1.


Czasami życie jest naprawdę do bani. Mówi się, że popularni ludzie mają wszystko, ale to nieprawda. Masz pieniądze, ale za nie nie kupisz przyjaciół i miłości.

Jednak nie będę tutaj narzekać, jak to bardzo życie mnie skrzywdziło, bo tak wcale nie jest. Mam cudowną rodzinę, grono przyjaciół, chłopaka, zdrowie...

Ale nie mam jego.

Dwa lata temu poznałam swojego partnera filmowego - Theo Jamesa. Od pierwszego spotkania wiedziałam, że namiesza w moim sercu. Tak też się stało, każdego kolejnego dnia sprawiał, że zaczęłam się w nim coraz bardziej zakochiwać. To nie jego wina - taki już jest, troskliwy, miły, słodki, dobry, uroczy, zabawny, ale także zabójczo przystojny.

Gdy zatapiam się w jego ciemnych, pięknych oczach, cały świat przestaje istnieć, jest tylko on.

Cóż wiele mówić - jestem w nim zadurzona po uszy, ale nie mogę mu tego powiedzieć, bo po pierwsze: zniszczyłabym naszą przyjaźń, po drugie: on uważa mnie tylko za swoją przyjaciółkę i po trzecie: Theo już od sześciu lat ma dziewczynę - Ruth.

Ruth jest piękną, szczupłą blondynką, której Bóg niczego nie pożałował. Jeśli chodzi o wygląd oczywiście, bo charakter ma paskudny. Theo często mówi, że nie wytrzymuje już jej wiecznej zazdrości, humorków i ciągłej kontroli.

Mimo to, wciąż z nią jest i to już tyle lat. Musi ją mocno kochać, skoro nadal są razem. Gdybym to ja była dziewczyną Theo, to starałabym się być dla niego najlepszą osobą, bo on na to zasługuje. Uszczęśliwienie go byłoby moim priorytetem, nie mogłabym go traktować tak, jak robi to Ruth.

Bo go kocham. I nigdy nie chciałabym go skrzywdzić.

Mój chłopak, Nahko wchodzi do sypialni i patrzy na mnie jak zwykle z szerokim uśmiechem. Ten człowiek nigdy nie jest smutny. Stara się w każdej rzeczy znaleźć pozytywny aspekt. Może dlatego tak go lubię. I choćbym nie wiem jak bardzo się starała, nie mogę zmienić swoich uczuć. Nie potrafię go pokochać, bo moje serce należy do Theo. Ja jednak cały czas żyję nadzieją, że w końcu pokocham Nahko, bo jest bardzo dobrym człowiekiem i traktuje mnie naprawdę dobrze.

Theo ma Ruth.
Ja mam Nahko.

Jutro rano wyjeżdżam z mojego domku w Simi Valley w Kalifornii. Przez kolejne trzy miesiące będziemy nagrywać trzecią część Niezgodnej, czyli Wierną. Znów go zobaczę. Wiem, że nie powinnam się tak czuć, ale jak tylko pomyślę, że już jutro zobaczę Theo, to mam ochotę skakać z radości. Nawet jeśli będę cierpieć, nie mogąc być jego miłością, to zadowalam się przyjaźnią. Powrócą nasze wieczorne maratony filmowe, imprezy z wszystkimi aktorami i osobami, które pracują przy Niezgodnej, będę mogła go przytulić.

- Znowu nie będę cię widział tak długo - mówi Nahko, siadając obok mnie na ziemi. Patrzę na otwartą walizkę i zastanawiam się, co jeszcze spakować.

- Zaczynasz trasę koncertową, więc i tak byśmy się nie widzieli - zauważam.

- Tak, ale mogłabyś pojechać na nią ze mną - odpowiada i przytula się do moich pleców.

- Spotkamy się w Atlancie i Chicago. Możesz też do mnie przyjechać w jakiś wolny weekend.

- Spróbuję - uśmiecha się szeroko i wstaje z podłogi. - O której masz jutro samolot?

- O ósmej rano.

Nagle rozlega się dzwonek do drzwi. Zaprosiłam swoich przyjaciół, żeby pożegnać się z nimi przed wyjazdem.

- Pójdę otworzyć - mówi Nahko i wychodzi z pokoju.

Wzdycham i patrzę od niechcenia na swój telefon. Nie używam go zbyt często, ale teraz, na planie będzie mi potrzebny.

Zauważam wiadomość od Theo. Uśmiecham się i szybko ją odczytuję.

Aloha, Shai!
Nie mogę uwierzyć, że już jutro się widzimy! Lepiej zacznij już myśleć nad filmami na nasze wieczorne seanse.
Ściskam - Theo.

Nie mam pojęcia, co jeszcze moglibyśmy obejrzeć, bo widzieliśmy już naprawdę masę filmów.

Aloha, T-Dog!
Spróbuję coś wymyślić :)
Do jutra - Shai

Odkładam telefon na łóżko i wstaję. Pakowanie dokończę wieczorem, teraz idę spędzić ostatnie chwile z przyjaciółmi.

A już jutro zobaczę miłość mojego życia.

CDN.

Witam w pierwszym rozdziale mojego opowiadania o Sheo! 😏

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top