20

Kocham Cię...-miałknął.
Szara Pręga uśmiechnął się i liznął mnie za uchem. Nadal nie otrząsłam się z szoku i siedziałam bez ruchu.
Szara Pręga dotknął ogonem mojego nosa.
-Powiedz coś- miałknął.
Ja jednak stałam bez ruchu.
Zrezygnowany położył się obok mnie.
Po jakichś 10 minutach popatrzyłam na niego.
-Ja... też Cię Kocham.-miałknęłam po dłuższej chwili. Wtuliłam się w Szarą Pręgę a on zamruczał cicho. Było mi z nim dobrze i czułam się bezpieczna. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.

Obudziłam się zwinęta w kłębek na Szarej Prędze. Wstałam i stwierdziłam że jest mi strasznie zimno... A ten ma długie futro.
-Obudź się śpiochu kochany!-miałknęłam.
Szara Pręga niechętnie wstał i poszliśmy do obozu.

Gdy dotarliśmy na miejsce Błękitna Gwiazda ogłosiła zebranie klanu.
-Zebraliśmy się tu by mianować nowych uczniów. Żar, wystąp.
Będzie Cię szkloliła Płomienny Kwiat.-
Zaskoczona podeszłam do kotki i zetknęłyśmy się nosami.
-Nadaje ci twoje uczniowskie imię Rozżarzona łapa.-Cieszyłam się, tym bardziej że w oczach kotki widziałam błysk inteligencji. Kontem oka zobaczyłam że Szara Pręga dostaje drugiego kocurka. Błękitna Gwiazda zakończyła zebranie i ruszyłam w stronę legowiska wojowników.
Rozżarzona łapa weszła mi jednak w drogę.
-Co dzisiaj będziemy robić?-zapytała radosna.
-Dzisiaj będziesz spała jest późno.- miałknęłam stanowczo. Chcę być dobrą mentorką i zdecydowanie nie chcę wyciągać siłą uczennicy z legowiska.
Zawiedziona uczennica skierowała się w stronę legowiska uczniów. Ja ułożyłam się wygodnie. Zanim zasnęłam poczułam że Szara Pręga leży obok mnie. Zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top