Pożegnanie || Liściasta Sadzawka and Ognista Gwiazda

- Tato !- krzyknęła jasnobrązowa kotka z białym podbrzuszem. Uklękła przed o wiele większym o sobie kocurze o płomienno-rudym futrze.-Przepraszam- tkała, przytuliła się do niego jak to robiła w dzieciństwie, głaskał ją zawsze po głowie i lizał, po czym mocniej do siebie przytulał. Ale tym razem nie miał siły, nawet się ruszyć.

-Liściasto Sadzawko- usłyszała z niego, tej chwili zachrypnięty ust.

-Tak ?- zapytała, kompletnie załamana, przybliżyła się do niego bliżej, liząc jego futro by dodać mu otuchy.

Jej towarzysze oglądali to, nie chcąc i nie próbując, nawet tego przerywać. Udawali twardzieli, mało co ich obchodzi ktoś z innych Klanów, ale takiej więzi pomiędzy ojcem a córką, jeszcze nigdy w życiu nie widzieli. Na zewnątrz były twardy z puszystym wyrazem pysku, a w środku ich Serce zmiękło, nie mogli na to wszystko patrzeć, wiesz odwrócili wzrok.

- Tato, przepraszam cię za wszystko co się stało. Za zdradę Klanu i za moją ucieczkę. Że byłam, jestem medyczką w Klanie Cienia-mruczała, między płaczem.

Przywódca Klanu Pioruna, spojrzał jeszcze raz na swoją córkę i przytulił ją bliżej do siebie, obejmując jedną łapą.

- Wybaczam ci, zawsze będę się kochać. Jesteś moją córką, wiem,że nie miałaś złych intencji. Z mamą będzie na siebie i na twoją siostrę, spoglądać z Klanu Gwiazd- po czym ostatnie życie odeszło z jego. Za nią pojawiły się dziewięć kotów, co tylko może czwórkę lub trójka znała. Nie mogła się im bliżej przyjrzeć, ponieważ była cała roztrzęsiona i nie myślałaś nad tym. Powoli każdy znikał, podszedł do niego jako ostatni czarno-biały kocur z bursztynowymi ślepami, z których była mądrość. Położył łapę na jej ramieniu.

-Pozdrów Jeżynowego Pazura, teraz Jeżynową Gwiazdę-spojrzał smutno na jeszcze niedawna przywódcę, pamiętał jak był stosunku do niego, kiedyś niemiły, gdy był uczniem. Uśmiechnął się blado. Gdy Liściasta Sadzawka otwierała pysk by powiedzieć, dodał:- Na pewno będzie wiedział o kogo chodzi, jak mu opowiedz. Też mu powiedz, mama na niego patrzy i każdy z bliskich na nie spogląda i pomaga i na pewno będę dobrym przywódcą-po czym zniknął, a w pomieszczeniu zapanowała cisza.

***
Druga miniaturka,w której uśmiercam Ognistą Gwiazdę 😭😞
Pierwsza to była osobna miniaturka. Pewnie kilka rzeczy się tu nie zgadza z oryginałem. Miałam zrobić z tego książkę, ale wolałam miniaturkę....

Pozdrawiam
Wonowniczka_zPioruna

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top