Rozdział Piętnasty
Jeżynowa Gwiazda wracał ze spotkania z Jesionową Stopą w wyjątkowo dobrym humorze. Co prawda Klan Pioruna nadal mu nie ufał, planu przejęcia władzy w Klanie Wiatru nie udało się wcielić w życie, a Jagodowa Łapa podczas swojej misji pozyskania informacji z obozu Klanu Cienia został złapany i uwięziony, to Jeżynowa Gwiazda chwilowo odsunął od siebie te zmartwienia. Był już blisko obozu, kiedy nagle z zarośli wyłonił się Zakurzona Skóra.
- Gdzieś ty był?! - syknął wyraźnie spięty wojownik. - Klan Cienia jest na granicy, grozi że nas zaatakuje!
Jeżynowa Gwiazda błyskawicznie stracił humor. Kazał kocurowi prowadzić. Nie zajęło im wiele czasu dobiegnięcie do granicy. Rzeczywiście, stał tam Czarna Gwiazda, jego zastępczyni i niemal cały Klan Cienia. Oraz Jagodowa Łapa. Przed nimi powarkiwało paru wojowników Klanu Pioruna, zapewnie z patrolu granicznego. Z ulgą stwierdził, że nie ma tu nikogo z Klanu Rzeki. Jednak przez ich sojusz z Czarną Gwiazdą nie należało wykluczać, że niespodziewanie się pojawią.
- Wynoście się z naszego terytorium - warknął Jeżynowa Gwiazda do drugiego przywódcy.
- Jesteśmy tu nie bez powodu. - odpowiedział kocur. - Twój uczeń - wskazał ogonem Jagodową Łapę - parę dni temu szpiegował nasz obóz. Oczywiście od razu został złapany. Nie zamierzamy jednak tolerować wchodzenia na nasze terytorium.
- Szpiegował? - Jeżynowa Gwiazda udawał zaskoczenie. - Nie wiem jak taki głupi pomysł mógł strzelić mu do głowy.
Jagodowa Łapa już otwierał pyszczek żeby zaprotestować, ale mentor wysłał mu tak mordercze spojrzenie, że zaniemówił.
- Oddaj nam ucznia, a obiecuję, że kara go nie minie - dodał pręgowany kocur.
- Na pewno nic o tym nie wiesz? Trudno uwierzyć, że uczeń tak po prostu wymknął się bez niczyjej wiedzy.
- Szukaliśmy go od paru dni, spodziewaliśmy się najgorszego. A on pewnie pomyślał, że sam wie wszystko najlepiej.
- Skąd możemy mieć pewność, że to się nie powtórzy? - Czarna Gwiazda wysunął pazury.
- Chcesz nas zaatakować? - odrzekł Jeżynowa Gwiazda. Musiał uniknąć bitwy, w każdej chwili przeciwnikowi mógłby przybiec na pomoc Klan Rzeki. A wygranie z dwoma wrogimi Klanami w obecnym momencie byłoby niemożliwe. - Klan Pioruna nie naruszyłby granicy bez ważnego powodu. To tylko wybryk ucznia.
Czarna Gwiazda wyglądał jakby się zastanawiał. W końcu warknął:
- Niech będzie, weźcie go sobie. Tylko pamiętajcie, że następnym razem nie będę taki wyrozumiały. - Po tych słowach odwrócił się i wrócił ze swoim Klanem na własne terytorium.
Jeżynowa Gwiazda odetchnął z ulgą i również poprowadził pobratymców w stronę obozu. Po chwili zrównał się z nim Paprociowe Futro.
- Podjąłeś dobrą decyzję - zaczął. - Nie potrzebujemy teraz zbędnych walk. Tylko... Co zamierzasz zrobić z Jagodową Łapą?
- Porozmawiam z nim - odrzekł Jeżynowa Gwiazda. - A ty wróć z resztą do obozu.
Zastępca kiwnął głową, a Jeżynowa Gwiazda wycofał się i nakazał swojemu uczniowi się zatrzymać. Kiedy Klan się oddalił przywódca zaczął swój wywód.
- Co ty sobie myślałeś? Miałeś nie dać się złapać i wrócić przed zmrokiem zanim ktokolwiek zauważyłby twoją nieobecność. Tak proste zadanie! - Przywódca zdawał sobie sprawę, że to on zawinił, wysyłając niewyszkolonego ucznia, ale w tym momencie nie dopuszczał do siebie tej wiadomości. Klan nie mógł się o tym dowiedzieć, Jeżynowa Gwiazda straciłby cały szacunek. Nie chciał też przyznawać się do błędu przed Jagodową Łapą. Zdecydował więc wzbudzić w nim poczucie winy. Niewiele było trzeba, by zmanipulować młodym kotem.
- Ale... Przecież ty... - zająknął się uczeń, jednak mentor od razu mu przerwał.
- I nawet nie próbuj mnie w to mieszać. Swoim niepoważnym zachowaniem jedynie mnie zawiodłeś. Wierzyłem w twoje umiejętności, myślałem, że będę z ciebie dumny. Myliłem się.
Jagodowa Łapa schylił głowę. Był zmęczony i głodny, a wyrzuty Jeżynowej Gwiazdy jedynie zwiększały mu mętlik w głowie. Przywódca był dla niego idolem, autorytetem. Cały czas dążył by być taki jak on. Początkowo czuł, że został potraktowany niesprawiedliwe, ale przez to, że w mentorze widział jedynie zalety, szybko zaczął wierzyć, że to rzeczywiście jego wina.
- Prze- przepraszam...
- Na to już trochę za późno. O mało nie wywołałeś bitwy z Klanem Cienia. Wiesz, co by było gdyby oni razem z Klanem Rzeki by wygrali?
- Klan Rzeki by nie pomógł - upierał się uczeń. - Oni zerwali sojusz.
- Zerwali? - Jeżynowa Gwiazda był szczerze zaskoczony.
- Tak, krótko po bitwie między Klanem Wiatru a Klanem Rzeki. Był nieopłacalny dla Klanu Cienia czy coś takiego...
- Wracaj do obozu - rzekł nagle Jeżynowa Gwiazda. - Jeszcze zastanowię się jak cię ukarać.
Jagodowa Łapa posłusznie wykonał polecenie. Przywódca został sam na sam ze swoimi myślami. Skoro oni zerwali sojusz, oznacza to, że wtedy, podczas snu w Mrocznej Puszczy, Jastrzębi Mróz go okłamał. Powiedział, że klany działają razem po to, by wyjść na silniejszego. Jeżynowa Gwiazda rozumiał, że lepiej nie okazywać słabości, ale myślał że brat nie będzie miał przed nim tajemnic. A skoro skłamał teraz, skłamie pewnie jeszcze wiele razy, jeżeli stwierdzi, że to pomoże mu w osiągnięciu władzy.
Skoro nie mogę ufać nawet własnemu bratu - pomyślał Jeżynowa Gwiazda - To kto mi pozostał? Nikt z Klanu Pioruna mnie nie zrozumie.
Pomyślał o Jesionowej Stopie. Jedynie przy niej czuł się bezpiecznie. Chciał, by znalazła się obok. Ale byli w innych klanach. Gdyby Pojedyncza Gwiazda nie wyruszył odzyskać terytorium, Klan Wiatru nadal przebywałby w obozie Klanu Pioruna i Jeżynowa Gwiazda mógłby porozmawiać z zastępczynią. Nic nie szło po jego myśli. Nic nie było tak jak sobie planował.
_______________________________________
Wróciłam! Wiem, czekaliście ponad pół roku, ale wcześniej w ogóle nie miałam weny. Przy tym powrocie zamierzam jednak doprowadzić historię do końca. Możecie więc spodziewać się wielu rozdziałów w ciągu najlepszego tygodnia.
Mam nadzieję że ktoś po takiej przerwie będzie to czytał, do napisania <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top