Rozdział 2

-Kurwa, mój nowy potencjometr!!! -wydarł się wściekły

Zerknąłem na pojebów. Ruda podnosiła rękę,  konus i mięśniomózg patrzyli na mnie krzywo, narcyzka już nie było, a ćpun chyba spał. Serio?

- No to fantastycznie! - powiedział dyrektor i se poszedł wraz z wszystkimi oprócz brzydotki. Zostaliśmy sami, sam na sam.

Zaczęła się rozbierać.

Ha! It's a prank, bro. Zacząłem się ubierać w to co leżało pod krzesłem. O dziwo nie były to stringi, tylko mundurek szkolny. Ale nie taki zwykły, tylko taki masny.

Miał, dziwne kolory, trochę dziewczęce.

Jasno różowa koszula, muszka w kolorze indygo, bordowy frak i czerwone dresy z trzema białymi, poziomymi paskami wokół lewej nogawki

Było całkiem wygodne.

-Za mną. - powiedziała wypranym z emocji głosem Ruda.

Poszedłem więc za nią w głąb ciemności. Nagle pojawiło się światło w tunelu, wiedziałem, że nie powinienem tam iść, ale pomyślałem sobie: „Ha! Wale to, idę tam!".

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top