!
- Klan Rzeki ma się dobrze. Rzeka na naszym terytorium zamarzła tylko na chwilę. Ryb nam nie brakuje, a nasze karmicielki spodziewają się młodych. - Krzywa Gwiazda nie wspomniał nic o Srebrnym Strumieniu, ale Szara Pręga zauważył cierpkie spojrzenie Lamparciego Futra. Ona chyba ustalała z nim co innego. Do przodu wystąpił Nocna Gwiazda.
- Stwierdziliśmy, że Klan Cienia jest najsilniejszym klanem. Od ostatniej pełni nie intere...
- Dość! - Ognista Gwiazda usłyszała głos Tygrysiego Pazura. - Wszystko ustalasz sam! Jestem twoim zastępcą i dobrowolnie nigdy nie wysłałem patrolu poza nasze granice. Za każdym razem kiedy staram ci się przemówić do rozsądku, ciskasz mną o ścianę nazywasz głupkiem i nie tylko grozisz śmiercią, ale i wykonujesz mordercze zamachy!
- Naprawdę naprawdę to robisz Nocna Gwiazdo? - zapytała Ognista Gwiazda.
- O ciebie to obchodzi. - warknął czarny kocur.
- A tyle, że jeśli planujesz w swoim mysim móżdżku wypad na terytorium Klanu Pioruna, to wiedz, że przywitamy cię tam z szeroko otwartymi ramionami. - odparła Ognista Gwiazda.
- Jak miło. Poddajesz się? - Nocna Gwiazda zadrwił.
- Problem w tym, że nie zamierzamy chować pazurów przy powitaniu. - przywódczyni Klanu Pioruna fuknęła.
- Jaki śliczny sarkazm.
- Popieramy Tygrysiego Pazura! - uczniowie Klanu Cienia zawołali chórem. - Zmuszasz nas do ćwiczenia walki w absurdalny sposób!
- Absurdalny? Ale elokwentni.
- Tak! - wrzasnęła jakaś uczennica. - A jak inaczej nazwiesz zmuszanie nas do samotnej walki na śmierć i życie z samotnikami? Tak zginął jeden z naszych przyjaciół!
- Dobrze, a więc Klan Cienia mnie odrzuca? - Nocna Gwiazda był lekko zdziwiony.
- Tak.
- A więc odejdę. - Nocna Gwiazda zeskoczył z Wielkiej Skały. - I niech nie tylko Klan Cienia spodziewa się walki. Liczę, że reszta klanów też wystąpi. - powiedziawszy to zniknął w kniejach.
- Chyba powinniśmy zakończyć zgromadzenie. - Wysoka Gwiazda westchnął.
- Też tak sądzę. Ale Klan Gwiazdy nie zesłał chmury. - Krzywa Gwiazda zgodził się.
- I tak by się skończyło. Nikt już nie ma nic do powiedzenia. - Ognista Gwiazda zeskoczyła z Wielkiej Skały. - Do zobaczenia.
Klan Pioruna ruszył za nią, a wraz z nimi Srebrny Strumień, o której dołączeniu wiedziała jeszcze Rozżarzona Łapa, Prędka Łapa i Paprociowa Łapa.
I zakończyłam. Zauważyłam również, że jeśliby Rdzawy nie pojawił się w lesie, to Tygrysi Pazur zostałby przywódcą. I co z tego? Owszem, pewne koty by umarły (chodzi mi o te półkrwi), ale Tygrysi Pazur nigdy nie był takim tyranem jak na przykład Złamana Gwiazda. Zostałby za pewne panem Klanu Pioruna, a potem lasu. I co. Owszem, może i byłoby to niezgodne z liczebnością klanów, ale jakoś Klan Nieba mógł odejść. To czemu reszta klanów (w sensie te cztery) nie mogą się połączyć? Hmmm... To dobry pomysł na książkę...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top