Rozdział Pierwszy
Jeżynowy Pazur nie był wstanie się poruszyć. Jego przywódca, Ognista Gwiazda, leżał uwięziony w pułapce na lisy. Wystarczyłoby zacisnąć pętlę, żeby stracił wszystkie pozostałe pięć żywotów. Wystarczyłby taki mały ruch, a Jeżynowy Pazur zostałby przywódcą. Dostałby władzę, którą od tak dawna chciał posiąść.
- Pięć żywotów... - mruknął pod nosem Jeżynowy Pazur.
- Zgadza się - syknął Jastrzębi Mróz. - To nasza szansa. Szansa na zemstę. Ognista Gwiazda mógł powstrzymać Bicza, ale nie zrobił tego. Przyglądał się tylko jak nasz ojciec umiera. Teraz on zasłużył na śmierć.
Jeżynowy Pazur wbił wzrok w swojego przywódcę. Czy aby na pewno zemsta była właściwą ścieżką? Jeżynowy Pazur chciał tylko zostać przywódcą Klanu Pioruna i sprawiedliwie przewodzić swoim Klanem. Nigdy nie chciał zdobyć władzy w niesprawiedliwy sposób. Ale... Ognista Gwiazda i tak musiałby kiedyś umrzeć, żeby Jeżynowy Pazur mógł zająć jego miejsce. I tak kiedyś by się to zdarzyło, tylko w innych okolicznościach. A okoliczności nie są najważniejsze.
- Tego chcieliśmy od początku, pamiętasz? - dodał wojownik Klanu Rzeki widząc wahanie brata. - Po to spotykaliśmy się z Tygrysią Gwiazdą! Żeby zostać silnymi przywódcami Klanów. Niezależnie od tego, ile poleje się krwi.
W słowach Jastrzębiego Mroza było dużo sensu. Po co trenował w Mrocznej Puszczy, ryzykował spotykając się z bratem i walczył dla Klanu? Na pewno nie, żeby teraz przepuścić taką okazję. "Zabij go." - usłyszał szept Tygrysiej Gwiazdy tuż przy uchu - "Już nikt nie przeszkodzi ci w zostaniu przywódcą. Zabij go!"
Jeżynowy Pazur nadal się wahał. Podszedł niepewnie do uwięzionego rudego kocura i spojrzał na niego. W jego zielonych oczach było widać przerażenie i niedowierzanie.
- Jeżynowy Pazurze... - wydyszał przywódca. - Proszę... Nie...
- Nie słuchaj go! - warknął Jastrzębi Mróz. - Pomyśl o władzy! O możliwościach, kiedy zostaniesz przywódcą!
Jeżynowy Pazur głośno przełknął ślinę. Musiał podjąć decyzję, która zmieni jego życie. Schylił się i wyszeptał Ognistej Gwieździe do ucha:
- Przepraszam.
Poczym jednym, szybkim ruchem zacisnął pętlę. Trysnęła krew. Przywódca Klanu Pioruna leżał martwy.
Jeżynowy Pazur cofnął się gwałtownie i spojrzał przerażony na Ognistą Gwiazdę. Uświadomił sobie, co właśnie uczynił. Zabił przywódcę. Teraz nie ma odwrotu.
- Co zamierzasz teraz zrobić? - zapytał Jastrzębi Mróz podchodząc do brata.
- Nie... Wiem... - odrzekł nadal zszokowany.
- Musisz wymyśleć jakieś kłamstwo, żeby nikt nie domyślił się prawdy. Powiedz na przykład, że... Znalazłeś go, ale że już nie żył.
- Dobrze...
- I weź się w garść. To nie koniec naszej ścieżki. - mruknął wojownik mrużąc oczy. Odwrócił się i pobiegł w kierunku terenów Klanu Rzeki.
Jeżynowy Pazur spróbował się uspokoić. Podjął decyzję, przypieczętował swój los. Nie może teraz zrezygnować z celu. Zostanie silnym przywódcą Klanu Pioruna. A potem całego lasu. Osiągnie to, co próbował zrobić jego ojciec.
Nagle usłyszał szelesty w paprociach. Wyskoczyła z nich Liściasta Sadzawka, Wiewiórczy Lot i Jesionowe Futro. Zatrzymali się i przestraszeni spojrzeli na Ognistą Gwiazdę.
- Tato... - szepnęła Wiewiórczy Lot i podbiegła do kocura razem z siostrą. Jesionowe Futro stał w miejscu i wpatrywał się w Jeżynowego Pazura.
- Nie żyje... - mruknęła Liściasta Sadzawka. Zastępca spuścił głowę i powiedział:
- Byłam na polowaniu. Znalazłem Ognista Gwiazdę, próbowałem go uratować, ale... - głos mu się załamał. - było już za późno.
Nikt się nie odezwał. Córki dawnego przywódcy były bliskie płaczu. Jeżynowy Pazur podszedł do ciała przywódcy i podniósł je, żeby zanieść je do obozu. Wiewiórczy Lot mu pomogła, a Jesionowe Futro zmrużył oczy, ale nic nie powiedział.
Kiedy doszli do obozu położyli ciało Ognistej Gwiazdy na środku polany. Zakurzona Skóra i Paprotkowa Chmura, którzy jedli zwierzynę przy stosie podeszli nie wiedząc co powiedzieć.
- Ognista Gwiazda nie żyje! - zawołał Jeżynowy Pazur głośno, żeby wszyscy usłyszeli. Chwilę później koty zgromadziły się w centrum obozu. Piaskowa Burza spuściła głowę bliska płaczu. Paprotkowa Chmura usiadła obok niej i próbowała pocieszyć.
- Co się stało? - zapytała Leszczynka wychodząc ze żłobka.
- Przywódca nie żyje. - odrzekła smutno Stokrotka. Jagódek i Myszek siedzący obok rozszerzyli oczy ze zdumienia.
- Przed świtem - zaczął zastępca. - wyszedłem na samotne polowanie. Tropiłem mysz, kiedy poczułem odór krwi i śmierci. Powoli poszedłem w tamtym kierunku i znalazłem... Znalazłem Ognistą Gwiazdę. Chciałem go uratować, ale nie udało się. Było za późno.
Wśród zgromadzonych kotów można było usłyszeć pomruki przerażenia i obawy. Piaskowa Burza milczała patrząc na swoje łapy; reszta nie mogła uwierzyć w słowa zastępcy. Nagle na przód wyszedł Jesionowe Futro wlepiając swoje ciemnoniebieskie spojrzenie w Jeżynowego Pazura.
- To nie był wypadek. - powiedział wojownik stanowczo. - Widziałem Jeżynowego Pazura razem z Jastrzębim Mrozem nad ciałem Ognistej Gwiazdy! Mógł mu pomóc, ale nie zrobił tego. To przez niego Ognista Gwiazda zginął!
Koty popatrzyły po sobie przestraszone. Parę przytaknęło Jesionowemu Futru.
- O czym ty mówisz? - zapytał z niedowierzaniem Obłoczny Ogon.
- Nie bądź głupi! - syknęła Wiewiórczy Lot stając naprzeciwko szarego wojownika. - Wszyscy wiemy, że nienawidzisz Jeżynowego Pazura! Nie zdziwiłabym się gdybyś próbował wkręcić go w morderstwo!
Teraz więcej kotów kiwnęło głowami. Jeżynowy Pazur nie wiedział do końca jak zareagować. Co jeżeli Jesionowe Futro naprawdę coś widział?
- Wiewiórczy Lot ma rację. - miauknął spokojnie Paprociowe Futro. - Jeżynowy Pazur przecież nie mógłby...
- Nie wierzycie mi? - syknął Jesionowe Futro. - To ON jest mordercą! Czy nie wydaje wam się dziwne, że Jeżynowy Pazur ledwo został zastępcą, a już Ognista Gwiazda zginął?
- Jesionowe Futro mówi sensownie! - warknął Pajęcza Noga.
Wiewiórczy Lot nastroszyła futro, a Pajęcza Noga wysunął gniewnie pazury.
- Dosyć! - odezwał się wreszcie Jeżynowy Pazur. - Nie będziemy o tym dyskutować. Ognista Gwiazda zginął tragicznie. Dzisiaj odbędzie się czuwanie, a jutro wyruszę do Księżycowej Sadzawki po dziewięć żywotów.
Kocur zeskoczył z Wysokiej Półki kończąc spotkanie. Podszedł do Ognistej Gwiazdy i przysiadł. Klanowicze poszli w jego ślady. Jedynie Jesionowe Futro nie ruszył się z miejsca; obserwował Jeżynowego Pazura nienawistnym spojrzeniem.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top