Rozdział 50 - Newt
Stojąca cały czas przy Newcie Oll uniosła brew. -Newt..- Wyszeptała do przyjaciela. Chłopak sam z siebie magle wstał. -Oll odsuń się.- Wyszeptał drugi chłopak. Dziewczyna z niedowierzaniem na niego zerknęła. -Co?- Zdziwiła się. -Odsuń się od niego.- Powiedział stanowczo nieco głośniej. Dziewczyna negatywnie pokręciła głową z niedowierzania.
Wtedy chłopak jakby ożył, z rykiem powalił dziewczynę na ziemię. Z jej ust wydostał się głośny krzyk, starała powstrzymać go przed ugryzieniem siebie. Przyjaciel natychmiast zwalił chłopaka z przyjaciółki, zaczynając się z nim szarpać. -Newt! Newt!- Krzyczał Thomas, jednak chłopak nie był sobą. Dziewczyna podniosła się głęboko oddychając. Wyciągnęła broń i wycelowała w przyjaciela. Po jej policzkach znowu zaczęła spływać kolejna masa łez. Nie była w stanie tego zrobić.
Dwójka nadal się ze sobą szarpała. -Tommi, zabijcie mnie!- Przemówił blondyn na chwilę się odsuwając. -Newt. Tu jestem.- Odezwał się jedynie znowu Thomas zbliżając się. Jednak Newt znowu ryknął rzucając się ponownie na niego. -Newt! Proszę! Proszę!- Krzyczał Thomas. Oll nie wiedziała co zrobić. Mogła to wszystko zakończyć jednym celnym strzałem. Jak i cierpienia przyjaciela, tak i to że Thomas się nadal z nim szarpał. Jednak nadal nie potrafiła. Nie była wystarczająco silna.
Chłopak przez chwilę znowu zaczął być sobą. -Przepraszam. Przepraszam.- Mówił blondyn. -Nie szkodzi.- Powiedział Thomas. Wtedy niespodziewanie Newt chwycił za kieszeń i wyciągnął z niej broń. Następnie przeładował ją i przyłożył ją sobie do głowy. Ciemnowłosa otrząsnęła się. Szybko podbiegła do dwójki i wykopała pistolet z ręki Newta.
Chłopak znowu zaczął się szarpać, kopnięciem został zrzucony z Thomasa. Tym razem jednak Newt wyciągnął z paska nóż. Najpierw zaatakował nim Thomasa wbijając go lekko w pierś. Chłopak jednak szybko go wyciągnął, kopiąc ponownie blondyna.
Wtedy doszło do najgorszej z możliwych sytuacji. Oll upadła na kolana. W trakcie kolejnego ataku, nóż trafił w brzuch jednego z jej przyjaciół. Po tym jak Thomas lekko się odsunął było jasne kto zginął. -NEWT!- Wydarła się na całe gardło dziewczyna zbliżając do przyjaciela.
-Ja.. Nie chciałem..- Wyszeptał Thomas kręcąc negatywnie głową. Dziewczyna jedynie głośno zapłakała. Wtedy za nią zjawiła się Brenda. Ciemnowłosy się podniósł chwytając za broń którą wcześniej wykopała Oll.
Następnie ruszył. Ciemnowłosa się nie poddała, otarła łzy z policzków. Spojrzała na odchodzącego, wtedy zerknęła na resztę, po czym biorąc głęboki wdech ruszyła za nim. -Thomas!- Krzyknęła. -Co ty robisz! Dokąd idziesz!- Ponownie się uniosła. -Wróć do reszty.- Rozkazał jedynie smutnym tonem, a po jego policzkach spłynęły łzy. -Thomas! Przestań! Proszę!- Wydarła się. -Mogłem go uratować! Rozumiesz! Wszystkich mogę uratować!- Odkrzyknął.
-Człowieku! Przestań w końcu zgrywać bohatera! Może i jesteś wybrańcem! Ale to nie oznacza że masz się teraz tak po prostu dać zabić! To szaleństwo.- Wrzasnęła zirytowana. -Nie zrozumiesz Oll! Newt nie żyje przeze mnie!- Na chwilę się zatrzymał. -Dobrze wiesz że to nieprawda! Nie możesz się za to obwiniać. Proszę. Nie idź tam. Wróć ze mną do reszty! Do przyjaciół.- Znowu się rozpłakała.
-Nie mogę. To ty wróć do reszty. Wiesz że tak będzie najlepiej.- Powiedział już spokojniej. -Nie możesz tak nas zostawić. Pomyśl. Nie puszczę cię tam samego. Znowu źle wybierasz, wysłuchaj mnie chodź raz.- Także powiedziała spokojnie. Chłopak wziął głęboki wdech, nie powiedział nic więcej, po prostu ruszył dalej. Dziewczyna nadal podążyła za nim. -Thomas! Proszę ciebie!- Kontynuowała, jednak chłopak nie zwracał na nią wielkiej uwagi.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top