Rozdział 31

Nick

Elegancko ubrani wyszliśmy na premierę filmu. Siedliśmy na środku, by wszystko dobrze widzieć. Zauważyłem, że gdzieś pod koniec filmu Amy ocierała łzy ze wzruszenia. Na końcu przytuliła się do mnie i szepnęła:

- Jesteś niesamowity, Nick. – i pocałowała mnie.

Weszliśmy tylko do domu przebrać się, a potem pojechaliśmy na lotnisko. Wsiedliśmy do samolotu i polecieliśmy na wyspę. Pierwsze wrażenie nie zachwycało, ale byłem pewien, że będzie lepiej. W hotelu zostawiliśmy bagaże i ruszyliśmy na podbój Kuby.

Amy

Tak jak mówiłam, musiałam trochę popracować. Zostawienie firmy było niezbyt dobrym pomysłem, bo po kilku dniach zaczęły się problemy. Jak nie zamówienie to jakieś problemy ze strojami. Miałam wszystkiego serdecznie dość. Ostatnie dni wyjazdu były mordęgą.

***

Następnie polecieliśmy na Florydę. Ostatniego dnia poszliśmy z Nicolasem na kolację. Ubrałam czerwoną, obcisłą sukienkę przed kolano, z dekoltem w kształcie serca i wycięciem na plecach. Do tego czarne szpilki. Włożyłam do czarnej torebki kilka zbędnych rzeczy.

Zaprowadzili nas do naszego stolika, który ku mojemu zdziwieniu znajdował się na dachu. Stał tam tylko jeden, nasz stolik. Na nim znajdowało się kilka świec, róża w wazonie i szampan.

Usiedliśmy i kelner przyniósł jedzenie. Gdy zjedliśmy, zaczęliśmy pić szampana.

- Jak w firmie? – spytał Nick.

- Delikatnie mówiąc źle. Wszystko się chrzani od wyjazdu. Niby Katie próbuje wszystko ogarnąć, ale nie może tam być zawsze. Ma małe dziecko.

- Myślisz czasem o... no wiesz... naszym dziecku?

- Tak. Często. Zastanawiam się jakby to było gdybym je urodziła. Do kogo byłoby podobne. Jak nazwalibyśmy naszego synka? – czułam łzy w oczach, więc odwróciłam wzrok. Dotknął mojej dłoni. Oczy szkliły mu się od łez.

- Dzięki niemu jesteśmy razem. Cholernie cię kocham Rose. – uśmiechnęłam się. Otarłam łzy z policzków.

- Ja ciebie też, Clarke.

- Cholernie mocno cię kocham i... to moim zdaniem najbardziej odpowiedni czas na to, by... by zrobić krok do przodu. – wstał, z wewnętrznej kieszeni marynarki wyjął małe czerwone pudełeczko i klęknął na jedno kolano. – Amy Rose, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną? – poczułam jakby odebrało mi mowę.

Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Czy naprawdę chciałam już poważnego związku? Czy chciałam Nicka? Czy chciałam tworzyć z nim przyszłość? Czy aby nie za bardzo się spieszyliśmy? Po kilku sekundach zastanowienia, znałam już odpowiedź.

***

Tak czy nie? Co Waszym zdaniem odpowie Amy?


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top