*7*
Gemini dał się pociągnąć za język. W przyjemnym towarzystwie czas mijał szybciej. On, Iris, NuNew i Dunk siedzieli w nieumeblowanym jeszcze pokoju przydzielonym Norawitowi, w którym oprócz dwóch prostych, niezbyt wygodnych, twardych, czarnych krzeseł i niewielkiego łóżka, nie znajdowało się absolutnie nic, ściany były gołe i szare, a oni woleli rozsiąść się wygodnie na podłodze na kocu, który od siebie przyniosła Iris. Phuwin i Dunk obiecali swojemu bratu pomoc przy przeprowadzce do mieszkania w Instytucie, lecz poprosili, aby odłożyć to do następnego poranka.
– Na razie tą jedną noc możesz spędzić w moim pokoju, Pond się nie obrazi, jak zajmiesz jego miejsce, w końcu jesteś moim bratem – Powiedział zaskakująco przyjaznym tonem Phuwin.
– Dzięki Phu – Gem pokazał mu uniesiony w górę kciuk.
Iris, która od zawsze uwielbiała jeść, czym bardzo przypominała mu jego przyjaciółkę ze szkoły, Rose, i tym razem zatroszczyła się o przekąski, rozstawiając je na środku podłogi na przyniesionym od siebie szarym kocu w czerwone serduszka i czerwone róże. Nie zabrakło nawet owoców, chipsów o różnych smakach, kolorowych ciast z kremem czy ulubionych makaroników jej braciszka.
Nagle usłyszeli pukanie do drzwi. Iris poderwała się z miejsca, lekko i wdzięcznie podeszła tanecznym krokiem do drzwi, by wpuścić do środka ostatniego z gości, NuNew'a. New przytargał ze sobą gitarę, ponieważ już wcześniej dowiedział się, iż Gemini potrafi grać na wielu instrumentach, w tym właśnie na gitarze i chciał to sprawdzić na własne oczy czy może raczej na własne uszy. Jeśli Gemini okazałby się w tym dobry, zamierzał zaproponować mu udział w nagraniach swoich nowych piosenek.
– Hej wszystkim – Przywitał się z obecnymi drugi raz tego samego dnia.
– Cześć NuNew – Odkrzyknęli mu zgodnym chórem. Phu wskazał mu miejsce obok siebie.
– Siadaj z nami, czekaliśmy na ciebie.
Dunk sięgnął po pudełko kolorowych makaroników, chcąc nieco podroczyć się z New, udając, że zamierza je wszystkie zjeść sam. Reakcja Nu go usatysfakcjonowała. New zrobił smutną minę i zapytał.
– Ej, Dunk, czy mógłbyś podzielić się ze mną makaronikami? Proszę?
– Niech się zastanowię... A co będę z tego miał?
Gemini przyglądał się temu nie biorąc udziału w ich małej sprzeczce, zamiast tego zajął się popijaniem zielonej herbaty z dodatkiem trawy cytrynowej, która smakowała mu tak dobrze, jakby nigdy dotąd nie pił nic lepszego. Zamówił ją wcześniej w stołówce ich oddziału i nie spodziewał się czegoś tak smakowitego.
W końcu Gem zaczął opowiadać. Chciał im pokazać zdjęcie, ale gdy sięgnął do kieszeni spodni, okazało się, że nie było tam jego telefonu. Przypomniał sobie, że zostawił go na komodzie w domu New'a, gdy się przebierał. Wzruszył tylko ramionami i opowiadał dalej, rysując w ich wyobraźniach obraz tamtego wyjątkowego poranka, który na zawsze zmienił jego życie. Słuchali go uważnie podjadając to, co mieli przed sobą i od czasu do czasu wtrącając jakieś pytanie. Od słowa do słowa dowiedzieli się, że nong Gemini od niemal trzech lat bez powodzenia szukał chłopaka, który uratował mu życie, gdy ten stracił przytomność.
New, gdy go słuchał, poczuł, że jakaś niewidzialna dłoń ściska jego serce, powodując pojawienie się ogromnej fali współczucia. Jednocześnie podziwiał wytrwałość, zawziętość i cierpliwość ich nowego kolegi. Był pewien, że on sam po takim czasie i po tak wielu niepowodzeniach i rozczarowaniach już by sobie odpuścił szukanie tamtego nieznajomego.
– Nie martw się, nong Gemini, jestem pewien, że pewnego dnia znajdziesz swojego chłopca.
I New naprawdę w to wierzył. Gemini budził w nim pozytywne emocje, a jego historia była wzruszająca i tak piękna oraz romantyczna, że zarówno New jak i Phuwin przyrzekli pomóc mu w odnalezieniu poszukiwanego chłopca, mimo że nic o nim nie wiedzieli.
Rankiem następnego dnia zaczęło się urządzanie pokoju Gemini'iego, który zamierzał zaprojektować swój apartament nieco inaczej niż ten, który miał w domu. Tutaj mógł bez obaw zawiesić tęczową flagę oraz plakat z jego ulubionego serialu BL pod tytułem „Not Me", w którym występował jego ulubiony aktor i idol, Gun Atthaphan. Specjalna ekipa zajęła się montowaniem wszelkiego rodzaju szaf, szafek, stolików, komód i nawet łóżka. Ustawiono regały, a na nich książki. Zmieścił także gitarę, keyboard oraz perkusję.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top