Część 2 < Decyzja >
Ognista Łapa wrócił do obozu z myszą w pysku. Nie chciał, żeby od razu po powrocie znowu padł ofiarą żartów Szarej Pręgi czy Zakurzonej Skóry. ( nie mam serca pisać o Piaskowej Burzy która miałaby mu dokuczać ) Wszedł przez tunel z kolcolistu i od razu położył zdobycz na stosie. Rozejrzał się po obozie, chciał znaleźć Piaskową Burzę, i zapytać ją czy wie kto idzie na jutrzejsze zgromadzenie. Dostrzegł ją koło legowiska wojowników, gdzie sama jadła srokę.
- Hej, Piaskowa Burzo! Wiesz może kto jutro idzie na zgromadzenie?- kotka podniosła głowę i odpowiedziała- Ty idziesz jeżeli o to chodzi. Idzie też Szara Pręga, ja, Ciemna Pręga, Długi Ogon, Lwie Serce, Rudy Ogon i Oszronione Futro. A co?- Ognista Łapa chciałby jej się zwierzyć ale nie mógł okazać słabości. I tak miał wystarczająco problemów na głowie.
- A Płomienne Serce nie idzie?-zapytał ze zdziwieniem ale miał nadzieję, że nie słychać w nim satysfakcji jaką odczuwał na myśl, że "wybraniec" nie idzie. Ciemna Pręga przyłapał go jak zjadł zwierzynę na polowaniu, zamiast zanieść ją do stosu zdobyczy.
- Nie. Dostał karę i dzisiaj ma się zajmować starszymi.- Piaskowa Burza była wyraźnie rozbawiona tym faktem- Cóż. Nawet wybrańcy muszą przestrzegać kodeksu.
- Dziękuję Piaskowa Burzo.- liznął ją po głowie. Miło było, że mimo tego iż był uczniem ona traktowała go jak równego sobie.
- Dobrze Ognista Łapo, skocz na mnie.- Ciemna Pręga zabrał Ognistą Łapę do niecki szkoleniowej. Ognista Łapa nie okrążył go, tylko od razu skoczył Ciemnej Prędze na łapy. Gdy wojownik skoczył w górę, Ognista Łapa odbił się od ziemi i uderzył prosto w brzuch mentora. Tę sztuczkę opanował niedawno, a teraz doskonalił się w jej użyciu. Szło mu wyśmienicie.
-Brawo Ognista Łapo! Świetnie ci idzie. A teraz... Broń się!- Bez ostrzeżenia skoczył na ucznia. Ten był jednak przygotowany i skoczył do przodu, na futro Ciemnej Pręgi, przewracając go. Uczeń zamruczał z satysfakcją.
- Uważaj Ciemna Pręgo! Mam jeszcze kilka postępów w zanadrzu!
- Nie wątpię! Jesteś naprawdę dobrym wojownikiem.
Słońce niedługo osiągnie zenit, więc Ognista Łapa pospieszył do Drogi Grzmotu, na spotkanie z Tygrysią Gwiazdą. Miał nadzieję że klan Cienia nie będzie mu tak wrogi... Tak. Zdecydował. Zdecydował już wiele pozycji słońca temu, że odchodzi. W podjęciu ostatecznej decyzji pomogła mu Błękitna Gwiazda, która znieważyła go dziś na oczach Płomiennego Serca.
-( wcześniejsza rozmowa) Ale kiedy będę mógł zostać wojownikiem??
- Ognista Łapo, krew kota z klanu różni się od krwi kota domowego. Nie rozumiesz ducha klanu. Może kiedyś o tym pomyślę. A poza tym nie mogę dokonywać tak ważnych decyzji bez zgody klanu. A klan się nie zgadza, sam słyszałeś.
- No koteczku, klan potrzebuje godnych wojowników.- dociął mu Płomienne Serce- Takich jak ja, których wybiera Klan Gwiazdy.
Wtedy kiedy zapytał ją o radę, odpowiedziała obojętnością. Jak ma rozwijać w klanie w którym wszyscy są mu na przeciw? Nawet jego przywódczyni nie interesował jego los.
Niemal natychmiast po przejściu granicy złowił zapach Tygrysiej Gwiazdy. Wielki kocur czekał na niego przy uschniętym drzewie. Gdy tylko Ognista Łapa podszedł do niego pręgowany wojownik zaczął:
- I jak Ognista Łapo? Zgadzasz się?
- Tak Tygrysia Gwiazdo.- uczeń skłonił głowę z szacunkiem- odchodzę od Klanu Pioruna.
- Mój klan przyjmie cię z radością, ostatnio straciliśmy wielu wojowników, więc nowy uczeń będzie mile widziany. Rozmówiłem się z moimi starszymi, nie widzą przeszkód.- zamruczał przyjaźnie.- Zabierzemy cię do obozu jutro po zgromadzeniu, odejdziesz od Czterech Drzew z nami, dobrze?
- Dobrze Tygrysia Gwiazdo. Dziękuję.- Ognista Łapa czuł szczęście. Teraz nareszcie nie będzie oceniany i odrzucany, z powodu pochodzenia. Klan Cienia potrzebował wojowników, po wygnaniu Złamanej Gwiazdy. Bez obaw. Przybycie Ognistej Łapy wyrówna szanse.
Koty Klanu Pioruna zeszły po zboczu, do polanki Czterech Drzew. Na dole czekały już dwa klany, Klan Cienia i Wiatru. Koty Klanu Pioruna rozeszły się po polanie, dołączając do innych kotów w rozmowie i opowieściach. Ognista Łapa podszedł niepewnie do grupki kotów z Klanu Cienia. Przysiadł koło wielkiego kocura z czarnymi łapami. Wojownik spojrzał na niego i miauknął pozdrowienie, jak do członka klanu. Ognistą Łapę podniosło to na duchu więc odważył się zacząć:
- Jestem Ognista Łapa...- biały kot mu przerwał.
- A więc dołączasz się do nas? Dobrze, Klan Cienia potrzebuje wojowników. Ja jestem Czarna Stopa, jestem zastępcą Tygrysiej Gwiazdy. Opowiadał mi o tobie. Klan Pioruna nisko upadł odtrącając innych za pochodzenie.- Ognista Łapa szczerze mówiąc nie spodziewał się takiego przyjęcia. Starsi w klanie opowiadali mu, jak bezwzględne są koty z Klanu Cienia. Teraz widział, że to niekoniecznie prawda.- Kiedy dotrzemy do obozu, pokażę ci nasze tereny.- Czarna Stopa patrzył na ucznia łagodnie, będąc świadomym ile trudnych chwil musiał przeżyć w Klanie Pioruna. Czarna Stopa czuł, że sam by nie wytrzymał w takim klanie, w którym każdy jest mu wrogiem i był pod wrażeniem, że uczeń tyle zniósł.
- Tak, Czarna Stopo. Czy... długo potrwa moje szkolenie? Ja wiem że nie znam terenów...
- Ależ skąd. Wystarczy, że poznasz nasze terytorium, podobno byłeś już szkolony.
- Zgadza się.
Zgromadzenie przebiegało spokojnie, żaden klan nie miał nic ważnego do powiedzenia; ot kilkoro nowych wojowników. Kiedy nadszedł koniec, klany zaczęły zbierać się i odchodzić. Ognista Łapa zebrał się razem z kotami Klanu Cienia. Usiadł z nimi, koło Czarnej Stopy. Kiedy zaczęli odchodzić Ognista Łapa usłyszał głos za plecami:
- Ognista Łapo...- to był Szara Pręga który mimo ich kłótni, która rozdzieliła ich na długo, znalazł w sobie przyjaźń do Ognistej Łapy.
- Szara Pręgo!- Ognista Łapa zjeżył się, ale zaraz wygładził futro widząc żal w oczach... przyjaciela.- Odchodzę. Idę z Klanem Cienia- odwrócił się i zobaczył Tygrysią Gwiazdę, który na niego czekał.- Nie zostanę w Klanie Pioruna.
- Proszę Ognista Łapo! Wróć do nas... do mnie. Razem jakoś przez to przejdziemy i...- Szara Pręga był widocznie smutny. Czuł się winny odejścia Ognistej Łapy.
- Żegnaj Szara Pręgo.- Ognista Łapa wtulił nos w sierść przyjaciela.- Do następnego zgromadzenia- i odszedł w głąb lasu ze swoim nowym klanem, zostawiając Szarą Pręgę samego.
- Żegnaj.
Uff, sorry za opóźnienie ale miałam zajęcia w sobotę i nie zdążyłam popisać =)
No to do następnej książki <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top