50. "Zamki posągów"

Ten kto jest spostrzegawczy zauważy pewnie, że po numerze 42 wyskoczyło od razu 50.
Dlaczego?

Bo zasada jest taka, że wiersze pojawiają się co dziesięć rozdziałów, tak więc przeskoczymy w czasie.
A czemu tak?

Bo jestem dziwna ;)

No i z powodu takiego jednego fajnego osobnika zwanego ahegao_man który organizuje konkursy.

Temat tego, w którym biorę udział brzmi "Zamki posągów" (mam nadzieję, że się nie pomyliłam).

Według mnie bardzo inspirujące dwa słowa, które pobudziły moją wenę, i tak oto powstało to... coś.

Życzę miłego czytania.

Choć żyły może niedawno,
to martwe dziś stoją kamienie.
Ich praca - niezawsze łatwa -
ściągnęła nań całe brzemienie.

Dziś mówi się o tych samych,
a nowych, to czasem dodaje.
Niektórzy przez wszystkich zoczeni,
lecz reszty już nikt nie poznaje.

Bo taki jest morał ich życia,
o którym nikt słyszeć nie rady,
że czyny być mogą szlachetne,
wszak wynik ich całkiem blady.

Na kartach widnieją imiona
wzniesione na cudzych błędach,
a ci, co uczyli się sami,
siadają na tylnych rzędach.

Nie ich dostrzegli pisarze.
Są mniejsi niźli ułamki,
bo nie ich wybrała historia
budując posągów zamki.

~ 94 słowa

Co o tym myślicie?

A może ktoś z was byłby chętny do interpretacji?
Jestem ciekawa waszych wniosków :)

Paa!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top