22. Plan ucieczki
Izuku i Shouto wybiegli zza budynku i poszli za następny.
— W tym królestwie nie jest dla nas bezpiecznie — powiedział Todoroki.
— Co masz na myśli? — spytał Midoriya.
Oboje słysząc zbliżające się kroku znowu poszli za jeszcze jeden dom.
— Musimy stąd uciekać — odrzekł książę.
— Nawet... wiem gdzie byśmy mogli pójść...
— Gdzie?
— Na razie — chłopak przerwał rozglądając się — stąd ucieknijmy.
— Tak będzie dla nas bezpieczniej Izuku — powiedziała kobieta przytulając młodego chłopaka.
— Ale j-jak ja mam sobie n-niby sam poradzić? — spytał zielonowłosy cały we łzach.
— Masz swoich przyjaciół, Ochako i Katsuki też na pewno będą tam mieszkać! Poradzisz sobie wierzę w ciebie.
— Dlaczego w-w ogóle nie możemy mieszkać razem?
— Wtedy stalibyśmy się dużym celem dla złoczyńców, ale za to dwie lokalizacje naraz trudniej jest namierzyć!
— Ja zostaje z tobą!
— Nie możesz.
Nagle wokół nich rozległa się cała masa krzyków i huków. Oboje wiedzieli, że nadszedł czas rozstania.
— Żegnaj, Izuku, będę za tobą tęsknić.
— Ma... — zanim dokończył zdanie kobiety już nie było. Midoriya pobiegł do miejsca, gdzie miała być zbiórka. Nie mógł uwierzyć, że widział wtedy swoją mamę ostatni raz.
Za każdym razem kiedy myślał o tym królestwie, przypominała mu się tamta chwila. Chłopak stał w miejscu i wpatrywał się w ziemię. Jedyne co miał w głowie to moment w którym żegnał się z tą kochaną osobą, wiedząc, że to ostatni raz kiedy ją zobaczy.
Ta chwila nieuwagi zmieniła wiele. Midoriya krzyknął z bólu po tym jak dostał kulą kwasu w prawe ramię. Zielonowłosy złapał się za krwawiące miejsce. Todoroki posłał mu wystraszone i zmartwione spojrzenie.
— Nie martw się mną, biegnij! — powiedział Izuku, a Shouto posłuchał się go.
Oboje pobiegli za następny budynek.
— Izuku, dasz radę dobiec do bramy i stąd uciec?
— A mam jakiś inny wybór?
Książę westchnął i się rozejrzał.
— Tylko jak uciekniemy? Nie rozwalimy przecież bramy.
— Ale możemy ją przeskoczyć.
— Nie sądzisz, że jest do tego trochę za wysoka? Ma jakieś kilka metrów!
Dwójka chłopaków znowu zmieniła położenie.
— Masz lepszy pomysł?
— No, nie. Ale to jest szalone! Jaki ty niby masz quirk, żeby przeskakiwać kilkometrową bramę.
— Coś w stylu...super siły...
Zapadła chwila ciszy. Oboje myśleli nad tym jak zrealizować ich plan ucieczki. Midoriya popatrzył się na swoją ranę. Czuł, że używanie jednej ręki miał już uniemożliwione. Chłopak westchnął.
— A co możemy innego zrobić? — spytał zielonowłosy.
— Racja... sami się w to wpakowaliśmy — odrzekł książę po czym zaśmiał się nerwowo.
Izuku rozejrzeć się czy nikt nie idzie a potem zwrócił się do Shouto.
— Dobrze... więc taki jest plan...
***
Plan wydawał się dobry, więc oboje go postanowili zrealizować.
To musi się udać, pomyślał Deku.
Dwójka chłopaków wybiegła zza budynku i pokierowała się do bramy. Nie mieli nic do obrony, ponieważ Todoroki widocznie pistolet zgubił wcześniej. Jedyne co im zostało to uniki i uciekanie. W końcu dobiegli do bramy, w tamtym momencie serca zaczęły im bić mocniej. Przychodziła największa i najważniejsza część planu - ucieczka.
— Złap się mocno! — krzyknął Midoriya i wyciągnął rękę do Todorokiego, a on wykonał polecenie.
Midoriya ostatni raz rozejrzał się za sobą po królestwie które miał zaraz opuścić, a potem używając swojego qurik podskoczył do góry na kilka metrów, tak że był nieco wyżej niż mur.
Przeskoczyli go. Udało się.
— Nie wierzę! Udało nam się! — ucieszył się książę gdy już wylądowali.
Izuku i Shouto pobiegli dalej, coraz bardziej oddalając się od królestwa Musutafu. Ich życie miało właśnie zacząć się od początku.
________________________________
Ohayō! Udało się! - napisałam dla was rozdział! I dziękuję wam za 5k wyświetleń! Ale szybko je wbijajcie ja nie mogę... I wreszcie są wakacje! Teraz będę mieć dużo czasu :3 Mam nadzieję, że rozdział wam się podoba!
Sayōnara!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top