11."Czy on mi nie ufa?"

— Oh, Izuku.. muszę już iść — powiedział Todoroki, złożył szybki pocałunek na ustach Midoriyi, po czym wyszedł.

— P-pa — pomachał mu na pożegnanie zielonowłosy.

Chciałbym, żeby to trwało wiecznie, pomyślał Izuku i ciężko westchnął.

                                             ***

Midoriya skończył jeść śniadanie i po sobie posprzątał. Wzdrygnął się kiedy następne grzmoty zaczęły rozbrzmiewać po domu. Nie lubił burzy, zawsze wtedy jest tak ponuro i smutno. Słońce mu o wiele bardziej pasowało, jeśli nie było argumentem Uraraki, żeby wyjść na dwór.

Kiedy patrzył za okno, za każdym razem widział jedynie deszcz, mgłę i co jakiś czas rozjaśniające się niebo przez przecinające je pioruny.

Chłopak stanął na środku salonu i westchnął, nie mając co robić.

A może jednak bym wyszedł?, pomyślał, lecz kiedy usłyszał grad walący o dach, od razu z tego zrezygnował. Poszedł do miejsca w którym spędza większość swojego życia czyli biblioteki. Nagle naszła go pewna myśl, ciekawe jak się ma moja mama..

Dawno o niej w ogóle nie myślał, ponieważ był pewny, że wszystko z nią okej, jednak odkąd rozdzielili Japonię na królestwa, a jego mama przeprowadziła się do Hosu, nie miał z nią żadnego kontaktu. Miał zamiar ją kiedyś odwiedzić, tylko że nie miał dosyć pieniędzy na transport, nie chciał ryzykować i samemu iść do tego królestwa, ponieważ mogło to ściągnąć na niego duże niebezpieczeństwo.

Izuku usiadł na kanapie i się rozejrzał po pomieszczeniu, szukając jakiegoś zajęcia. W końcu zdecydował się na czytanie książki.

                                           ***

— Hej Izuku — powiedział Shouto stając we framudze drzwi. Na jego głos zielonowłosy podskoczył.

— Shouto... ja nie mogę, nie strasz mnie tak — rzekł Midoriya, śmiejąc się — jeju, jaki jesteś mokry.

Deku wstał, podszedł do chłopaka i dotknął jego przemoczonych włosów.

— Trzeba cię wysuszyć! — powiedział podnosząc palec wskazujący do góry — czekaj tu.

Po tych słowach poszedł do łazienki i wziął ręcznik, rzucił go od tyłu na głowę Todorokiego, śmiejąc się, a potem stanął przed nim.

— Proszę, wytrzyj się.

— Nie muszę — odrzekł Shouto i zdjął ręcznik z głowy.

— Musisz! Jeszcze będziesz chory! No, wycieraj się.

— Dobrze, mamo — powiedział żartobliwie książę i się zaśmiał, a potem wykonał nakazaną mu czynność — to... dzisiaj czytamy czy gadamy?

— Hmmm... ostatnio często rozmawiamy i wydaje mi się, że mamy trochę zaległości jeśli chodzi o książki, więc może dzisiaj dla odmiany sobie je poczytamy?

— Dobry pomysł — Todoroki uśmiechnął się, a Midoriyi wtedy wszystko wydało się piękniejsze niż zwykle, kolorowsze niż zwykle. Wziął książkę księcia i swoją i zaczęli je czytać, zanurzając się w fikcji autorów.

***

Po przeczytaniu mniej więcej jednego rozdziału, głowę Todorokiego zaczęła zaprzątać masa inncyh spraw.

A co jeśli w końcu to że jest księciem się wyda?
A co jeśli Endeavor odkryje że on spotyka się z Izuku?
A co jeśli już o tym wie?
Jak to wszystko ma się potoczyć dalej?

Wszystko dobrze? — spytał zielonowłosy patrząc się ze zmartwieniem na chłopaka.

— Tak, a co?

— Czy coś cię trapi? — zapytał Midoriya, jakby ignorując słowa Todorokiego — przecież wiesz, że możesz mi o wszystkim powiedzieć..

— Oczywiście, że wiem, nic się nie stało — Shouto uśmiechnął się jak najbardziej wiarygodnie.

— Jasne.. — rzekł ponuro Izuku i wrócił do lektury.

Czy on mi nie ufa?, pomyślał zielonowłosy.

                  ***

— Ojej, trochę się zagapiłem — powiedział Todoroki — muszę już iść.

— To pa — odrzekł Midoriya, nie odrywając oczu od słów książki.

— Izu.. — przerwał, czuł, że chłopak jest na niego zły — pa...

__________________________________________________
Ohayo!Po długim rozdziale musi być krótki rozdział! Nie no, żartuje po prostu taki wyszedł... mimo że mi się nie podoba to mam nadzieję, że wam się podoba, a co do okładki.. to (uwaga, uwaga, będę opowiadać historię mojego życia) zrobiłam tą okładkę którą pokazałam w poprzednim rozdziale, ale okazało się, że ma taki format, że za każdym razem kiedy ją ustawiałam, to przycinała Todorokiego (biedny) więc musiałam zrobić nową, która uważam, że też wyszła dobrze.
Pozdro dla tych którym chciało się to czytać i do następnego!
Sayonara!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top