27.

Wszyscy fani gratulują nam i mówią, że spełniło się ich marzenie. Nie spodziewałam się, że tak bardzo zależy im na tym, żebym była z Theo... To trochę dziwne, ale miłe. Dostajemy tyle wsparcia i pozytywnej energii, że uśmiech nie schodzi mi z twarzy. Widzę, że mój narzeczony również jest wesoły, coraz częściej czuję też ruchy dziewczynek, więc mam wrażenie, że im także dopisuje dobry humor.

Po rozdaniu autografów przychodzi pora na rozmowy z mediami. Najpierw zadają pytania o Wierną, ale przychodzi pora, że dziennikarz spogląda na mój brzuch i się uśmiecha.

- Zostaniecie rodzicami. Jesteście podekscytowani?

- Tak, nie możemy się doczekać - odpowiadam, a Theo ponownie kładzie rękę na mój brzuch. Uwielbiam, kiedy to robi, czuję wtedy, że mnie kocha i chce się nami opiekować.

- Znacie już płeć?

Theo patrzy na mnie przez chwilę, a ja nieznacznie kiwam głową.

- Dziewczynki.

- Dziewczynki? Zaraz! Czyli bliźniaczki?!

- Tak - uśmiecham się.

- Gratuluję! Fani oszaleją jak się dowiedzą! Wszyscy czekaliśmy na ten moment od premiery Niezgodnej. Zresztą, łączyliśmy was w parę już  od Comic Con 2013. I nareszcie widzimy was razem, a na palcu Shai, jak mniemam, jest pierścionek zaręczynowy...

- Tak, zamierzamy się pobrać - odpowiada Theo.

- Kiedy?

- Niedługo - mówię wymijająco.

Nie chcę, żeby nasz szczególny dzień został zepsuty przez bandę paparazzi, którzy zrobią wszystko, żeby zdobyć zdjęcie z naszego ślubu. Mamy zamiar pobrać się na Santorini, więc istnieje szansa, że media się o tym nie dowiedzą. Nagle przypominam sobie, że przecież zostawiłam Theo na trzy tygodnie i oddałam pierścionek. Czyli odwołałam nasz ślub, przygotowania zostały zatrzymane... Czy teraz zdążymy z wszystkim? Dwudziesty czwarty kwietnia... to tylko nieco ponad miesiąc...

- Bardzo dziękuję wam za wywiad, jeszcze raz gratuluję, życzę wam dużo miłości i szczęśliwego rozwiązania! Kto by pomyślał?! - Patrzy w obiektyw kamery. - Dzieci Sheo! Wybraliście już imiona? - Zwraca się znowu do nas.

- Jeszcze nie.

- A dowiemy się jak się nazywają?

- Zobaczymy - odpowiada Theo. - Dzięki za wywiad i miłe słowa! Do zobaczenia!

***

Wracamy do hotelu zmęczeni, a ja dosłownie padam z nóg, więc Theo niesie mnie na rękach do pokoju.

- Jestem ciężka, pójdę sama - mówię cicho, kładąc głowę na jego ramieniu.

- Nadal jesteś szczupła, masz teraz tylko dodatkową kieszonkę z dziećmi - odpowiada z uśmiechem.

- Jak kangur - odpowiadam, oczy mi się zamykają.

Theo otwiera drzwi i kieruje się ze mną do sypialni. Stawia mnie na nogi, rozpina zamek mojej sukienki i ściąga ją ze mnie. Zostaję w samej bieliźnie, a Theo przygląda się z uśmiechem mojemu brzuchowi.

- Jesteś piękna - mówi, całując mnie w niego.

Zostawia mnie na chwilę, po czym wraca z piżamą, wacikami i płynem do demakijażu. Przebieram się, po czym siadam na łóżku. Theo wylewa nieco płynu na wacik i zaczyna zmywać mój makijaż. Następnie wyciąga wsuwki z moich włosów, w końcu je uwalniając.

- Lepiej? - Pyta i całuje mnie w czoło.

- Tak, dziękuję - uśmiecham się lekko.

Theo wychodzi na chwilę do łazienki, po czym wraca w bokserkach, w których zazwyczaj śpi. Kładzie się obok mnie i mnie obejmuje.

- Jestem wykończona - wzdycham.

- Ja też. Premiery są fajne, ale męczące - gładzi delikatnie mój brzuch. - Myślałaś już nad imionami?

- Już jakiś czas temu obiecałam sobie, że nazwę tak córkę - odpowiadam. - Hazel Grace.

- Ooo, podoba mi się. A druga córka?

- To już twoja decyzja - uśmiecham się.

- Hmm... Zawsze podobało mi się imię Astrid.

- Śliczne. A na drugie?

- Astrid... Astrid... - Theo zastanawia się przez chwilę. - Astrid Melanie. - Pochyla się nad moim brzuchem. - Słyszałyście? Tatuś i mamusia już wybrali dla was imiona! Hazel Grace i Astrid Melanie, nie możemy się doczekać kiedy będziecie już z nami!

Zasypiam z uśmiechem na ustach.

CDN.

Miłej niedzieli 😁

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top