Rozdział 21 - Popażeńcy

Grupka trochę się przestraszyła. Ruszyła eksplorować miejscówkę. -Otwórzmy.- Powiedział Winston. Chłopcy podnieśli bramę. Następnie wszyscy weszli do środka rozglądając się. Patelniak znalazł lampeczkę natychmiast ją odpalając. W tym miejscu znajdowało się więcej latarek. Teresa chwyciła jedną zdmuchując z niej kurz. Zaraz po niej Oll zrobiła dokładnie to samo. 

Oll odpaliła latarkę oświetlając sobie przestrzeń przed oczami. -Ktoś tu mieszkał.- Zauważył któryś z chłopców. -Gdzie są teraz?- Zapytał Newt. Jednak nikt nie był w stanie odpowiedzieć. Chłopak skierował strumień światła w kierunku Thomasa. -Weźmy coś z tego.- Powiedział Thomas ubierając kurtkę. -Wszystko co może się przydać.- Dodał. -Rozdzielmy się i poszukajmy.- Dopowiedział jeszcze.

-Zaczekaj.- Powiedział Newt rzucając jemu latarkę. Chłopak złapał ją zręcznie włączając urządzenie. -Chodźmy.- Powiedział i ruszył z Minho. Z pomieszczenia wyszło jeszcze kilkoro.

Oll podeszła do ciuchów szukając czegoś dla siebie. W krótkim rękawku mogłoby być jej dość zimno stwierdziła.
Rozglądała się dalej chwytając jakiś plecak. Następnie znalazła butelkę w której znajdowała się woda. Trochę ją to zdziwiło jednak wsadziła ją po prostu do plecaka.

Dalej znalazła jakieś szmaty które w kryzysowej sytuacji mogłyby zastąpić bandaże. Bez skrupułów schowała je do plecaka. Wtedy pomyślała o burzach piaskowych. Podeszła do odzieży chwytając kilka następnych ubrań. Zaświeciła na coś znajdującego się nieco wyżej i zmarszczyła brwi. Nie wiedziała co to, nawet nie umiała tego opisać ale wyglądało to jej zdaniem obrzydliwie i cuchnęło. Odruchowo zasłoniła sobie nos oddalając się.

Kolejne minuty spędziła na szperaniu po rzeczach. Nagle w całym miejscu zaświeciło się światło. -To wy?- Zapytała Oll zerkając na przyjaciół. Jednak ci zaprzeczyli. Uniosła brwi rozglądając się dalej. Ujrzała jakąś metalową rurkę. Uśmiechnęła się lekko przypominając sobie swój miecz.

Podeszła do niej wyciągając ją. Przyjrzała się jej z uśmiechem. Tęskniła za swoim mieczem. -Co się dzieje?- Zapytał Winston. Dźwięki z dołu brzmiały coraz dziwniej. Wszyscy stanęli blisko siebie. -Nie wiem.- Odpowiedział Patelniak patrząc na migające światła.

Wtedy usłyszeli krzyk Thomasa. Wszyscy spojrzeli w jego kierunku. -Uciekajcie!- Krzyknął chłopak. Thomas i Minho biegli. Jednak nie sami. Za nimi ujawniło się wiele wrzeszczących sylwetek. -Szybko!- Krzyknął znowu Thomas. -Szlak..- Powiedział pod nosem Newt ubierając plecak. Oll nadal stała wryta w stwory biegnące za dwójką. -Gazu!- Wrzasnął znowu Thomas. -Hej Oll, chodź.- Została szarpnięta przez Newta.

Dziewczyna otrząsnęła się odwracając się na pięcie, a następnie ruszyła za resztą. Podbiegli do niegdyś schodów ruchomych i zaczęli po nich wchodzić na górne piętro. -Co to za stwory?!- Krzyknął ktoś z przerażeniem. -Nie wiem! Szybciej!- Odpowiedział Thomas.

Grupa skręciła, wtedy przed nimi pojawił się kolejny stwór. Oll i Aris ruszyli przodem aby się z nim zmierzyć. Chłopak w ostatnim momencie zrobił unik uderzając go z kija w nogę natomiast Oll z całej siły uderzyła go z rurki w głowę.

Stwór padł na ziemię pod nogi innych. Zmusił Thomasa i Teresę do pójścia na górne piętro innym przejściem. Reszta ruszyła szybko dalej bo zjawiła się reszta potworów i raczej nie były przyjemnie nastawione. Weszli na schody wspinając się po nich na górę. Oll jeszcze jednego uderzyła z rurki w głowę. -Chodź Minho!- Wrzasnął Newt.

Grupka ruszyła dalej korytarzem. Oll biegła zaraz przed Newtem, koło Thomasa, przy samym końcu. -Dokąd teraz?!- Krzyknął ktoś z zapytaniem. -Znajdźmy wyjście!- Wrzasnął Minho.

Nagle z ściany wyskoczył stwór powalając Newta. -Newt!- Wrzasnęła Oll zatrzymując się. Na szczęście Thomas kopnął stwora który rozbijając szybę wypadł na dół, następnie pomógł stać przyjacielowi.

-Tędy!- Powiedział Minho wpuszczając wszystkich do jakiegoś z korytarzy. -Prędzej! Nadchodzą!- Dodał. Wszyscy wbiegli szukając wyjścia. Thomas szarpał za każde napotkane drzwi.

-Co teraz?!- Zapytał Winston. -Idą tu!- Wrzasnęła Oll. Następnie wbiegli do pomieszczenia z trzema czerwonymi drzwiami. -Nie ma wyjścia!- Krzyknął Thomas szarpiąc za każde z nich. -Thomas zrób coś!- Krzyknęła przerażona Teresa.

-Tutaj!- Krzyknął kopiąc drzwi wraz z Minho, jednak te dalej się nie otwierały. -Zatrzymam ich.- Stwierdził Winston wyciągając pistolet, następnie zaczął strzelać do popażeńców.

-Otwierajcie!- Wrzasnął strzelający chłopak na chwilę się odwracając. -Dawaj Patelniak!- Chłopak od razu rzucił się na drzwi rozwalając kłódkę dzięki czemu się otworzyły.

Wszyscy wybiegli jednak Winstona w ostatnim momencie dorwał jeden z stworów. Newt i Oll zaczęli go wyszarpywać jednak stwory zaczęły go poważnie okaleczać. W dodatku Minho i Thomas musieli trzymać drzwi jeszcze bardziej przygniatając chłopaka, by reszta stworów nie mogła się wydostać... 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top