31.

• Theo •

Następnego dnia budzę się w złym humorze. Nie wiem, dlaczego Shailene mnie tak traktuje, czy zrobiłem coś nie tak? Kobiety i ich humorki...

Nie wiem dlaczego nagle przypomniała sobie o Ruth. Zamknąłem już ten etap życia. Teraz jestem z Shailene i to na niej się skupiam. I jeszcze to wspominanie o zdradzie. Nigdy bym jej tak nie skrzywdził, za kogo ona mnie uważa? To prawda, lubię seks, ale nie jestem jakimś niewyżytym samcem, który rucha wszystko co się rusza. No dobra, może trochę jestem niewyżyty, ale w mojej opini seks zawsze rozluźnia sytuację. A Shailene mi wczoraj odmówiła... Trochę głupio się zachowałem, ale miałem na nią ochotę, a ona mnie odrzuciła. Nikt nie chce być odrzucony.

***

Nagrywamy już ostatnie sceny do pierwszej części Wiernej. A potem trzy miesiące wakacji... Nie mogę się doczekać spotkania z rodziną, ale jeszcze bardziej się cieszę, że w końcu zobaczę się z babcią i dziadkiem, którzy mieszkają na Santorini. Stamtąd pochodzi mój ojciec i to tam mieszka jego rodzina. Mama urodziła się w Atenach, ale jej rodzice już nie żyją.

Coraz częściej nawiedza mnie myśl, że chciałbym założyć rodzinę z Shailene. Mieć z nią dziecko, wziąć ślub... Znamy się już długo, więc nie wiem, dlaczego mielibyśmy czekać... Mam zamiar kupić dom w Oxfordzie, niedaleko mojej rodziny. Moglibyśmy się tam wprowadzić po zakończeniu zdjeć do drugiej części Wiernej... Będę musiał poprosić Jessicę o pomoc. Zna mój gust, więc wyszuka mi kilka ogłoszeń. Jak przylecimy z Shai do UK, wybierzemy ten, który najbardziej nam się spodoba. Szczerze mówiąc, nie mogę się już doczekać wspólnego życia z nią.

Gdyby tylko nie obrzucała mnie jadowitym spojrzeniem przy każdej okazji...

***

- Kupiłem już bilety do Londynu - informuję Shailene, kiedy biega na bieżni pod czujnym okiem trenera Jorge.

- Cudownie - odpowiada, z trudem łapiąc powietrze. Próbuje cichaczem zmniejszyć tempo, ale Jorge widzi wszystko i grozi jej palcem.

Stoję obok i przyglądam się jej zmęczonej twarzy, która nawet czerwona i spocona jest śliczna. Wygląda jak anioł, który przypadkiem został zesłany na ziemię i nie może znaleźć drogi powrotnej do nieba.

- Nie masz niczego innego do roboty niż lampienie się jak wyciskam z siebie siódme poty? - Pyta zirytowana Shailene.

Anioł z rogami.

- Dobrze mi się tu stoi - odpowiadam, uśmiechając się złośliwie.

- Znajdź sobie inne miejsce, to jest już zajęte!

- Nie widzę nigdzie, żeby było podpisane - szczerzę zęby.

- Jesteś głupi.

- A ty słodka.

- Jorge! - Woła blondynka.

Trener zjawia się przy niej z butelką wody, którą podaje mojej dziewczynie.

- Jutro macie ostatni dzień zdjęć, więc ci daruję - mówi Jorge, a Shailene rzuca mu się na szyję, krzycząc ze szczęścia. - Za trzy miesiące to nadrobisz!

- Obyś dostał amnezji dotyczącej mojej osoby - mruczy Shailene pod nosem, idąc do przebieralni.

***

Biorę szybki prysznic i ubieram się jedynie w bokserki. Siadam na kanapie z wielką torbą serowych cheetosów, które kupiła mi Shailene. Oglądam jakiś bzdurny program w telewizji, gdy zaczyna dzwonić mój telefon. Turlam się na drugą stronę kanapy i chwytam komórkę. To Will, mój menadżer.

- Halo?

- Cześć Theo - wita się. - Jutro masz ostatni dzień zdjęc do Wiernej, więc chciałem zapytać, czy w związku z tym wracasz do Europy w przerwie.

- Tak, od razu lecę z Shai do Londynu - odpowiadam.

- Za półtora tygodnia musisz przylecieć do Irlandii. Musimy porozmawiać o nowym filmie, w którym zagrasz.

- Jakim filmie?

- Sensacyjnym. Wiesz, pościgi, wybuchy... Będzie w większej mierze kręcony w Anglii, ale także trochę w Dublinie. Zdjęcia zaczynają się za pół roku, więc zdążycie nakręcić drugą część Wiernej.

Chciałem wtedy zacząć zakładać rodzinę z Shailene, pomysleć o ślubie i dziecku... Jednak kariera też jest dla mnie ważna. Muszę kłuć żelazo póki gorące. Sukces Niezgodnej sprawił, że w końcu mnie zauważono. Nie mogę zaprzepaścić swojej szansy.

- Dobrze, przyjadę do Irlandii - mówię w końcu, uśmiechając się.

CDN.

😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top