Rozdział. 28
To było to.
Nadszedł czas balu.
I żeby być szczera, byłam cholernie zdenerwowana.
Pozostały mi tylko trzy godziny, by się przygotować, ponieważ moja mama postanowiła wszystko przeciągać. Musiałam włożyć sukienkę, aby mogła zobaczyć, czy nadal pasuje, po czym znowu ściągnąć.
-Co? Dlaczego? - Zapytałam. Moja mama spojrzała na mnie - Cóż, muszę zrobić twoją fryzurę i makijaż.
-Ty chcesz to zrobić? Myślałam, że zrobię to sama...
-Po prostu usiądź na krześle.
W końcu usiadłam na tym krześle. Ciekawe czy mamy innych dziewczyn ze szkoły robiły ich makijaż i włosy, prawdopodobnie nie.
-Okay, gotowe.
Cóż, w porządku. Po przeżyciu szoku, że mam na sobie eyeliner, wróciłam na krzesło.
-Okay, więc myślę, że je wyprostuje, a na koniec zakręcę - Zaczęła się bawić moimi włosami, raz parząc mnie prostownicą i raz lokówką. Było śmiesznie.
-Dobrze, możesz teraz włożyć swoją sukienkę.
Wstałam i w drodze do łazienki wkładałam sukienkę. Kiedy już ją założyłam, poprawiłam ją jeszcze na górze. Moje oczy się rozszerzyły, gdy spojrzałam w lustro.
Wyglądałam jak dziewczyna. Jak prawdziwa dziewczyna. Moja fryzura i makijaż były ładne, a sukienka - odważyłam się to powiedzieć - sprawiała, że wyglądałam prawie przyzwoicie.
Zamknęłam oczy odchylając swoją głowę do tyłu. Głupi Harry i jego głupi sposób pytania mnie o pójście na bal sprawiło, że chciałam iść na ten bal.
Moja mama zapukała do drzwi - Kochanie, chodź. Harry będzie za kilka minut.
Otworzyłam drzwi, prawie wpadając na mamę - Ups, przepraszam.
Machnęła na mnie i podała mi wysokie obcasy. Wzięłam je niechętnie, po czym założyłam. Byłyśmy na zakupach w poszukiwaniu butów i te były jedyne, jakie mogłam znieść.
-Oh, wyglądasz tak pięknie! John, przyjdź tu na sekundę! - Wybuchnęła moja mama, gdy stanęłam prosto.
Mój tata przyszedł i uśmiechnął się do mnie - Oh kochanie, wyglądasz świetnie.
Wymamrotałam ciche dziękuje i wbiłam wzrok w ziemię. Czułam się dziwnie w sukience i obcasach, ale to była dobra odmiana.
Dzwonek do drzwi zadzwonił, a moja mama klasnęła w ręce - Oh, Harry już jest!
Pognała do drzwi, gdy ja zostałam sam na sam z moim tatą. Wyciągnął do mnie jakąś torbę, a ja uniosłam zdezorientowana brwi.
-Tu masz buty na zmianę, te mogą być niekomfortowe - Wyjaśnił.
Wzięłam torbę, po czym go przytuliłam - O mój Boże, dziękuje.
Zaśmiał się puszczając mnie - Niech Harry lepiej traktuje Cię dobrze tego wieczoru, zacząłem już lubić tego chłopaka.
Kiedy pokiwałam głową udaliśmy się do salonu. Pierwszą osobą, jaką zauważyłam była Anne, która stała obok Harry'ego i wiązała jego krawat. Kiedy Harry mnie zauważył odsunął od siebie jej ręce i uśmiechnął się do mnie. Zrobił kilka kroków do przodu, po czym przytulił, gdy się spotkaliśmy.
-Hej, wyglądasz absolutnie oszołamiająco - Zarumieniłam się na te słowa, pochylając równocześnie głowę.
-Myślę, że powinniśmy zrobić zdjęcia - Powiedziała do mojej mamy.
Zgodziła się i tak o to w ten sposób zaczęliśmy uciążliwy proces robienia zdjęć.
-Nie sądzę bym kiedykolwiek chciał to robić jeszcze raz - Wyszeptał do mnie Harry, gdy wychodziliśmy.
Westchnęłam i przytaknęłam - Tak, to trwało wieki. Musieli zrobić z tysiąc zdjęć.
Harry otworzył mi drzwi do swojego samochodu. Usiadłam, a następnie obserwowałam jak sam zajmuje swoje miejsce. Wyglądał naprawdę dobrze. Jego loki, były aktualnie zupełnie oswojone i ułożone, a ja nie wiedziałam, jeszcze czy to mi się podoba, czy też nie.
-Więc, uh... mam coś dla Ciebie - Powiedział wyjmując pudełko ze schowka w konsoli, po czym otworzył je.
-Bukiecik na rękę?
-Tak. Emm zamówiłem to kilka dni temu i uh pasuje do twojej sukienki, więc...
Wysunęłam swoją rękę, a on ostrożnie nałożył go na mój nadgarstek. Złączył nasze dłonie i przyciągnął mnie do siebie, a następnie pocałował.
-Okay - Zaśmiałam się - Jedźmy, spóźnimy się zaraz.
Odpalił samochód, po czym skupił się na drodze.
-Co to? - Zapytał wskazując na moją torbę.
-Oh, to tylko buty na zmianę, które moje stopy będą wstanie znieść - Powiedziałam bawiąc się moimi kolczykami. Były małe oraz czarne i również pasowały aktualnie do sukienki.
-Twoja sukienka jest naprawdę ładna - Spojrzał się na mnie - Wyglądasz niesamowicie.
Moje policzki zaczerwieniły się, wymamrotałam ciche dziękuje. Zaśmiał się, gdy już znaleźliśmy się na miejscu. Szkoła zdecydowała się zorganizować bal w klubie country. Cieszyłam się, że nie zdecydowali się zrobić go na zewnątrz, ponieważ było odrobinę chłodno.
Harry otworzył przede mną drzwi i złapał mnie za rękę, byliśmy w środku, a mnie po prostu zmroziło. Prawie każda sukienka była taka sama jak moja, jednak zadowolona zauważyłam, że są innego koloru. Byłam pewna, że jako jedyna posiadałam czarną sukienkę.
-Chcesz zatańczyć? - Spytał mnie Harry, gdy stanęliśmy w kącie na kilka minut.
Pokręciłam głową, a on wydymał wargi - Dlaczego?
-Nie jestem dobrą tancerką.
-Oh, chodź. Możesz się po prostu kołysać, jeśli chcesz - Przekonał mnie.
Położył rękę na moim boku, a ja niezręcznie założyłam swoje dłonie na jego szyję.
-Nie bądź taka spięta, Ella - Zaśmiał się - To tylko ja.
Zrelaksowałam się i położyłam głowę na jego ramieniu - Dziękuje za zapytanie mnie.
Poczułam jak pocałował czubek mojej głowy - Dziękuje za powiedzenie „tak".
-Okay, nie bądźmy już tacy poważni - Zaśmiał się prawie nerwowo, a ja spojrzałam na niego niezrozumiale.
-Wszystko w porządku? - Zapytałam.
Wzruszył ramionami odchrząkując.
-Nie myślisz, że jest to odpowiedni moment, abym powiedział, że Cię kocham?
Trochę długo męczę to opowiadanie, jednak jesteśmy już prawie na mecie. Jeszcze tylko 2 rozdziały x
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top