Rozdział Drugi
Zmrok już zapadał kiedy Jeżynowy Pazur przemykał przez wzgórza. W jego bursztynowych oczach odbijały się ostatnie promienie zachodzącego słońca. Na pysku kocura malował się niepokój.
Co jeżeli nie otrzyma dziewięciu żyć? Czy Klan Gwiazdy da mu drugą szansę? Czy Klan zaakceptuje swojego nowego przywódcę?
Te myśli nie dawały mu spokoju. Po raz pierwszy w życiu... bał się Klanu Gwiazdy. Z jednej strony chciał otrzymać dziewięć żyć, a z drugiej nie miał ochoty spotkać się z gwiezdnymi wojownikami. Wygrywała w nim jednak chęć zostania przywódcą.
Z zamyślenia wyrwał go widok połyskującej tafli sadzawki. Zatrzymał się. "Skoro Tygrysia Gwiazda dostał życia od Klanu Gwiazdy, to ja też dostanę" - wmówił sobie i napił się wody po czym zasnął.
Otworzył oczy. Znajdował się na świetlistej polanie. Rozejrzał się, ale wokół nie było nic. Cisza jedynie zwiększała w nim poczucie niepewności.
- Klanie Gwiazdy...? - miauknął cicho i przełknął ślinę. - Przyszedłem po swoje dziewięć żyć - dodał nieco głośniej, ale nadal niepewnie. Jeśli to rzeczywiście miał być koniec... Pokręcił głową. Nawet bez pomocy przodków może prowadzić swój Klan ku potędze.
W chwili gdy to pomyślał, zauważył w oddali jasne sylwetki. Gwiezdni wojownicy zbliżali się. Było ich tak wielu, że nie dało się policzyć. Z grupy wyłonił się kocur o rudym futrze. Jeżynowy Pazur przełknął ślinę, ale wyprostował się, by nie okazywać strachu.
- Jeżynowy Pazurze - zaczął, a jego głos, o dziwo, brzmiał łagodnie.
- Ognista Gwiazdo, ja... - zawahał się. Nie wiedział co powiedzieć. Stal przed nim kot, którego dzień wcześniej zabił. Lecz najgorsze było to, że nie żałował swojego czynu. A przynajmniej nie tak bardzo, by próbować przeprosić.
Dawny przywódca Klanu Pioruna spojrzał na pręgowanego zastępcę tak, jakby chciał wyczytać jego myśli, lub spojrzeć w serce.
- Wierzę, że to nie była twoja ostateczna decyzja - powiedział w końcu, podnosząc głowę - Masz jeszcze szansę, by zmienić swoje przeznaczenie. Przyjmij swoje 9 żywotów.
Po tych słowach cofnął się, a z grupy kotów wyłoniła się srebrna, pręgowana kotka, którą dobrze znał. Pierzasty Ogon.
- Z tym życiem daję ci siłę, by bronić tych, których kochasz - wymruczała i dotknęli się nosami. Jeżynowy Pazur poczuł silną falę ciepła, która dodała mu siły. Cieszył się, że kotka nie powiedziała nic o ostatnich wydarzeniach.
Zastępca chciał coś do niej powiedzieć, ale od razu odeszła, a na jej miejsce przybył duży, biały kocur.
- Jestem Biała Burza - powiedział - Zginąłem gdy byłeś jeszcze kociakiem. Ofiarowuję ci roztropność, żebyś zawsze przemyślał swoją decyzję dwa razy. - Jeżynowy Pazur skrzywił się nieznacznie. W głosie wojownika było czuć aluzję. Jednak przyjął życie z pokorą.
Na widok kolejnego kota Jeżynowy Pazur uśmiechnął się ciepło. Rozżarzona Skóra podeszła do kocura. Zauważył, że nie ma wykrzywionej łapy. W Klanie Gwiazdy rzeczywiście znikały wszystkie blizny.
- Cieszę się, że cię widzę - powiedział Jeżynowy Pazur - Liściasta Sadzawka bardzo ubolewa...
- Przekaż jej, by się nie poddawała - przerwała mu medyczka i dodała z rozbawieniem - A ty nie rób żadnych głupstw. Z trzecim życiem daję ci wiarę w swój Klan. Bo jego członkowie są najcenniejszym skarbem.
Jeżynowy Pazur żałował, że kotka już odchodzi. Czekał chwilę na następnego kota Klanu Gwiazdy, aż w końcu z tłumu wyłoniła się wysoka przywódczyni.
- Witaj - powiedziała Błękitna Gwiazda - Dobrze prowadź swoim Klanem. Nie popełniaj tych samych błędów, co ja - dotknęła nosem pyszczka kocura - Z tym życiem dostajesz umiejętność rozumienia swoich wad, by stawać się lepszym.
Po tym nic już nie powiedziała. Jeżynowego Pazura trochę to martwiło. Nikt oprócz Rozżarzonej Skóry nie chciał zamienić z nim słowa. Czyżby Klan Gwiazdy niechętnie dawał mu życia?
Nie miał zbyt dużo czasu do namysłu, ponieważ podszedł do niego inny kot. A raczej... kociak. Był niewielki, mógł mieć maksymalnie cztery księżyce. Jego czarno-białe futerko i pasy na pyszczku przypominały umaszczenie borsuka.
- Jestem Borsuczy Kieł! - pisnął.
- Jesteś wojownikiem? - odrzekł zdziwiony i popatrzył z góry na kocurka.
- Twój ojciec zapytał o to samo - roześmiał się, jeszcze bardziej zadziwiając Jeżynowego Pazura. Czyli ten kot dał jedno z żyć Tygrysiej Gwieździe? - Zostałem wojownikiem podczas panowania Złamanej Gwiazdy. Ten przywódca kazał mi i innym kociakom walczyć i za wcześnie mianował nas na wojowników! - kontynuował oburzony.
- Przykro mi... - powiedział ponuro. Te kocię nie zasługiwało na tak krótkie życie.
- Nieważne! - odpowiedział Borsuczy Kieł z typowym dla kociaków optymizmem - Z piątym życiem daję ci empatię.
Po tym w podskokach wrócił na swoje miejsce. Jeżynowy Pazur czekał trochę w bezruchu, aż w końcu z tłumu wyszła szylkretowa kotka. Zastępca miał nadzieję, że wyjaśni, kim jest. Kotka jednak zlustrowała go wzrokiem i milczała przez chwilę. Kocur już myślał, że nic się nie wydarzy, ale szylkretka w końcu przemówiła:
- Mam na imię Wróble Futro. Żyłam księżyce przed twoim urodzeniem - jej głos brzmiał szorstko i nieprzyjemnie.
- Byłaś pierwszą osadniczką? - zapytał Jeżynowy Pazur chcąc dowiedzieć się czegoś więcej. Wróble Futro jedynie kiwnęła głową i dotknęła jego nosa swoim.
- Otrzymujesz współczucie - powiedziała i cofnęła się - Ale jeśli nie zmienisz swojego postępowania, nawet to nie pomoże.
Jeżynowego Pazura przeszedł dreszcz. Nie podobało mu się to. Klan Gwiazdy wyraźnie mu nie sprzyjał... ale jednak otrzymał już 6 żyć. Zostały tylko trzy...
- Każdy przywódca powinien kierować się dwiema rzeczami - powiedział nagle stary, szary kocur. Wyrósł nak spo ziemi, więc Jeżynowy Pazur patrzył na niego zaskoczonym wzrokiem.
- Rozumem - kontynuował - I wiarą w Klan Gwiazdy.
- Kim jesteś?
- Imiona nie są ważne. Ale moim imieniem jest Obserwujący Niebo. - Nie pozwolił zadać sobie kolejnego pytania. - Z tym żywotem daję ci mądrość.
Cofnął się, a Jeżynowy Pazur myślał o jego radzie. Był gotów podejmować decyzje najlepsze dla swojego klanu. Ale wiara w Klan Gwiazdy... Zastępca coraz bardziej w nich wątpił. Teraz w jego kierunku zmierzała szara kotka. Poznawał ją, ale jak przez mgłę.
- Wierzbowa Skóra? - zapytał ostrożnie.
Kiwnęła głową jedynie głową i dotknęła go nosem.
- Z tym życiem otrzymujesz miłosierdzie - miauknęła łagodnie. Jednak Jeżynowy Pazur poczuł, jakby coś ciężkiego chciało przyszpilić go do ziemi. Ledwo trzymał się na łapach. Dlaczego tak trudno było przyjąć mu te życie?
Nie zdążył się nad tym zastanowić. Chwilę po tym, jak wojowniczka zniknęła w tłumie, przed pręgowanym zastępcą znowu stał Ognista Gwiazda.
- Zboczyłeś ze ścieżki prawego wojownika - zaczął, a jego głos nie zdradzał emocji - Możesz jeszcze na nią powrócić. Klan Gwiazdy wierzy w twoją sprawiedliwość i poczucie obowiązków, które spadną na ciebie pi zostaniu przywódcą.
Rudy kocur zamilkł, wyraźnie oczekując jakiejś reakcji ze strony Jeżynowego Pazura. Ten jednak się nie odezwał. Kiwnął głową, a Ognista Gwiazda kontynuował.
- Z ostatnim życiem otrzymujesz zdolność do podejmowania najtrudniejszych decyzji. - Dotknęli się nosami, po czym przywódca się cofnął.
- Otrzymujesz imię Jeżynowa Gwiazda. Pamiętaj, że Klan Gwiazdy ci zaufał. Nie zmarnuj ten szansy.
Jeżynowa Gwiazda poczuł, że zaczyna się budzić. W ostatnich słowach Ognistej Gwiazdy było słychać przestrogę. Jednak zastępca teraz o tym nke myślał. Czuł wielką dumę, gdy podczas ostatnich chwil snu słyszał przodków skandujących jego imię.
Jeżynowy Gwiazda otworzył oczy. Znajdował się znowu przy Księżycowej Sadzawce. Poczuł, jak buzują się w nim emocje. Właśnie został przywódcą! Spełniło się jego największe marzenie. Coś, do czego dążył przez wiele księżyców... Jednak nie zmieniało to faktu, że zabił poprzedniego przywódcę. Jeżeli pobratymcy się o tym dowiedzą, nawet fakt, że otrzymał 9 żyć mu nie pomoże.
"Nie!" - pomyślał - "Będę tak dobrym przywódcą, że nikt nie odważy się mi sprzeciwić. Nikt się nie dowie, nie pozwolę na to. Zrobię to, co nie udało się mojemu ojcu."
Popatrzył w dal. Zza wzgórz widać było pierwsze promienie wschodzącego słońca. To dopiero początek jego drogi. Drogi do zwycięstwa, do celu, którego jeszcze nikomu nie udało się osiągnąć. "Mi się uda."
______________________________________________
Więc... wróciłam! Po trzech miesiącach XD
Postaram się teraz dodawać rozdziały częściej, do następnego!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top