Wieczór jak z koszmaru

- Chciałbyś móc cofnąć się w czasie, prawda? 

Kihyun myślał, że się przesłyszał. Zmywał właśnie naczynia. Prócz niego w kuchni był tylko Chae Hyungwon - kolega Hoseoka. Ten drugi wybierał film a Hyunwoo poczłapał do łazienki albo drzemał. 

- Ymm... tak. Dlaczego pytasz? 

Hyungwon wzruszył ramionami. Był dziwny. Wysoki, szczupły, miał ogromne oczy i usta - ogółem był śliczny ale za to cholernie dziwny. Być może Hoseok, opowiedział mu historię ostatniego półrocza. Nie zmienia to jednak tego, że Kihyun czuł się przy nim bardzo niezręcznie. Może nawet domniemany fakt potęgował to uczucie. Pierwszy raz widział go na oczy ale był przekonany, że wysoki chłopak znał go doskonale. Zdawał się nawet widzieć, co też śniło mu się ostatniej nocy. Oczywiści brzmi to jakby był niespełna rozumu i ciężarny zdawał sobie z tego sprawę.

- Czujesz się dobrze? Może na trochę się położysz? 

Yoo Kihyun przytaknął. Jego przyjaciele często zostawali nawet, gdy on już spał. Zupełnie, jakby bali zostawić się go samego. Z kolei ten cały Hyungwon, pomimo swej niepokojącej aury sprawiał, że jednak mu ufał... 

Chae zaprowadził go do sypialni, po drodze informując Hyunwoo spotkanego na korytarzu, że Kihyun po prostu źle się czuje. Chłopak pomógł mu rozłożyć się na jego własnym łóżku. Poprawił mu nawet poduszkę i ledwo Yoo wygodnie się ułożył a wysoki coś położył na jego piersi.

- By naprawić przeznaczenie, ścieżki ludzkie zmienię...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top