44
Kiedy powróciliśmy do obozu uświadomiłam sobie, że nasz klan nie ma nazwy, ani zastępcy. W końcu niektóre koty należały do klanu Rzeki... Powiedziałam o tym Szarej Gwieździe.
-A nie możesz ty być moim zastępcą?-Zapytał.
-Nie, bo mam kociaki.-Miałknęłam.
Kocur westchnął i poszedł zwołać zebranie.
-Wszystkie koty na tyle dorosłe aby samodzielnie polować zapraszam na zebranie klanu.-Krzyknął.
Koty podeszły do niego.
-Niestety nie mamy ciała Błękitnej Gwiazdy, ale mam nadzieję, że zaakceptuje ona mój wybór.-Miałknął.
Nakrapiany Liść podeszła do niego i coś mu powiedziała. Szara Gwiazda kiwnął głową i kontynuował.
-Moim zastępcą zostanie...
Kamienne Futro!-Na polanie słychać było szmery aprobaty.
-Nasz klan będzie od teraz się nazywał Klan Nadziei! Ponieważ ten klan jest ostatnią nadzieją na pokonanie Tygrysiej Gwiazdy.-Miałknął Szara Gwiazda.
-Jeszcze jedna rzecz... Rozżarzona łapo, Paprociowa łapo, Pajęcza łapo, wystąpcie.
Ja Szara Gwiazda, wzywam moich walecznych przodków, by spojrzeli na tych uczniów. Pracowali ciężko by zrozumieć wasz szlachetny kodeks, wiec polecam wam ich jako wojowników. Czy obiecujecie przestrzegać kodeksu wojownika i bronić klanu nawet za cenę życia?
-Obiecuję!-Miałknęli równocześnie.
-Rozżarzona łapo, od dziś będziesz nazywana Rozżarzone Serce.
Klan Nadziei ceni twoją wierność i odwagę, witamy Cię jako
pełno prawnego wojownika.-Rozżarzone Serce podekscytowana pomachała ogonem.
-Paprociowa łapo, od dziś będziesz nazywany Paprociowy Krok.
Klan Nadziei ceni twoją mądrość i dojrzałość.
-Pajęcza łapo, od dziś będziesz nazywany Pajęczy Ogon, Klan Nadziei ceni twoją odwagę i lojalność.- Klan zaczął wykrzykiwać imiona wojowników.
-Paprociowy Krok! Rozżarzone Serce! Pajęczy Ogon!-Krzyczeli.
Podeszłam pogratulować nowym wojownikom.
Później podszedł do mnie Szara Gwiazda.
-Pierwszy raz mianowałem wojowników. Jak mi poszło?-Zapytał.
-Świetne imiona wymyśliłeś...-Miałknęłam.
-Już się zciemnia. Musimy iść po pieszczochów.-Miałknął.
-Ja chcę iść po Rdzawego.-Miałknęłam.
-Dobrze, to ją pójdę po resztę.-Rozdzieliliśmy się. Kiedy doszłam do domu Rdzawego, Zobaczyłam go jak gada z grubym łaciatym kotem.
-Do zobaczenia Łatku.-Powiedział mój brat. Łaciaty kot odszedł.
Wyszłam z cienia.
-Idziemy?-Zapytał.
-Tak. Choć za mną.-Miałknęłam i pobiegłam w las. Po chwili musieliśmy się zatrzymać, bo mój brat się zmęczył.
-Jak...ty...tak szybko biegasz?-Zapytał głęboko oddychając.
-Może ty też tak będziesz biegał...-Miałknęłam i znowu zaczęłam biec.
Kiedy dobiegliśmy na miejsce Szara Gwiazda już tam był. Popatrzyłam na zebrane obok niego koty. Ze zdziwieniem rozpoznałam swojego kolegę Pazura. Przerażona odwróciłam wzrok. Zanim tu trafiłam byliśmy partnerami... Musiał się martwić kiedy zniknęłam. Mam nadzieję, że o mnie nie pamięta.
Spojrzałam na mojego brata.
Ku mojemu zaskoczeniu patrzył jak zachipnotyzowany w
Nakrapiany Liść.
-Kto to?-Zapytał.
-To Nakrapiany Liść, Medyczka klanu.-Miałknęłam.
-Ładne imię.-Zamruczał.
Nakrapiany Liść spojrzała w jego kierunku i nieśmiało się uśmiechnęła.
Zaniepokojona oddaliłam się od niego. Szara Gwiazda zwołał zebranie klanu.
-Nutka i Scott zostaną uczniami, ponieważ to jeszcze młode koty.
Nutka od dziś będzie nazywana
Sójcza łapa, a Scott Deszczowa łapa.
Mentorem Sójczej łapy zostanie Brązowy Pysk, a Deszczowej łapy Długi Ogon. Reszta kotów będzie miała treningi z różnymi kotami, a imiona dostaniecie, kiedy będziecie gotowi. Koniec zebrania!
W tym rozdziale są takie
"sprawy organizacyjne"
Zaraz opublikuje listę
kotów klanu Nadziei ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top