37
Biegliśmy przez las...
Błekitna Gwiazda wyglądała na zaniepokojoną... Ona coś ukrywa...
Kiedy dotarliśmy na miejsce Szara Pręga zatrzymał mnie.
-Nie wchodź tam... Jesteś w ciąży, a możliwe, że będziemy musieli walczyć.-Miałknął.
Chciałam zaprzeczyć, ale Błękitna Gwiazda była ode mnie szybsza.
-Szara Pręga ma rację. Nie możesz narażać kociaków.-Miałknęła Błękitna Gwiazda.
-To co mam robić?-Zapytałam zrezygnowana.
-Obserwuj nas z jakiegoś drzewa...
Ale za nic nie wychodź!-Miałknął Szara Pręga.
Posłusznie weszłam na drzewo tak aby widzieć cały obóz z góry.
Moi przyjaciele zaczęli wchodzić do środka. Widziałam siedzącego dumnie Tygrysiego Pazura na środku obozu. Samotnicy siedzieli wokół niego pilnując go. Widziałam jak moi przyjaciele przemykali niezauważalne w cieniu. Weszli do legowiska starszyzny. Pewnie to tam trzymają więźniów... Ale co się stało ze starszymi?!
Czekałam zniecierpliwiona aż wyjdą.
Co oni tak długo tam robią?
Mam nadzieję, że wszystko idzie zgodnie z planem...
Wychodzą... ale tylko Rozżarzona łapa i Prędka łapa...
Podchodzą do Tygrysiego Pazura...
-Nienawidzę Cię!-Krzyknął Prędka łapa.
-Ty mysi móżdżku!-Krzyknęła Rozżarzona łapa.
-Co się dzieje?!-Krzyknął Tygrysi Pazur. Uczniowie zaczęli na siebie syczeć... Po chwili Prędka łapa skoczył na Rozżarzoną łapę.
Zaczęła się walka...
Tygrysi Pazur stał zaskoczony...
To o to chodzi...
Odwróciłam wzrok i zobaczyłam koty uciekające z obozu...
Rozżarzona łapa i Prędka łapa walczyli i wszyscy na nich patrzyli.
Pomyślałam, że zejdę z drzewa i pomogę im. Zeskoczyłam na ziemię.
Wszyscy bezpiecznie uciekli do lasu.
Usłyszałam krzyk.
-Więźniowie uciekli!-Krzyknął ktoś.
-TO WSZYSTKO WASZA WINA!!!-Krzyczał Tygrysi Pazur.
Rozżarzona łapa i Prędka łapa będą mieli kłopoty...
Muszę im pomóc.
Tylko jak?
Najlepiej będzie powiedzieć reszcie...
Pobiegłam szybko w głąb lasu aby ich dogonić. Więźniowie nie biegli szybko więc bez problemu mi się to udało.
-Błękitna Gwiazdo!-Krzyknęłam.
-O co chodzi Płomienny Kwiecie?-Zapytała.
-Rozżarzona łapa i Prędka łapa tam zostali... Tygrysi Pazur ich złapał.-Miałknęłam.
-Później po nich wrócimy... teraz musimy odprowadzić klan Rzeki.-Powiedziała spokojnie.
-Dlaczego tak bardzo ci zależało na tym czy koty klanu Rzeki żyją, a twój klan Cię nie obchodzi?-Zapytałam cicho. Błękitna Gwiazda milczała wyraźnie zaskoczona pytaniem.
Jaką tajemnice ukrywa?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top