Rozdział 1
-Idiotka - syknął .
- Powiedział znawca świata ! - krzyknęłam odchodząc.
Jak on mnie wnerwia.. Mam ochotę mu przywalić .. Szkoda ,że jesteśmy teraz w szkole.. Gdybyśmy nie byli... Już dawno oberwałby za takie teksty...
Wkurza mnie to , że osoba taka jak on , uważa jest najlepsza na świecie kurde... Chociaż nawet w 10% nią nie jest..
Nienawidzimy się z Norbertem już praktycznie od 1-2 klasy podstawówki.. Od zawsze sobie dogryzamy..
Doszedł do nas w 1 klasie.. i nie wiem jak to możliwe , ale w ciągu zaledwie jednego czy dwóch dni , znalazł już sobie mnóstwo przyjaciół.. Eh.. wkurzają mnie tacy ludzie... Pamiętam jak w 3 klasie musiałam użerać się z nim i jego kolegą , bo jaśnie panu zachciało się mnie odprowadzić i akurat nie miał ochoty mnie wpuścić do domu i zastawił mi drzwi.. ..
lol. No sory.. Jak ja miałam z nim wygrać skoro on był ode mnie 10 razy silniejszy. Dobrze , że przyjechał z nim ten kolega.. DAMIAN. , który pomógł mi dostać się do tego głupiego domu.. , b o jak wdać ten cwel nawet nie zamierzał się ruszyć ..
ja nie wiem.. czy jemu ktoś za to płacił i nadal płaci ? Za denerwowanie koleżanki? to wszystko jest bez sensu... , ale czego można się spodziewać po chłopaku, z bogatej rodziny , rozpieszczonym ... nic nie wie o życiu i bezczelnie wykorzystuje wszystkich w około ...
Codziennie się z nim widywałam , nawet w wakacje nie dał mi spokoju. Zawsze coś chciał.. Zdziwiło mnie tylko.... Skąd on ma mój numer ?!
Norbert :
-Hejka , co porabiasz ? możemy wpaść do ciebie po południu z Damianem.. Nudyy. jesteś w domu? będziemy u cb o 16:30 . do zobaczenia :)
wtf?! wiedziałam....
WEEKEND ZEPSUTY .
Jak zwykle ..
-Cześć głąby - przywitałam moich dwóch głupich kolegów.
-no heja -odpowiedzieli.
-czego chcecie ?- powiedziałam.
- my? niczego.. posiedzieć z tobą i tyle..
-aahaa.....
-----------------------------------------------------------------------------------
- kto szuka ? - biegłam smiejąc się .
- Damian - krzyknął Norbert .
-Norbert!Gdzie się chowamy?
-CHo do garażu - odpowiedział..
Po chwili siedzieliśmy już w garażu.. mimo tego że można było schować się tylko na dworze..
Nagle.. poczułam czyjąś ręke na ramienu..
- Norbert co tyyy
-Cichutko.- powiedział przyciągając mnie do siebie..
-Alee..
W tym samym momencie do garażu wpadł Damian..
-Mam was ! wychodzić ,- krzyknął w progu.
- Idziemy , szybko podniosłam się i wyszłam , a zaraz za mną Norbert z miną męczennika..
Przechodząc koło Damiana , cicho szepnęłam mu na ucho :
-Dzięki. uratowałeś mnie
-spk. na mnie możesz zawsze liczyć - odpowiedział równie cicho.
Postanowiłam ,że po takiej męczącej zabawie należy nam się odpoczynek.. Wstając z huśtawki .. Postanowiłam , że przyniosę nam coś do picia... Będąc już koło drzwi.. usłyszałam fragment rozmowy chłopaków :
- Ale ona ładna - szeptał Norbert z rozkoszą .
- Ładna to za mało.. ona jest niesamowita.. - odpowiedział Damian.
-Muszę ją mieć - dopowiedział Norbert..
- Szybciej niż myślisz ją zdobędziemy.- zaczął znowu Damian.
- Już ja się postaram..będzie nasza... a tak właściwie to moja- dodał Norbert..
-Albo moja.. - dodał szybko Damian..
- Przekonamy się - zakończył rozmowę przekonany Norbert .
Nic z tego nie rozumiem.. Przecież my się nienawidziliśmy.. Norbert.. Co mu się nagle tak odmieniło?
-----------------------------------------------------------------------------------------------
- To jak kotku, daj klucze- gadał Norbert...\
od pół godziny stałam przec domem z Norbertem i Damianem .. kłócąc się o te cholerne klucze..
- Jedz już .. prosze- powiedziałam...
- nie kotuś.. Otwórz domek .. przetestujemy twoje lózko.. - dopowiedział unosząc brew.
- Nie masz się czego wstydzić.. Przyznaj się przed Damianem, że już to robiliśmy
- Że co?! odwal się ! - weszłam do domu szybko zamykając drzwi.
Jak ja go nienawidze.. na co ja liczyłam.. myślałam ,że się może zaprzyjaźnimy.. ale on stawia to tak ; albo miłość albo nienawiść.
Chce nienawiści ?! OTÓŻ BĘDZIE JĄ MIAŁ!!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top