Rozdział 1
- A teraz, Pręgowana Łapo od tylu!
Pręgowana Łapa - uczeń medyczki Klanu Wody skoczył na Tygrysią Łapę, ale ten przewidział, jaki ruch wykona uczeń w szare pręgi, wycofał się i gdy uczeń medyczki się przewrócił ten skoczył na niego i przygwoździł młodszego ucznia do ziemi. Pręgowany kocurek nie poddał się i kopnął w brzuch Tygrysią Łapę. Ten podskoczył zdezorientowany co Pręgowana Łapa wykorzystał i teraz to on przygwoździł większego ucznia do ziemi.
- Tygrysia Łapo! - Jego mentorka - Różane Skrzydło podeszła do niego. - Musisz zapamiętać, że jesteś większy niż reszta uczniów, ale oni są dla odmiany zwinniejsi!
Kocur przewrócił oczami.
- Muszę się skupić na tym co potrafię! A nie na tym, że ktoś mniejszy może mnie pokonać bo jest zwinniejszy.
- Dobrze wiesz, że to nie prawda, no, a teraz przyłóż się do ziemi i pokaż mi, jakbyś zaatakował mysz.
- A ty, Pręgowana Łapo, chodź. - Migoczące Futro - medyczka Klanu Wody zawołała ucznia. - Nie zapominaj, że wybraliśmy się po zioła.
- Ale trening bardziej mi się przyda!
- Tobie. Nie zapominaj o tym, że jesteś medykiem, nie wojownikiem. Medyk się przydaje, a nie coś mu się przydaje. - Powiedziała surowym głosem mentorka. Migoczące Futro była przeważnie łagodna, dlatego uczeń medyczki nie próbował protestować. Ruszyła przed siebie nie oglądając się. Czuła, że Pręgowana Łapa co raz mniej chciał być medykiem, a ona dodatkowo go zniechęcała.
- Powiesz mi, gdzie najczęściej rośnie wrotycz? - Powiedziała zmieniając temat.
- Wrotycz? Wrotycz... on... Wrotycz...
- Przed lasem... to chociaż na co on jest?
- Wrotycz... Wrotycz...
- Na ból brzucha! Czyś ty się wroniej karmy najdł?! To podstawy! Nauczyłam cię tego trzy księżyce temu! Powiedz mi chociaż komu nie wolno pod żadnym pozorem tego dawać.
- Starszy... Karmicielkom!
- Przynajmniej to. No, leć nazbieraj tyle ile uniesiesz, a później idź spać. Może to ci pomoże. - Brązowa kotka zobaczyła z drogi i przeszła przez pola. Szła obok Drogi Grzmotu, na której zginęła Mysi Ogon.
- Och, Mysi Ogonie... co ja robię źle? Gdybyś była na moim miejscu byłby tak dobrym medykiem, jak ty...
Przyśpieszyła, gdy zobaczyła patrol.
- Nakrapiana Wolo!
- Cześć, Migoczące Futro! Gdzie Pręgowana Łapa?
- Zbiera zioła. Wybrałam się okrężną drogą do obozu, chciałam iść na spacer.
Zastępczyni kiwnęła głową i poprowadziła patrol dalej. Migoczące Futro przeszła dalej przez polankę. Trawa i kwiaty pięknie pachniały w porze zielonych liści. Nagle coś zaszeleściło. Przed oczami Migoczącego Futra zamigotała ziemia. Coś ją przysypało i nie była w stanie oddychać.
- Po...pom...pomłocy..!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top