Dzień X
"Wywołaj u czytelnika wzruszenie dowolną, krótką historią"
No dobra ale uprzedzam że nie umiem we wzruszenie (prędzej w sarkazm)
_______________________________________________
Małe rączki wyciągały się do mnie, prosząc, bym wzięła je na barana. Bezzębne usteczka uśmiechnęły się delikatnie i uroczo, a małe paluszki próbowały chwycić mnie za rękę.
Jak mała małpka, dziewczynka przyczepiła się do mnie i nie chciała odejść. Rumiane policzki ślicznie kontrastowały z granatowymi oczami, przywodzącymi na myśl nocne niebo upstrzone gwiazdami.
Biorę ją w ramiona, a ona przytula się do mnie pulchnym ciałkiem. Małe dzieci są takie słodkie... szkoda, że z większości wyrastają diabły wcielone.
_______________________________________________
Wiem, totalnie was to nie wzruszyło. Mnie też nie. Oczywiście musiałam zakończyć po swojemu. Trudno się mówi i płynie się dalej ❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top