Rozdział 3

Obudziłam się o wpół do pierwszej. Ze snu wyrwał mnie Isaac krzątający się po kuchni. Finneas siedział na łóżku obok mnie.

- Hej - powiedział, kiedy zobaczył, że nie śpię.

Leż spokojnie. Jesteś głodna?

Pokręciłam głową i wtedy rozbrzmiał dzwonek do drzwi.

- Nikogo się nie spodziewamy, prawda? - spytałam.

Finneas wstał z łóżka i poszedł do przedpokoju. Chwilę później w drzwiach do sypialni stali Isaac, Finneas i Elise.

- Zostawimy was same - powiedział Isaac.

Elise podeszła do mnie i usiadła na krawędzi łóżka. Wyglądała całkiem...normalnie. Wyglądało na to, że Logan jej nie zostawił.

- Co żeś zrobiła ze sobą - jęknęła.

- No, rozchorowałam się - mruknęłam.

Także z naszych spotkań na razie nici, Elise.

- Masz mi wyzdrowieć - powiedziała dziewczyna i uniosła ostrzegawczo palec.

Uśmiechnęłam się do niej.

Nie powiedziałam jej, co mi się śniło. Zazcnie się jeszcze bardziej o mnie martwić. To był tylko głupi sen.

Cały dzień przeleżałam w łóżku. Isaac i Finneas opiekowali się mną, znowu traktowali mnie, jakbym była ze szkła.

Dziś znowu szybko usnęłam.

I znowu znalazłam się w ciemnej pustce. Zobaczyłam Elise, klęczącą na ziemi, zakrywała sobie twarz rękami.

Obudziłam się zlana potem.

- Billie, spokojnie - powiedział Isaac i złapał mnie za rękę.

Gorzej się poczułaś? Chcesz się napić wody?

- Nie, nie - wydyszałam.

Po prostu coś mi się przyśniło, nie martw się. To tylko sen.

- Co ci się śniło? - spytał Isaac szeptem.

No nie. Nie chciałam nikomu o tym powiedzieć.

- Śniło mi się, że Elise i Logan zerwali - powiedziałam.

A dokładnej...To on ją rzucił. Drugi raz mi się to śni.

Isaac kiwał głową ze zrozumieniem.

- Ale to tylko sen - powiedział.

Tylko głupi sen. Jakby zerwali, to dowiedziałabyś się o tym pierwsza.

- Zapewne tak - powiedziałam.

Nic mi nie jest, możesz spać spokojnie.

- Jak coś, jestem obok - powiedział Isaac szeptem i pocałował mnie w czoło.

Śpij dobrze, Billie.

Isaac zasnął niemal od razu, a ja jeszcze długo patrzyłam się w sufit nade mną, aż w końcu zasnęłam. Sen się nie powtórzył.

Na razie się nie powtórzył.

Może to wina gorączki, która od wczoraj się utrzymywała, albo wina tego, że też martwię się o Elise, a ona martwi się o mnie.

No nic. Wszystko się jeszcze okaże.

Siema, wpadłam tylko powiedzieć, że może być słabo z rozdziałami w tym tygodniu, bo wyjeżdżam jutro i dopiero w czwartek wracam :( Ale postaram się coś wstawić, choć nie obiecuję, miłego dnia/nocy <3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top