23.

Przez dłuższą chwilę próbuję się uspokoić i ogarnąć. Oddech nadal mam przyspieszony, to wszystko jest dla mnie jak jakiś zły sen. Theo naprawdę śmiertelnie się na mnie obraził i w sumie, ma trochę racji, ale ja tylko pomogłam Zoë!

Wracam na plan i widzę, że wszyscy zaczynają wychodzić.

- Co się dzieje? - Pytam Naomi.

- Theo powiedział Robertowi, że źle się czuje i wraca do hotelu. Dzisiejsze nagrania są odwołane.

Wzdycham i kieruję się do swojej przyczepy, aby przebrać się ze stroju Tris. Dzisiejszy dzień nie jest dobry... Zastanawiam się, w jaki sposób przeprosić Theo i kiedy to zrobić. Na razie jest na mnie wściekły... Muszę coś wymyślić, coś co odpręży i mi wybaczy. Do głowy przychodzi mi tylko seks.

***

Przed powrotem do hotelu, wybieram się do centrum handlowego. Muszę kupić kilka gadżetów na dzisiejszy wieczór. Mam nadzieję, że Theo będzie chętny.

Najpierw wybieram się do sklepu z bielizną. Czuję się jak idiotka, ale chcę, żeby było fajnie. Gdy widzę całą tą seksowną bieliznę, zaczynam się rumienić. Czy jestem w stanie ją ubrać i pokazać się Theo?

Moje oczy wędrują od jednego kompletu do drugiego. W końcu decyduję się na odważny zestaw czerwonej bielizny. Stanik składa się z opaski, którą zawiązuje się w kokardkę, a majtki to praktycznie same sznurki z małym, prześwitującym trójkątem. Nie mam pojęcia jak znajdę w sobie odwagę, żeby ją założyć. Przed związkiem z Theo nigdy nie pomyślałabym, że moje życie seksualne będzie tak wyglądało. To on mnie zmienia, pokazuje mi, że seks nie musi być nudną codzienną rutyną.

Przy kasie widzę jeszcze różnego rodzaju kajdanki. Wpadają mi w oko takie puszyste, różowe, więc kupuję dwie pary.

***

Żeby Theo w ogóle chciał ze mną rozmawiać, muszę zmiękczyć nieco jego serce. W tym celu wybieram się do supermarketu i kupuję wielki koszyk, do którego pakuję tyle paczek serowych Cheetosów, ile maksymalnie się w nim mieści.

Płacę za zakupy i zadowolona wracam do hotelu. Taka porcja chrupek na pewno sprawi, że choć trochę przestanie się na mnie złościć.

Najpierw idę do swojego pokoju i postanawiam wziąć szybki prysznic. Smaruję swoje ciało balsamem o kwiatowym zapachu i zakładam zakupioną bieliznę, okropnie się czerwieniąc. Nie mam odwagi, żeby spojrzeć w lustro. Przeczesuję jeszcze włosy i myję zęby swoją organiczną pastą. Biorę kilka głębokich oddechów i zakładam na siebie jeszcze cienki  szlafrok. Chwytam koszyk z chipsami i wychodzę z pokoju. Idę do drzwi Theo i pukam.

Przez chwilę nic się nie dzieje, ale w końcu drzwi się otwierają. Kosz zasłania moją twarz, więc nie widzę miny Theo.

- To dla ciebie - mówię, podając mu koszyk. Chwyta go i w końcu jestem w stanie zobaczyć jego twarz, która pozostaje obojętna. Może tylko udaje, w końcu jest aktorem.

- Mogę wejść? - Pytam jeszcze, a on przepuszcza mnie w drzwiach.

Wchodzi za mną i odstawia koszyk w kuchni. Ma na sobie jedynie spodnie dresowe. Mierzy mnie wzrokiem, zapewne zastanawiając się, dlaczego mam na sobie szlafrok, a nie normalne ubrania. W kieszeniach schowałam dwie pary kajdanek, które kupiłam.

- Dziękuję za prezent - rzuca i odwraca wzrok.

Muszę zrobić coś, żeby jego uwaga znów skupiła się na mnie, więc zsuwam z siebie szlafrok. Theo znów na mnie patrzy, tym razem z szeroko otwartymi oczami. Podchodzę do niego powoli, nie spuszczając wzroku z jego twarzy.

- O kurwa - wyrywa się z jego ust, a jego oddech przyspiesza.

- Chciałabym cię przeprosić - mówię i zaczynam całować jego tors, przejeżdżając językiem po imponujących mięśniach na brzuchu.

- A ja się na ciebie gniewałem? - Pyta z uśmiechem i kładzie ręce na moich pośladkach, ściskając je mocno. - Niczego takiego nie pamiętam.

Również uśmiecham się do niego i wpijam w jego wygłodniałe usta. Nasze ruchy są gwałtowne, pokazują jak bardzo jesteśmy spragnieni siebie. Theo unosi mnie za tyłek, więc oplatam go nogami w pasie.

- W kieszeniach szlafroku mam coś, co może nam się przydać - szepczę mu zmysłowo do ucha.

Marszczy brwi i wyciąga dwie pary kajdanek.

- Przypnij mnie do łóżka i zrób ze mną, co tylko chcesz - kontynuuję i przygryzam płatek jego ucha.

Theo jęczy cicho i pospiesznie niesie mnie do sypialni.

CDN.

Dobranoc 🌚

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top