45


Chciałam pójść do kociaków, ale
dobiłam do kogoś.
-Przepraszam, nie zauważyłam Cię.-
Spojrzałam na kota. Przerażona odkryłam, że to Pazur.
-Czy my się znamy?-Zapytał.
-Chyba nie.-Powiedziałam szybko.
-Napewno?- Kocur zamyślił się.
-T-tak myślę...-Miałknęłam cicho.
Kocur przyglądał mi się.
-Księżniczka?- Rozpoznał mnie.
-Nie, ja jestem Płomienny Kwiat.-Powiedziałam.
-Zmieniłaś się... Myślałem, że już Cię nie zobaczę.-Powiedział.
-Też myślałam, że już się nie spotkamy.-Miałknęłam.
Kocur niebezpiecznie się do mnie przesunął.
-Tęskniłem.-Zamruczał.
Spuściłam wzrok.
-Nie możemy być razem.-
Syknęłam cicho.
-A kto nam w tym przeszkodzi?-Zapytał.
-Szara Gwiazda...-Szepnęłam.
Pazur spojrzał na mojego partnera.
-Dlaczego?-Warknął.
-Bo my... trochę bardziej się lubimy i... mamy kociaki.-Zobaczyłam w jego lodowatych oczach wściekły błysk.
Kocur oddalił się.
Westchnęłam z ulgą.
Szybko pobiegłam do
Piaskowej Burzy.
-Dziękuję, że zajęłaś się nimi.-Powiedziałam, mimo tego, że jej nienawidzę.
-Jasne...-Miałknęła zimno i odeszła.
Jastrząb się obudził i słodko ruszał łapkami. Niedługo otworzą oczy.
Nie mogę się tego doczekać.
Orzeł zaczęła się oddalać więc przysunęłam ją łapą do siebie.
Szara Gwiazda podszedł do mnie.
-Mam teraz mało czasu dla ciebie i kociaków.-Miałknął.
-Nie przejmuj się, klan Cię potrzebuje.-Powiedziałam.
-Przynieść ci coś?-Zapytał.
-Możesz.-Miałknęłam.
Kocur wyszedł.
Po chwili wrócił z ptakiem.
Zjadłam ptaka i spojrzałam na partera.
-Jest coś o czym powinnaś wiedzieć.-Miałknął.
-O co chodzi?-Zapytałam.
-Nakrapiany Liść miała wizję...
o naszych kociakach.-Zaskoczona patrzyłam na niego.
-Jest dobra czy zła?-Zapytałam.
Szara Gwiazda zawachał się.
-Zła...-Miałknął cicho.
-Co się w niej dzieje?-Zapytałam.
-Nie chciałem wiedzieć.-Mruknął.
Pokiwałam głową.
-Też nie chcę.-Miałknęłam.
-To dobrze.-Powiedział.
-Wydaję mi się, że mój brat zakochał się w Nakrapianym Liściu.-Uznałam, że powinien o tym wiedzieć.
-Wie, że nie może się spotykać z medyczką?-Zapytał.
-Chyba nie.-Powiedziałam.
Szara Gwiazda wzruszył ramionami.
-Miłość jest najważniejsza.- Zetknęłyśmy się nosami.
-Kocham Cię...-Zamruczałam.
-Ja ciebie też.-Uśmiechnął się.
Szara Gwiazda odszedł, a zaraz po nim odwiedził mnie Liściasta łapa.
Uczeń podbiegł do mnie.
-Ale słodkie!-Krzyknął.
-Wiem, miło że przyszłeś.-Powiedziałam. Kocur uśmiechnął się.
-Jak się nazywają?-Zapytał.
-Mięta, Orzeł, Jastrząb,
Chmurka i Las.-Pokazałam mu kociaki.
-Muszę już iść, zaraz mam trening.-Miałknął. Liściasta łapa poszedł,
a ja zasnęłam.
Szczęśliwego Nowego Roku🎆🎇🎉
I pamiętajcie o wojowniczych kotach, które dziś umrą na zawał.
😢😭😢
 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top