Rozdział. 20
- Szkoła zaczyna się w przyszłym tygodniu. - Harry usiadł na moim łóżku i zaczął bawić się brzegiem mojej kołdry.
-Ugh, nawet mi nie przypominaj.
-Czemu? Kocham szkołę.
-To nie tak, że nie lubię szkoły, ja po prostu nie lubię ludzi, którzy do niej uczęszczają.
-Aw, nie bądź taka - Harry delikatnie mnie szturchnął, a ja wywróciłam oczami.
Przez chwile zapadła między nami cisza. Przerwał ją Harry, który niezręcznie zakaszlał.
-Um, więc... Chciałbym zabrać cię na randkę.
-Oh, naprawdę? - Uniosłam na niego brwi.
-Tak. Mam na myśli, jeśli chcesz - Harry poruszył się nerwowo, wyglądało to uroczo.
-Chcę.
-Fajnie - uśmiechnął się i delikatnie mnie pocałował - Muszę już iść. Miałem być w domu z dziesięć minut temu.
Przytaknęłam i poszłam go odprowadzić. Moi rodzice siedzieli na kanapie, ale wstali, kiedy zobaczyli Harry'ego.
-Do widzenia, kochane. - Moja mama go przytuliła, a tata poklepał go po plecach, po czym wyszedł.
Kiedy wróciłam do swojego pokoju, mój telefon się rozświetlił. Otrzymałam wiadomość.
Tak sobie myślałem, że możemy iść jutro na tę randkę, jeśli chcesz. xx
Tak, byłoby w porządku.
Świetnie, dobranoc Ella. xx
Czekaj, gdzie idziemy?
To niespodzianka. xx
Ugh, okay. Dobranoc Harry.
---
-O której godzinie Harry po ciebie przyjedzie?
-Skąd wiesz, że gdzieś mnie zabiera? - Obdarowałam moją mamę podejrzliwym spojrzeniem.
-Nie wiem.
-Szpiegujesz nas? - Zmrużyłam na nią oczy.
-Jesteś moją córką...
-Nie wierzę Ci - Przetarłam moje oczy, ale nadal się uśmiechałam. Moja mama wzruszyła ramionami i ponownie zadała pytanie.
-Nie wiem - Powiedziałam jej w tym samym czasie, gdy mój telefon zabrzęczał.
Bądź gotowa za godzinę, proszę. xx
-Oh, za godzinę.
-Musisz być już gotowa - Moja mama wyciągnęła mnie z siedzenia i wprowadziła na schody.
Wzięłam szybki prysznic, a następnie podeszłam do mojej szafy. Miałam przeczucie, że nie zabierze mnie do jakiegoś poważnego miejsca, więc wybrałam koszulę z długim rękawem i dżinsy. Po tym, jak zasznurowałam moje buty, rozczesałam moje włosy.
Nienawidzę nakładać makijażu, ale i tak używam eyelinera i mascary. Nie chcę wyglądać strasznie na tej randce. Nakładałam balsam do ust, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi.
Wiedziałam, że moja mama odpowiedziała, kiedy usłyszałam jej wesoły głos.
-Chodź Ariella, nie będę wam przeszkadzać.
Spotkałam ją na szczycie schodów. Ścisnęła mnie za ramię i wyszeptała „miłej zabawy" po czym poszła do swojego pokoju.
Harry uśmiechnął się, gdy mnie zobaczył. Podszedł i chwycił moją rękę.
-Wyglądasz absolutnie wspaniale.
Zarumieniłam się, wyszeptałam „dziękuje", po czym podążałam za Harrym w stronę jego auta.
-Gdzie jedziemy? - Zapytałam, zapinając pas.
-Już ci powiedziałem, to niespodzianka.
-Ale Harry...
-To niespodzianka - Powtórzył z uśmiechem na twarzy.
Cicho prychnęłam i po chwili zaczęłam grzebać wokół jego konsoli w aucie. Zawsze przeglądam jego rzeczy, kiedy tylko mam szansę. Moje oczy zatrzymały się na jednej z CD, podniosłam ją.
-Co to jest? - Zapytałam. Oczy Harry'ego się rozszerzyły i szybko wyrwał mi z ręki płytę.
-Nic - Wymamrotał - Tylko remiks.
-Robisz remiksy?
Mogłam zobaczyć, że policzki Harry'ego przybrały różowy kolor - Um, tak.
-To niesamowite, zrobiłeś je z myślą o kimś? - Wskazałam na CD, co sprawiło, że Harry zaciął się w drzwiach.
-Nie - Szybko potrząsnął głową.
-Oh.
Harry złapał moją dłoń, splatając nasze palce. To było dla mnie nierealne, że też mnie lubił. Dalej nie dochodziło to do mojej świadomości.
Harry odchrząknął cicho, że aż podskoczyłam.
-Wszystko w porządku?
-Tak.
-Dobrze, jesteśmy na miejscu.
Spojrzałam przez okno, rozpoznając miejsce.
-Jesteśmy z powrotem na tej łące? - Zapytałam podekscytowana.
Harry uśmiechnął się - Tak, chciałem tutaj wrócić.
Wysiadł i otworzył mi drzwi. Śnieg zaskrzypiał pod moim ciężarem, kiedy stanęłam. Harry wziął parę koców z bagażnika samochodu i ponownie złapał mnie za dłoń, prowadząc mnie do lasu.
Zabrał mnie w to samo, w jakim byliśmy ostatnim razem i położył koce na ziemi. Pobiegłam w stronę stawu.
-Hej, gdzie idziesz? - Usłyszałam krzyk Harry'ego.
-Tylko tutaj, chcę znowu przetestować wodę.
-Zaczekaj!
Harry podbiegł do mnie i delikatnie chwycił mnie za ramię - Nie chcę, żeby coś się tobie stało.
Czubkiem buta nacisnęłam na lód. Odetchnęłam z ulgą, kiedy nie pękł. Może tym razem będę mogła się po nim przejść.
-Myślę, że teraz mi się uda.
Harry niechętnie puścił moje ramię, a ja w pełni na nim stanęłam.
-Proszę bądź ostrożna - Harry był zestresowany. Mogłam powiedzieć, że się martwi, ponieważ bawił się swoimi dłońmi.
-Zawsze jestem - Roześmiałam się i zrobiłam krok do przodu.
Zrobiłam jakieś cztery kroki, kiedy lód zaczął pękać. Zesztywniałam, strach przepłynął przez moje ciało. Nie miałam pojęcia, jak głęboki był ten staw.
-Ella, myślę, że powinnaś już wracać - Harry był bardziej zmartwiony niż kiedykolwiek wcześniej.
Powoli odwróciłam się i zrobiłam krok do przodu. Lód złamał się jeszcze bardziej.
-Nie wiem, czy potrafię wrócić.
Harry zmarszczył brwi i nagle wszedł na lód, łapiąc mnie za rękę i przyciągając w swoją stronę. Lód się załamał, kiedy zrobił krok do tyłu wchodząc z powrotem na ziemie.
Zaczęłam się śmiać zaskakując Harry'ego.
-No chodź - Powiedziałam, nadal się śmiejąc.
-Dlaczego się śmiejesz? - Zapytał zdezorientowany.
-Nie wiem - Powiedziałam. Mój śmiech ograniczył się do chichotu.
Harry w końcu się uśmiechnął i pociągnął mnie w stronę koców. Położył się, a ja zrobiłam to samo.
-To najdziwniejsza randka, na której byłem.
-Dlaczego?
-Mogłaś utonąć, a ty się z tego śmiejesz.
-Tak, ale ty nadal mnie lubisz - Przysunęłam się bliżej niego.
-To prawda - Zgodził się, przyciągając mnie jeszcze bliżej.
-Ella, zostaniesz moją dziewczyną?
Uśmiechnęłam się i pochyliłam nad nim, by pocałować go w nos.
-Tak, zostanę twoją dziewczyną.
W końcu zostali parą, aww! Co o tym myślicie? Liczę na wasze komentarze i gwiazdki.
PS. Po zakończeniu Winter zacznę nowe tłumaczenie (Voicemails) na które również dostałam zgodę :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top