49
Szara Gwiazda
Obudziłem się i leniwie wszedłem z legowiska. Pomyślałem, że pójdę odwiedzić Płomienny Kwiat z kociakami. Wszedłem do legowiska.
Zaskoczony zobaczyłem, że Płomiennego Kwiatu tu nie było.
Kociaki słodko spały. Same...
Wyszedłem z legowiska i poszedłem zapytać Nakrapiany Liść, czy jej nie widziała. Kiedy zauważyłem, że Nakrapianego Liścia też nie ma, to zwołałem zebranie klanu.
Lekko zaniepokojony zapytałem o to, czy ktoś ich nie widział.
Mój niepokój nasilił się, kiedy nikt nie odpowiedział.
Nagle do obozu wbiegł Rdzawy.
Był trochę ubrudzony od krwi.
-Płomienny Kwiat i Nakrapiany Liść zostały porwane!-Krzyknął.
Przerażony od razu pobiegłem do lasu. Wyczułem jej zapach.
Biegłem za jej zapachem, aż do momentu, kiedy zobaczyłem jej krew.
Nie było jej dużo, ale mimo to była.
Nie mogłem wyczuć gdzie poszli dalej.
Zrezygnowany wróciłem do obozu.
-Wszystkie koty na tyle dorosłe... Po prostu tu chodźcie! Nie mamy czasu!-Krzyknąłem.
Szybko mianowałem na wojowników koty szkolące się i ogłosiłem plan ataku na klan Tygrysa. Jestem pewien, że to oni porwali Płomienny Kwiat.
Wyruszyliśmy na bitwę.
Bardzo szybko byliśmy na miejscu.
Dałem znak moim kotą, aby zaatakowali. Sam odczekałem, aż w zasięgu wzroku zobaczę Tygrysią Gwiazdę. Pora go pokonać...
Skoczyłem na niego i od razu go zabiłem. Wiedziałem jednak, że jako przywódca zaraz się obudzi z nowym życiem. Pobiegłem szybko do miejsca gdzie trzymali więźniów. Było tam trochę kotów, ale nie było Płomiennego Kwiatu i Nakrapianego Liścia. Wściekły ruszyłem do wyjścia.
Nagle skoczył na mnie jakiś uczeń.
Obróciłem sie i zobaczyłem miniaturkę Tygrysiej Gwiazdy.
To był Jeżynek... Pamiętam kiedy jeszcze był u nas w klanie Pioruna.
Tygrysia Gwiazda go porwał i wychował po swojemu.
Warknąłem na niego. Jeżynowa łapa przechylił zabawnie głowę.
-Szara Pręga?-Zapamiętał mnie.
Tygrysia Gwiazda pewnie mu nawet nie powiedział, że chce zawładnąć całym lasem. Zrobiło mi się go żal.
A z drugiej strony...
Może jakbym zabrał syna Tygrysiej Gwiazdy, to on oddał by mi Płomienny Kwiat? Uśmiechnąłem się.
Poleciłem zabrać Jeżynową łapę Kamiennemu Futrze. Zażądziłem odwrót. Dostałem to czego chciałem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top